Pacjenta trzeba wcześniej leczyć w domu lekami, które są uznane za skuteczne, co wynika z literatury medycznej, z ewidencji. (…) hydroksychlorochina, amantadyna, iwermektyna, od samego początku okazywały się skuteczne w praktyce wielu kolegów. Gdyby one były zatwierdzone jako skuteczne, podważyłyby możliwość rejestrowania szczepionek – powiedział dr Zbigniew Hałat, epidemiolog, były Główny Inspektor Sanitarny. Skrytykował on zatwierdzony przez Ministerstwo Zdrowia model postępowania z osobami zakażonymi koronawirusem.
Lekarz był gościem audycji „Polski punkt widzenia” na antenie Telewizji Trwam. Skomentował między innymi fakt wzywania przez rzecznika odpowiedzialności zawodowej lekarzy kwestionujących reakcję władz publicznych na covid-19. Rzecznik skierować może wnioski w ich sprawie do sądu branżowego a ten – wymierzyć kary, teoretycznie nawet zakazać wykonywania zawodu.
Wesprzyj nas już teraz!
– 8 grudnia 2020 r. doszło do skandalu w skali światowej. Minister zdrowia stwierdził, że lekarze, którzy mają poglądy wynikające z oczytania w literaturze medycznej, a także naukowcy stanowiący zaplecze lekarzy – jak biologowie molekularni – należą do „kołtuństwa”. Po tym prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, prof. Andrzej Matyja, zapowiedział przesłuchania tych lekarzy. W historii medycyny zapewne po raz pierwszy ma miejsce sytuacja, kiedy korporacja lekarska ściga swoich członków, reprezentując interesy funkcjonariuszy szarlatanów. Albo medycyna oparta jest o dowody, albo jest to szarlataneria – ocenił epidemiolog.
– Tak agresywne podejście do zawodu z 8 grudnia 2020 r. wynikało przede wszystkim z potrzeby realizacji programu „wyszczepiania”, czyli było to zastraszenie zawodu lekarskiego przez jego reprezentantów – skomentował.
Doktor Hałat zwrócił uwagę, zastrzeżenia zgłaszane przez medyków krytycznych wobec obecnej polityki sanitarnej są poparte wiarygodnymi publikacjami naukowymi.
– Konkluzje znajdują dzisiaj pełne potwierdzenie w obserwacjach i są ewidencją naukową, spisaną np. w prestiżowym czasopiśmie medycznym „The New England Journal of Medicine”, który od kwietnia zaczął publikować prace dotyczące problemu u osób zaszczepionych, znanego jako poszczepienna immunologiczna małopłytkowość zatorowa – mówił.
– Droga wyznaczona przez lekarzy w swoich stanowiskach, która została potępiona przez ministra zdrowia i prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej, była drogą słuszną i znajdującą obecnie potwierdzenie – podkreślał lekarz.
Epidemiolog wspomniał o danych „obciążających ministra zdrowia za nadmiarowe zgony w stosunku do średniej minionego pięciolecia. Wtedy szły one w dziesiątki tysięcy, a teraz sięgają setek tysięcy osób”. Doktor Hałat podkreśla, że śmierci te nie wynikały z covid-19, lecz „z powodu dezorganizacji, chaosu w opiece zdrowotnej, która – mimo opłacania jej ze środków publicznych – nie wypełnia swojej roli”.
– Ludzi teraz się nie leczy, tylko bada z testem uznanym za bezwartościowy, aby odfajkować przebadanie. Wiosną 2020 r. roku mówiłem, że lepiej rzucić monetą, ponieważ wyniki są tak zafałszowane. Zamiast postępować z pacjentem przez SOR, trzyma się człowieka i bada. Mamy liczne zgony z tego powodu, nawet dzieci – alarmował gość TV Trwam.
Jednym z gorących tematów dotyczących polityki zdrowotnej rządu w kontekście epidemii jest zamknięcie znacznych sfer gospodarki oraz życia publicznego. Lekarz zwrócił uwagę na ten kolejny przykład dotkliwych restrykcji nie znajdujących oparcia w wiarygodnych badaniach naukowych.
– Jeżeli mówimy o uzasadnieniu lockdownu, to on nie istnieje w literaturze medycznej. (…) Opinia jednego z najwybitniejszych epidemiologów naszych czasów, który swoimi metodami wykorzenił na świecie ospę czarną, brzmi, że lockdowny w chorobach przenoszonych drogą oddechową nie działają. Od tamtej pory pojawiły się dziesiątki prac, obserwacji epidemiologicznych z różnych krajów, wykazujących, że lockdowny szkodzą, a nie pomagają; nie zabezpieczają przed niczym, tylko zmuszają ludzi do izolacji w zamkniętych pomieszczeniach – relacjonował medyk.
– Zamknięcie ludzi to sytuacja straszna. Potem wypuszcza się człowieka na ulicę w masce i wymiana gazowa, niezbędna w przemianie materii w postaci głównie dwutlenku węgla, nie może się odbyć, bo nie mogą być wydalone produktu przemiany materii, tylko są one z powrotem wdychane zamiast tlenu – opisywał.
Doktor Zbigniew Hałat zrecenzował forsowany przez najwyższe czynniki medyczne w Polsce model postępowania wobec zakażonych koronawirusem.
– Według dyrektyw ministra zdrowia pacjent z objawami jest trzymany w domu, dostaje zalecenie brania panadolu do chwili, aż na syrenie zostanie zawieziony do szpitala, gdzie – po nieudanej próbie natleniania nieinwazyjnego – oddawany jest inwazyjnej wentylacji za pomocą respiratora. (…) – opisywał.
– Pacjenta trzeba wcześniej leczyć w domu lekami, które są uznane za skuteczne, co wynika z literatury medycznej, z ewidencji. Lekarze w Piemoncie wygrali proces z ministrem zdrowia o wczesne leczenie pacjentów w domu, żeby unikać ryzykownego dla każdego postępu choroby. (…) Leki takie, jak hydroksychlorochina, amantadyna, iwermektyna, od samego początku okazywały się skuteczne w praktyce wielu kolegów. Gdyby one były zatwierdzone jako skuteczne, podważyłyby możliwość rejestrowania szczepionek – zauważył.
Dr Zbigniew Hałat z ogromnym dystansem wyrażał się o masowo aplikowanych chętnym specyfikach Pfizera, Moderny czy AstryZeneki, które określił jako „eksperymenty, preparaty wprowadzone w trybie awaryjnym”.
Źródło: Radio Maryja
RoM