Prominentny doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego – Jan Lityński – dopiero po zabójstwie Borysa Niemcowa przyznał, że Rosja – wbrew uprawianej przez większość kadencji prezydenta propagandzie – jednak nie jest „normalnym krajem”. Oczywiście chodzi o standardy normalności według demokratów z dawnej Unii Wolności.
– Smutek. Smutek wynikający z utraty ludzi, z którymi – szczególnie po rozpadzie Związku Radzieckiego – rozmawialiśmy i którzy symbolizowali nadzieję, że Rosja pójdzie w kierunku otwartości, demokracji i wolności. Tragiczna śmierć Borysa Niemcowa jest symbolicznym pokazaniem tego, że ta wizja Rosji się nie ziściła – powiedział doradca Komorowskiego w rozmowie z Onetem.
Wesprzyj nas już teraz!
– Zamordowano bardzo wybitnego przedstawiciela rosyjskiej opozycji. Jest to fakt wstrząsający, ale nie jest tak, że zamordowano demokratyczną Rosję – nie zamordowano wszystkich rosyjskich demokratów – dodał Lityński.
– Nad trumną Borysa Niemcowa mówiłem, że wojną wielkiej Rosji nie zniszczył Stalin, nie zniszczył Breżniew i jest nadzieja, że ona przeżyje. Ale teraz nie jest to dobry moment dla tej wielkiej, wspaniałej, otwartej na świat, przyjaznej Polsce Rosji. Wielcy Rosjanie zawsze byli przyjaciółmi Polski i Polaków. A Polska wierzyła w wielką kulturę Rosji – powiedział już w bardziej tradycyjnym dla siebie tonie doradca prezydenta.
Źródło: onet.pl
kra