14 marca 2022

Dokąd zmierza droga synodalna? Mocny głos katolików z Ziemi Biłgorajskiej

(Oprac. PCh24.pl/GS)

Zagubienie hierarchii, ekologizm, protestantyzacja i przyzwolenie na grzech – czy tak wyglądać ma Kościół? Katolicy świeccy z Ziemi Biłgorajskiej zabrali głos w sprawie drogi synodalnej Kościoła Katolickiego. Swoje spostrzeżenia zebrali w mocnym stanowisku przekazanym Koordynatorowi Prac Synodalnych w Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej.

Wątpliwości, jak czytamy w stanowisku sygnowanym przez ponad dwudziestu przedstawicieli parafii, budzi już sam znak graficzny drogi synodalnej, przedstawiony przez Watykan. Przedstawia ono „wielkie, majestatyczne drzewo sięgające nieba, które ma stanowić krzyż Chrystusa, drzewo Eucharystyczne. Przed drzewem widzimy lud Boży w ruchu i biskupa idącego pod koniec ludu. Widać, że biskup nie prowadzi owiec i że nie ma hierarchii między podążającymi ludźmi”.

„Zastanawiamy się, kto ma prowadzić Kościół, dlaczego nie prowadzi biskup? Czy drzewo przedstawione przypadkiem nie symbolizuje ekologizmu i matkę ziemię?” – czytamy. „Czy w logo nie chodziło o zasugerowanie, żeby stworzyć inny Kościół, otworzyć na nowości tego świata, rozproszyć władzę w Kościele kosztem biskupów i autorytetu Stolicy Apostolskiej?” – pytają wierni.                  

Wesprzyj nas już teraz!

Wątpliwości wiernych nie dotykają jednak tylko sfery symboliki. Stawiają oni bowiem ważne pytania o to „Kto ma nawracać na wiarę Chrystusową w tym Kościele? Czy Kościół nie ma być apostolski, hierarchiczny, a tylko synodalny i protestancki, gdzie biskup idzie z tyłu a zdanie każdego świeckiego jest tak samo uprawnione? Mamy się nie przekonywać, tylko wysługiwać, a grzech ciężki, sodomski ma stać się dopuszczalny? Czy mamy nie słuchać Ducha Świętego, tylko ducha tego świata? Czy ma to być Kościół, w którym Sachs, doradca Balcerowicza i Sorosa, zostaje członkiem Papieskiej Akademii Nauk Społecznych?” – piszą.

W liście jest też nawiązanie do encykliki Franciszka „Fratelli tutti”, w której zawarta jest m.in. krytyka „wojny sprawiedliwej” czy wezwanie do wolności wszystkich religii w przekonaniu, że każda religia może zbawić. „Papież Franciszek powiedział, że Bóg chce istnienia różnych religii, jak buddyzm, islam, judaizm – czy tak jest w Ewangelii i dwutysiącletniej nauce Kościoła? Nas nauczono, że nie ma zbawienia bez Chrystusa” – czytamy. Jak dalej zaznaczają wierni, „porzucenie idei Kościoła walczącego, uznawanego przez tysiące lat, to jedna z podstawowych przyczyn obecnego kryzysu wiary katolickiej”.

„Kościół, który nie chce być Kościołem walczącym z grzechem i diabłem oraz systemami, które reprezentują szatana i zło (gender, komunizm, faszyzm, demokracja bez wartości itp.) traci rację bytu” – podkreślają wierni. I jak zauważają, jeśli już Kościół potępia zło, to czyni to tak, by nikogo nie urazić. Tak oto mówi się o „powszechnej solidarności, braterstwie, wspólnym domu, społeczeństwie otwartym”. Jak czytamy w liście, równocześnie do dokumentów papieskich („Fratelli tutti”) włączane są fragmenty książki Sorosa, czy dowołania do imama, tak „jakby nie było Ewangelii i nauki Kościoła Katolickiego”. Brakuje za to zachęty do nawracania na wiarę Chrystusową.

