Były prezydent Donald Trump zapowiedział, że w czwartek odda się w ręce władz stanu Georgia i zostanie zatrzymany w związku z postawionymi mu zarzutami w sprawie jego prób odwrócenia wyniku przegranych przez niego wyborów. Jak stwierdził, zarzuty przeciwko niemu są ingerencją w przyszłoroczne wybory i „polowaniem na czarownice”.
„Możecie w to uwierzyć? Pojadę w czwartek do Atlanty w Georgii, by zostać aresztowanym przez radykalnie lewicową prokurator okręgową Fani Willis” – napisał Trump na swoim portalu społecznościowym TRUTH Social.
Jak dodał, zostanie oskarżony za „idealną rozmowę telefoniczną”, odnosząc się do rozmowy, w której nakłaniał sekretarza stanu Georgii do uznania wyborów za sfałszowane i „znalezienia 11 780 głosów”, które brakowały mu do wygranej. Były prezydent stwierdził, że zarzuty wobec niego są „polowaniem na czarownice”, a Willis – Demokratka przewodząca prokuraturze stanowej w Atlancie – działa w koordynacji z prokuraturą federalną, by ingerować w przyszłoroczne wybory prezydenckie.
Wesprzyj nas już teraz!
Sąd w Atlancie zdecydował w poniedziałek, że Trump będzie musiał wpłacić kaucję w wysokości 200 tys. dolarów, by uniknąć aresztu. Warunkiem pozostania na wolności jest też powstrzymanie się od zastraszania świadków, również za pomocą mediów społecznościowych.
Śledczy w hrabstwie Fulton w Georgii postawili Trumpowi 13 zarzutów, w tym uczestnictwa w grupie przestępczej, której celem było nielegalne obalenie wyników wyborów 2020 r. w tym stanie. Obok niego zarzuty usłyszy 18 innych osób, w tym jego były prawnik Rudy Giuliani i szef personelu Białego Domu Mark Meadows. (PAP)
Trump postawiony w stan oskarżenia w związku z przetrzymywaniem tajnych dokumentów