Przewodniczący Rady Europejskiej stawił się w czwartek w Prokuraturze Krajowej. Został przesłuchany na okoliczność śledztwa w sprawie nieprawidłowości przy sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Ze słów byłego premiera wynika, że był bardzo pewny siebie. Jednak jak zauważył portal tvp.info, Donald Tusk zweryfikował swoje stanowisko w sprawie rozmowy w cztery oczy z Władimirem Putinem na sopockim molo.
Po godzinie 18 dawny lider Platformy Obywatelskiej opuścił budynek Prokuratury Krajowej w Warszawie. – Chcę powiedzieć jedno. Nie mam się czego bać i pan prezes Kaczyński mnie nie przestraszy, niezależnie od tego, w jak zaciekły sposób spróbuje mnie dopaść. I nie pomoże mu w tym ani prokuratura, ani inne sposoby dokuczania mi – powiedział Donald Tusk.
Wesprzyj nas już teraz!
Jego zdaniem cała sprawa ma charakter polityczny. – W intencji dzisiaj rządzących wymiar sprawiedliwości ma służyć jako narzędzie przeciwko konkurentom, opozycji czy ludziom, których się nie lubi. Obawiam się, że należę do tego grona – stwierdził niegdysiejszy premier. Zgodnie z tym co mówił przed Prokuraturą, nie może dzielić się z mediami szczegółami dotyczącymi przesłuchania.
Odpowiadając na pytanie dotyczące zmiany jego statusu ze świadka na podejrzanego zastrzegł, że nie można tego wykluczyć. Podobnie nie można wykluczyć jego powrotu do polityki – powiedział. Dzisiaj lewicowe media oraz antyrządowa opozycja totalna widzą w Tusku ostatnią nadzieję na odsunięcie PiS od władzy.
Przewodniczący Rady Europejskiej odniósł się także do kwestii rozmowy z Władimirem Putinem na sopockim molo 1 września roku 2009. Ówczesny premier Rosji przybył do Polski na obchody rocznicy wybuchu II Wojny Światowej.
W odpowiedzi na pytanie dziennikarza portalu niezalezna.pl Artura Dmochowskiego dotyczące owego spotkania w cztery oczy z Władimirem Putinem i ewentualnego planowania rozdzielania wizyt w Katyniu Donald Tusk stwierdził, że rozmowa miała charakter kurtuazyjny i dotyczyła krajobrazu oraz pogody
Tymczasem, jak zauważa portal tvp.info, w roku 2010 ówczesny premier twierdził, że z Putinem rozmawiał o zbrodni katyńskiej, zaś dwa lata później Donald Tusk przekonywał, że w trakcie spotkania z prezydentem Rosji w cztery oczy… pokazywał mu gdzie biega.
Już 1 września 2009 roku Polska Agencja Prasowa informowała o słowach Tuska, który powiedzieć miał Putinowi, że nie zamierza rezygnować w przyszłości z trudnych tematów, dotyczących m.in. zbrodni katyńskiej.
3 lutego roku 2010 Władimir Putin zaprosił Donalda Tuska do Katynia. Tego dnia rzecznik rządu Paweł Graś relacjonował słowa premiera RP z rozmowy telefonicznej z premierem i dodał, że Katyń był tematem rozmów z… 1 września 2009 roku.
Źrodło: rmf24.pl / tvp.info
MWł