„Na pierwszym miejscu powinno być głoszenie zbawienia, a nie braterstwa, ekologii, dialogu i przyjaźni społecznej. Trzeba być pokornym i dobrym wojownikiem, a nadstawianie tylko drugiego policzka ma sens wtedy, gdy się uleczy tego, który mnie bije. Nadstawianie policzka nie może być głupie. Trzeba sprzeciwiać się szantażowi ideologii LGBT, która mówi, że katolik nie może się bronić, bo ma etykę, a atakujący może wszystko. Czy bitwa pod Wiedniem, Chocimiem była zbędna, bo trzeba było nadstawić drugi policzek, a nie bronić chrześcijaństwa?” – podkreślają wierni świeccy.

Jak zauważają, dziś niesiona jest pomoc islamskim imigrantom, ale nie ma ewangelizacji. I jak dodają, głoszenie, że walka jest niepotrzebna jest z góry ogłaszaniem kapitulacji. „Taki Kościół wydawany jest na pastwę złych mocy, które swobodnie wkraczają do jego wnętrza. Prawdziwy rodzic, kochający swoje dzieci, jest dla nich wymagający, aby doprowadzić ich do zbawienia. Kościół nie może przyjmować i chwalić polityków głosujących za aborcją i piszących projekty ustaw dopuszczających aborcję i eutanazję” – podkreślają.

Wierni zwrócili też uwagę na szereg problemów współczesnego życia, co do których Kościół nie może pozostawać bierny i milczący. A tu ostatnie dwa lata pokazały wielką słabość. To milcząca zgoda na zamknięcie szpitali dla kapelanów, a co za tym idzie odcięcie chorych wiernych od sakramentów. To także problem coraz bardziej popularnego kremowania ciał katolików – praktyki wprawdzie dopuszczonej, ale nie pochwalonej. Jak przypomnieli wierni świeccy, Episkopat Polski zalecił, by obrzędy liturgiczne były odprawiane w obecności ciała przed kremacją w kościele, kaplicy szpitalnej, cmentarnej czy pomieszczeniu przy krematorium, a już na cmentarzu odbywał się sam pochówek prochów. Tak, w wielu wypadkach, się nie dzieje.

Wierni w swoim liście zwrócili też uwagę na szkody jakie wywołał w życiu duchowym katolików Covid-19. To efekt strachu przed zarazą, połączonego z kultem zdrowia bogactwa i przyjemności.

„Kościół nie może milczeć na temat dopustu i kary Bożej. Sodoma i Gomora były bezpośrednią interwencją Boga, aby grzechy LGBT tam panujące nie zepsuły wszystkich mieszkańców tych miast i nie doprowadziły ich do piekła. Bóg postanowił unicestwić wszystkich mieszkańców, aby w ten sposób zbawić ich część, którzy nie poddali się sodomskiemu grzechowi. Pan Bóg karze takie społeczeństwa i narody, które nie rokują poprawy, są tak zepsute. Dla Boga najważniejsze jest zbawienie ludzi, a nie ich śmierć” – podkreślili.          

Jak przypomnieli, na przestrzeni wieków nigdy nie zamykano świątyń i dostępu do sakramentów, a w czasach zarazy ludzie uciekali się do Boga.

„Kościół powinien wrócić do mówienia o śmierci, grzechu własnym i cudzym, o Sądzie Bożym. Kwestionowanie głównych prawd wiary, że Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze jest głoszeniem fałszywego miłosierdzia. Należy przypominać, że grzech publiczny (głosowanie za aborcją, eutanazją) jest cięższy od grzechu indywidualnego, że śmierć i zło wynika z grzechu, że Bóg karze za grzechy społeczne i narodowe plagami, wojną, głodem, katastrofami i zarazą, że grzech pierworodny nie istnieje w wymiarze społecznym, ale istnieje jednak grzech kolektywny ludzi tworzących dane społeczeństwo, że Bóg nagradza i karze społeczeństwa już na ziemi w perspektywie ziemskiej egzystencji, ponieważ społeczeństwo nie ma wieczności. Narody nie są wieczne” – podkreślili.

Wierni zwrócili też uwagę na rażącą zmianę praktyk w Kościele, gdzie z powodów epidemicznych zrezygnowano w kościołach z wody święconej, a zastąpiono ją maseczkami i dezynfekcjami. Z takich samych powodów upowszechniono też Komunię Św. udzielaną na dłoń. Zagubiono zaś tę prawdę, że to Bóg jest prawdziwym uzdrowieniem.

