W Niemczech trwa próba zniszczenia jednego z ostatnich konserwatywnych biskupów. Chodzi o kardynała Rainera Woelkiego, metropolitę Kolonii. Właśnie złożono na niego donos do Watykanu.
Kardynał Rainer Maria Woelki został oskarżony o złe decyzje w sprawie przypadków wykorzystywania seksualnego. Za oskarżeniem stoi archidiecezjalna Rada ds. Ofiar, która poprosiła papieża Leona XIV o wszczęcie dochodzenia kanonicznego w sprawie kardynała. Według Rady purpurat nie jest w stanie zagwarantować, że sprawy wykorzystywania seksualnego zostaną w Kolonii właściwie wyjaśnione.
Zgłoszenie trafiło już do Watykanu, a z racji na obowiązujące prawo musiał je przekazać jeden z niemieckich biskupów.
Wesprzyj nas już teraz!
Problem w tym, że przypadek kardynała Woelkiego jest przedmiotem różnych procesów już od lat. Stolica Apostolska nie dopatrzyła się nigdy żadnych uchybień – poza uchybieniami komunikacyjnymi. Kardynał przez pewien czas nie sprawował funkcji metropolity Kolonii, ale później wrócił za zgodą i z pełną akceptacją papieża Franciszka.
Wszystkie wysuwane przeciwko hierarsze oskarżenia okazywały się jak dotąd fałszywe.
Kardynał Woelki stał się swoistym kozłem ofiarnym niemieckiej lewicowej prasy. Nie dość, że ze względu na faktyczne błędy w komunikacji z mediami stał się bardzo łatwą ofiarą, to dodatkowo jest jeszcze jednym z najbardziej konserwatywnych biskupów w Niemczech.
Sprzeciwia się różnym progresywnym pomysłom większości niemieckiego episkopatu, na przykład skandalicznemu błogosławieniu par LGBT w formie przypominającej śluby. Jest też zdecydowanym obrońcą życia dzieci poczętych i często wypowiada się na ten temat.
Gdyby Woelki zniknął z Kolonii i został zastąpiony przez jakiegoś liberalnego biskupa, ułatwiłoby to znacząco postępy progresywnej rewolucji.
Źródło: Domradio.de
Pach