Kościół katolicki popada w nihilizm. Przeciwko Kościołowi Chrystusa toczy się wojna – prowadzą ją ludzie z pierwszych szeregów samego Kościoła… Zamiast głosić Dobrą Nowinę przekonują, że skoro „Bóg chciał seksu”, to, proszę bardzo, róbcie wszystko. O sytuacji katolicyzmu w Niemczech pisze Dorothea Schmidt, teolog, która krytykuje Drogę Synodalną.
W marcu tego roku Dorothea Schmidt wraz z dwiema innymi teolożkami opuściła niemiecką Drogę Synodalną, uznając, że w tym zrewoltowanym gremium nie da się już w ogóle rozmawiać o przyszłości Kościoła. Teraz w felietonie opublikowanym na łamach austriackiego portalu Kath.net Schmidt wskazała na nihilizm, w jaki popada Kościół w Niemczech. Autorka wyszła od danych dotyczących odejść z Kościoła w 2022 roku: „wypisało się” wówczas w Niemczech ponad 0,5 mln katolików…
„Dlaczego dziwi nas jeszcze tak wiele odejść z Kościoła? Kościół katolicki od lat pracuje właśnie na nie. Najpierw zapomniał o dobrym kształceniu ku wierze, teologia oddalała się krok po kroku od swojego rdzenia, pozbawiając wierzących relacji z Chrystusem. Teraz Kościół rozpuszcza się w koktajlu ideologicznego sentymentalizmu. Odrzuca moralność i etykę, kłaniając się pogaństwu i państwu” – wskazała teolog.
Wesprzyj nas już teraz!
Dorothea Schmidt przypomniała, że wielkie rozczarowanie nastąpiło w czasie pandemii: Kościół po prostu zamknął swoje drzwi, odmówił sakramentów, chorzy umierali zostawieni sami sobie. Nie udzielano ślubów, nie chrzczono. Najważniejsze stało się zadowolenie państwa i współczesnego świata.
„Dziś wydaje się, że Kościół w Niemczech, poza kilkoma wyjątkami wśród biskupów, nie ma nic więcej do powiedzenia, jak tylko: przeciwstawcie się Rzymowi, róbcie swoje, błogosławcie pary homoseksualne, odrzućcie porządek Stworzenia, […] wyświęcajcie [kobiety] na księży, jednocześnie likwidując kapłaństwo – nawet jeżeli to sprzeczność, zajmijcie krzesła-władzy biskupów. Nowe głoszenie radości, nie, przyjemności, brzmi: cieszcie się życiem! Bóg chciał seksu: to wasza decyzja panie i panowie, wyświęceni czy niewyświęceni – najważniejsze, by obie strony (a może więcej?) się zgadzali” – napisała teolog.
Kościół, wskazuje Schmidt, pogrąża się w nihilizmie – i będzie tak dopóty, dopóki nie wyjdzie z bagna, w którym siedzi. To może stać się tylko dzięki Chrystusowi.
„Przeciwko Kościołowi, który ustanowił Jezus, toczy się wojna. Wojnę tę prowadzą ludzie z własnych szeregów Kościoła, między innymi z [biskupem Georgiem] Bätzingiem na czele. On sam powiedział kiedyś, że wdrożenie w życie uchwał synodalnych nie przyciągnie nikogo do Kościoła. Wyjątkowo miał w pełni rację. Gdzie jest zatem jednak jego motywacja?” – wskazała.
Schmidt przypomniała, że już w 1958 roku Józef Ratzinger wskazywał na poganizację Kościoła: Kościół staje się Kościołem pogan, ale nie tak, jak kiedyś: nie Kościołem pogan, którzy stali się chrześcijanami, ale Kościołem pogan, którzy choć nazywają się chrześcijanami, stali się właśnie poganami. Jak dodaje Dorothea Schmidt, ci poganie wywyższają się dziś nad Ducha Świętego: w dokumentach synodalnych przypomina się przecież, że Lud Boży jest nieomylny – sensus fidei fidelium… Jednak pomija się prawdę o tym, że takiej nieomylności nie ma, gdy Lud Boży wywyższa się ponad Magisterium Kościoła.
Na koniec teolog wskazała, że jest jeszcze w Niemczech kilku biskupów, którzy odrzucają Drogę Synodalną, działają w imieniu Chrystusa, zgodnie z wolą Bożą. W efekcie cierpią, przechodzą przez białe męczeństwo.
„Biskupi muszą głosić prawdę. Dopiero gdy tego nie czynią, mogą uniknąć prześladowań” – podsumowała Dorothea Schmidt.
Źródło: Kath.net
Pach