Wierni wskazali też, że nie można „tworzyć Kościoła bez wymagań, nakazów i budować go, aby było tylko w nim miło, przyjemnie i wesoło”. Ponadto „Msza św. nie może być antropocentryczna, na potrzeby człowieka. Msza św. jest ofiarą bezkrwawą śmierci Chrystusa, a ofiara potrzebuje ołtarza, a nie stołu. Zaczynamy się bać wszystkiego, tylko nie boimy się Pana Boga. Katolik powinien być mężny, walczący. Ręka Boga daje nam zwycięstwo, a nie nasza siła i rozum. Trzeba ascezy, walki, a nie tylko ducha pojednania. Źle się dzieje, że za życia lubimy grzech, a po śmierci oczekujemy nagrody bez pokuty. Nie możemy bezczelnie myśleć i mówić o przebaczeniu bez skruchy i niebie bez zasług. Nie głośmy fałszywego miłosierdzia bez sprawiedliwości” – czytamy.

Wierni pytają też po co starać się żyć z wyrzeczeniami, zasadami Dekalogu i prawa naturalnego, jeśli odrzucamy fakt istnienia piekła? „Zamiast grać rolę humanitarnych ateistów, stańmy przy krzyżu jak dobry łotr. Chrystus wszedł do nieba przez krzyż, a my chcemy wejść do nieba przez grzech bez pokuty? Nie można sprowadzić religii do uczuciowego dobrostanu, dobrego samopoczucia, niewychylania się, świętego spokoju. Kary spadające na ludzkość, na odrzucających pokutę i spowiedź świętą zostały zapowiedziane w Fatimie. Tak jak w protestantyzmie dziś podkopuje się Dekalog, chce się usprawiedliwić przed Bogiem, we własnych oczach, zmieniając interpretację odwiecznych prawd wiary albo niektóre prawdy przemilczając” – podkreślili.

Wierni ostrzegają przed protestantyzacją Kościoła, negowaniem Prawdy i przyzwalaniem na grzech. Jak wskazują, tak działając umiera w Kościele duch nadprzyrodzony, a pozostaje tylko korporacja świecka uzależniona od świata, nie zaś od Boga.

„Kapłan we Mszy Św. celebruje mękę Chrystusa, a nie siebie. Idea Chrystusa sługi na życzenie, partnera, a nie Króla jest herezją. Człowiek nie jest partnerem dla Boga. Winna go cechować postawa uniżenia, a nie pychy. Tradycja to ciągłość i trwanie z ojca na syna i wnuka. Czy musimy ciągle coś wymyślać na nowo, mówiąc, że nowe to lepsze? Tam, gdzie Bóg nie jest na pierwszym miejscu, jest chaos, zamęt, wojna i upadek. Cierpienie oddajemy Chrystusowi przez sakrament pokuty i pojednania. Pokuta wyzwala a nie przytłacza. Bóg najlepszym wychowawcą i pedagogiem, może nas ocalić” – podkreślają.

Jak czytamy w liście, „Kościół powinien być mecenasem w świecie kultury i nauki”, zaś w „szkołach uczyć religii, a nie religioznawstwa”. „Mówienie tylko o zdrowiu, które każdemu przeminie, nie jest najważniejsze. Co każdemu po zdrowiu, gdyby miał zdrowym – pójść do piekła, gdy tymczasem cierpienie, dopust Boży oczyści duszę i umożliwi zbawienie. Najbardziej potrzebującymi są nasi zmarli. Dla nich czas się zatrzymał. Oni dla samych siebie już uczynić nic nie mogą. Mogą im pomóc tylko żyjący w postaci modlitwy i Mszy Świętej” – wskazali.

Sygnatariusze negatywnie ocenili też zwolnienie księży z przysięgi antymodernistycznej. Wyrazili też zażenowanie kierunkami podejmowanej drogi synodalnej i nadawania jej kształtu np. de facto protestanckiej Areny Młodych, czy spotkań w „tęczowym” duchu. Równie krytycznie ocenili tzw. dialog ekumeniczny, w którego centrum nie Chrystus.

„Czy wobec tego Kościół Katolicki ma głosić wiarę Chrystusa, czy upamiętniać różne światowe religie? Trudno mówić o ekumenizmie, gdy po tygodniu modlitwy o jedność chrześcijan, następnie obchodzimy w polskim Kościele dzień judaizmu i dzień islamu. Co myśli wyznawca prawosławia, gdy widzi w Watykanie jak bije się pokłony bałwochwalcze przed Pachamamą – czy prawosławni zechcą takiej jedności?” – napisali.

