– Nie możemy w żaden sposób zatrzymać tego procesu, ponieważ wirus nieustannie zmienia się genetycznie, czyli mutuje – powiedział na antenie Polsat News dr Paweł Grzesiowski, szef GIS. Jego zdaniem aktualnie „nie ma konieczności wprowadzania obostrzeń”, ale na każdym kroku należy przypominać o zachowywaniu dystansu, dezynfekcji i noszeniu maseczek.
Szef GIS podkreślił, że wprawdzie nie ma „konkretnych danych”, co do liczy zachorowań na COVID-19, to jednak na podstawie m. in. „ilości wirusa w ściekach” można stwierdzić, że nadchodzi „nowa fala” tzw. pandemii.
– Dokładna liczba zakażeń nie jest taka ważna. Znacznie istotniejsze jest to, ile osób trafia do szpitala, a ile musi walczyć o życie na oddziałach intensywnej terapii – podkreślił Grzesiowski.
Wesprzyj nas już teraz!
Gość Polsat News stwierdził, że „wirus nieustannie krąży w społeczeństwie”. – Nie możemy w żaden sposób zatrzymać tego procesu, ponieważ on nieustannie zmienia się genetycznie, czyli mutuje. Z tego powodu co mniej więcej sześć miesięcy pojawia się kolejna fala zachorowań – stwierdził.
– Obecnie krążą warianty JN1 i KP3, które częściowo wymykają się naszej odporności poszczepiennej i tej, którą uzyskaliśmy po przechorowaniu. Z tego powodu chorujemy od nowa – podsumował szef GIS.
Zupełnie inne stanowisko w tej sprawie przedstawił były przewodniczący Rady Medycznej przy Premierze RP, prof. Andrzej Horban. W odróżnieniu od szefa GIS zamiast straszyć nadciągającą falą, Horban przekonuje że… nie ma się czego obawiać.
Prof. Horban stwierdził, że w toku wypracowanej odporności zbiorowej, kolejne fale koronawirusa przebiegają praktycznie niezauważalnie. Natomiast nowe, dużo łagodniejsze warianty nie stwarzają wielkiego zagrożenia.
Źródło: PolsatNews.pl
TG