W niedawnych wypowiedziach w telewizji oraz na rozpoczętym w Krynicy Forum Ekonomicznym, premier Donald Tusk zapowiedział, że w ciągu dwóch najbliższych lat nie będzie obniżki podatków, rząd będzie jednak pracował nad uproszczeniem systemu podatkowego. W jaki sposób miałoby się to stać, wie chyba jedynie premier.
Immanentną częścią uproszczenia polskiego systemu podatkowego, zresztą jakiegokolwiek, jest zmniejszenie ciężarów podatkowych. Jeżeli premier zaś zapowiada, że obniżek nie będzie, nie istnieje rozumowanie logiczne, przy którym nie popadlibyśmy w sprzeczność , chcąc uprościć podatki, nie zmieniając ich wielkości. Być może trzeba zatem czytać między wierszami – skoro premier chce uprościć system podatkowy, a jednocześnie nie ma zamiaru go obniżać, pozostaje tylko jedno wyjście – podwyżka podatków. Byłyby wówczas prostsze, bo wyższe dla wszystkich.
Wesprzyj nas już teraz!
Podwyżki podatków wydają się niestety rzeczą nieuniknioną w sytuacji znajdującego się w stanie rozkładu budżetu państwa, rosnących wydatków na emerytury, na wciąż pęczniejącą administrację publiczną, a także na obsługę długu publicznego, który, według niektórych ekonomistów, przekroczył już bilion złotych.
Premier niezmiennie robi jednak dobrą minę do złej gry, obrażając przy tym inteligencję Polaków, szczególnie tych, którzy w 2007 r. głosowali na Platformę Obywatelską. – Choć wielu ludzi ciągle żyje w biedzie, to potrzebny jest optymizm. Chcę, żeby ludzie byli szczęśliwi, a nie zanurzali się w nieszczęściu – stwierdził szef rządu w niedawnej rozmowie w TVP Info. Dodał też, że jest wdzięczny Polakom za to, że pozwolili mu kierować rządem przez 6 lat. – Albo zrobimy kilka sensownych rzeczy i ludzie to dobrze ocenią, albo ludzie powiedzą nam „do widzenia” – zadeklarował premier.
Problem w tym, że ekipa Donalda Tuska, miała 6 lat na przeprowadzenie koniecznych i rzetelnych reform finansów publicznych. Żadną miarą nie można niestety powiedzieć, że szansę tę wykorzystała dobrze, podobnie trudnym zadaniem jest wyliczenie dobrych decyzji gospodarczych obecnego rządu. Bilans 6 lat rządów PO to przede wszystkim dwukrotny wzrost zadłużenia państwa, kreatywna księgowość związana z ukrywaniem deficytu budżetowego, a także większe obciążenia fiskalne.
Tomasz Tokarski
Źródło: bankier.pl