Jak przypomnieli, encyklika Leona XIII „Aeterni Patris”, jako wzór ekumenizmu zaczyna się „prośbą o nawrócenie na katolicyzm, nie ma zrównania wszystkich religii i jest sukcesja apostolska, która mówi o jedności w krzyżu świętym. Utopią jest budowanie chrześcijaństwa na likwidowaniu tego, co nas dzieli, a robieniu tego, co nas łączy (destylacja wiary). Luteranie, kalwini, anglikanie mają awersję do kultu Matki Bożej. Protestantyzm Lutra głosi dogmat o usprawiedliwieniu wiary, odrzucając sprawiedliwość, sąd i karę Bożą, sprowadzając Kościół do klubu towarzyskiego” – wskazali.

Jak czytamy w liście, dostosowanie się Kościoła do świata, to zachowanie protestantów. „Zaprzecza się zbawiennej misji Chrystusa, że tylko przez Kościół Katolicki można być zbawionym. Poglądy, że islam i judaizm prowadzą też do zbawienia są źródłem kryzysu Kościoła. Kościół bez krzyża, doczesny, to Kościół bez grzechu, a bez grzechu oznacza bez dobra i zła, bez bojaźni Bożej, aby nie poddawać się kontroli sumienia. Dobro wymaga poświęcenia i ofiary, a nie religii własnego ciała” – zaznaczyli wierni i wskazali, że „powinniśmy się modlić o nawrócenie wyznawców islamu, judaizmu, buddy i innych religii oraz ateistów”.

Zdaniem autorów listu, ostatnie cuda eucharystyczne w Polsce – w Legnicy i Sokółce, są „zwróceniem uwagi na coraz większy brak wiary w obecność Chrystusa po Przeistoczeniu w czasie Mszy Świętej oraz jej liczne profanacje w Polsce i lekceważące podejście sanitarne poprzez segregację i podział wiernych, co do sposobu udzielania Komunii świętej”.

Autorzy listu zwrócili także uwagę na fakt, że „jesteśmy zanurzeni w świecie, który jest antychrześcijański”, ale – jak zauważyli – „powinniśmy tak żyć, aby naszą wiarę było widać w tym świecie, a nie przypodobywać się osobom i partiom, które uznają, że aborcja i eugenika (letalność) jest prawem człowieka, a zwierzątka i drzewa są ważniejsze od ludzi i Boga”. Jak podkreślili, „społeczeństwo, które rezygnuje z wiary i wolności w imię bezpieczeństwa sanitarnego, nie będzie miało ani wiary, ani wolności, ani bezpieczeństwa”. Ich zdaniem wszystkie nowości tego świata wprowadzone do Kościoła okazały się szkodliwe. „Opustoszały klasztory, seminaria, zniszczono powołania kapłańskie i zakonne. Zepchnięto Kościół na margines społeczeństwa czyniąc go żałosnym w jego niezdarnych próbach przypodobania się światu”.

Wierni wyrazili też nadzieję, że „obecny Synod nie przekształci się w kościelny demokratyczny parlament, jak stało się to w Kościele Anglikańskim, który powołując Synod Generalny nazwał go kościelnym parlamentem. Każda demokracja bez wartości może przegłosować każdą bzdurę, nawet taką, że prawem człowieka jest zabijanie dzieci poczętych i osób chorych nazywając to letalnością. Niedługo później Synod Generalny Anglikański przegłosował, że piekła nie ma, a duszę zatwardziałego grzesznika po śmierci czeka nie potępienie, lecz unicestwienie. Drogą demokratycznej procedury zakwestionowano podstawową prawdę wiary o nieśmiertelności duszy”.

Zdaniem wiernych, pomysł przekształcenia Kościoła Katolickiego „w wielki klub dyskusyjny, do czego zmierzają orędownicy permanentnej synodoalizacji doprowadzi do rozmycia i degeneracji Ewangelii oraz nauki i Tradycji Kościoła. Dla ideologa synodoalizacji arcybiskupa Carla Marii Martiniego synodalność miała być narzędziem umożliwiającym Kościołowi dogonienie świata, autonomii sumienia bez Dekalogu, poluzowania celibatu, diakonatu kobiet, uznania pogańskich i świeckich kultur. Niemiecka Droga Synodalna trwająca od 2018 r. w Kościele Katolickim ustaliła w swoich agendach cztery punkty: podział władzy w Kościele, kapłaństwo kobiet, zmiany w etyce seksualnej (akceptacja homoseksualnych związków i innych relacji za zgodą partnera), zniesienie celibatu kapłańskiego. Usiłowanie doprowadzenia do przymierza między światłością a ciemnością”.  I jak podkreślili, „według tej nowej nauki to lud (kolektyw) ma decydować, co jest katolickie”.

Wierni zwrócili też uwagę, że już w 2021 r. w Warszawie, Kongres Katoliczek i Katolików na czele z dominikaninem Pawłem Gużyńskim wysłał „sygnały o nowym spojrzeniu na homoseksualizm, zapraszając do Polski brytyjskiego działacza homoseksualnego, byłego zakonnika Martina Pendergasta”.

„Rozumienie Ewangelii, jako odpowiedzi na ludzkie tęsknoty z pominięciem potrzeby nauki krzyża, walki z grzechem, poszukiwanie chrześcijańskiej przyjemności, kariery jest iluzją i pozbawia Kościół misji zbawienia. Ewangelia nie jest magicznym instrumentem służącym spełnianiu naszych aspiracji. Niektóre ruchy charyzmatyczne wprowadzają do Kościoła Katolickiego nowinki protestanckie, np. kurs Alpha, który jest też propagowany w naszej diecezji w publikacji katechez przed Mszą Św. czy ,spoczynek w Duchu Św.”.

Wierni zwracają uwagę na potrzebę czerpania z Katechizmu Kościoła Katolickiego, co obecnie zastępowane jest poprawnymi politycznie hasłami jak „troska o środowisko, braterstwo między wierzącymi a niewierzącymi, różnorodności religii i humanizmu braterskiego”.

„Zadaniem Kościoła Katolickiego nie może być budowa nowego, humanistycznego, doczesnego królestwa ludzkości i kultu zdrówka. Unia Europejska tworzy społeczeństwa bez tradycji, aby utraciły swoją tożsamość. Kościół powinien się temu przeciwstawić, a nie niszczyć swoją Tradycję” – napisali.

Wierni zauważyli, że w historii Kościoła zdarzały się chwile słabości, podobnie jest i obecnie. Ale zło – widoczne także wewnątrz struktur Kościoła – zostanie przezwyciężone. „Dziękujemy kapłanom, którzy w tych trudnych czasach nie odwracają się od wiernych i dbają o ich życie w kontekście wieczności, a nie jedynie najbliższych lat życia doczesnego” –czytamy.

„Kościół w Polsce powinien podziękować za wyrok Trybunału Konstytucyjnego, w sprawie ustawy aborcyjnej, bo nie jest to tylko sprawą sądu. Mamy nadzieję, że polscy biskupi staną w obronie prawdy o naturze Kościoła nie pozwalając na wprowadzenie rewolucyjnych myśli i idei protestanckich. Odbudowa Kościoła wymaga pokory, nadprzyrodzonego spojrzenia i ufności w opatrznościową interwencję Boga. Należy aktualnie właściwie odczytać znaki czasu, co Bóg nam chce dziś powiedzieć i czego od nas oczekuje doświadczając nas ideologią gender i sanitaryzmu. Tylko energiczna reakcja na zło może nas ocalić. Nowa rewolucja LGBT głosząca wybór płci, kult jednostki, która sama siebie zbawia, bez zewnętrznych norm etycznych, musi znaleźć odpór ze strony Kościoła. Na herezje Lutra odpowiedzią był Sobór Watykański I” – podkreślili i zaapelowali o modlitwę za „Kościół Katolicki w Polsce i na świecie, aby nie utracić wiary w tym zamęcie, bo gdzie zamęt, tam jest szatan”.

Cały list podpisany przez przedstawicieli ponad dwudziestu parafii z Ziemi Biłogorajskiej można przeczytać TUTAJ.

Źródło: krucjatarozancowazaojczyzne.pl

Zobacz także:

Synodalność. Koniec Kościoła jaki znamy?

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(19)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 301 125 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram