Okultyzm sprzeciwia się pierwszemu przykazaniu Dekalogu, które mówi „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”. Jest on przyczyną wielu ludzkich tragedii, zniewoleń i rodzinnych katastrof. Stoi za strukturami zła umacniającymi się w świecie od rewolucji politycznej we Francji z 1789 roku, jako konsekwencji rewolucji religijnej Marcina Lutra, który zsatanizował Boga, i po rewolucji bolszewickiej i narodowo-socjalistycznej, które zsatanizowały władzę i państwo.
Obecna rewolucja atakuje człowieka fizycznie i satanizuje ludzkiego ducha. Jej narzędziem jest m.in. tzw. sztuka, która sprzeciwiając się własnej misji propaguje okultyzm, ezoterykę, gnozę, new age, chaos, dekonstrukcję. W efekcie to, co było marginesem, subkulturą rozlewa się na w świecie Zachodu, jakby miało do tego „prawo”. Z kolei, polityka stawia fałszywe quasi religie na równi z katolicką prawdą o Bogu, o człowieku i o zbawieniu – ma to miejsce np. w przypadku panteistycznej quasi-religii zrównoważonego rozwoju, który „trąci” teozofią, a jest – przecież – podstawą światowej polityki ONZ po 1989 roku. Jedyną blokadą dla satanizacji globu jest więc Kościół katolicki i kapłani, którzy swoimi działaniami dowodzą pasterskiej troski o dusze wiernych i z tej racji są atakowani.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie tylko katolicy, ale i okultyści wiedzą, że za symboliką okultystyczną stoi realna rzeczywistość duchowa, osobowe zło. Media Rodzina, które wydały Harrego Pottera w Polsce, banalizują tę sprawę utrzymując, że to jedynie książka fantasy, gdy tymczasem, nawet na okładkach tej serii występuje autentyczna symbolika okultystyczna np.: feniks – symbolizujący w okultyzmie upadłego anioła; podobnie – wąż, miotła, mająca perwersyjne znaczenie w symbolice czarownic, diaboliczna symbolika rogów, kamień filozoficzny poszukiwany w alchemii… Również szokujące momenty grozy dowodzą istnienia okultystycznych znaczeń w tej powieści, bo szokowanie jest metodą inicjacji okultystycznej. Nie jest także przypadkiem znak na czole Harrego, nawiązujący kształtem do lustrzanego odbicia pojedynczej runy sig, lub runy Eihwas magii i siły woli. Runa sig znajdowała się na sztandarze Hilterjugend, bo Niemieccy naziści używali okultystycznej symboliki run: sig podwójne przynależało formacji SS (sig – oznacza zwycięstwo).
„Ironicznym wydaje się fakt” – pisze Nciholas Goodrick-Clarke, autor publikacji „Okultystyczne źródła nazizmu” – że wczesna teozofia, [z której wyłoniły się duchowe podstawy rasizmu hitlerowskiego], czerpała przede wszystkim inspiracje z angielskiej fikcji okultystycznej[sic!].
Dlatego trzeba bronić katolickich kapłanów walczących z okultyzmem, których w minionych dniach, media krajowe, francuskie, angielskie atakowały za spalenie, w jednej z parafii na polskim Wybrzeżu, książek o Harrym Potterze, książki „Zmierzch”, afrykańskiej maski i innych przedmiotów mających charakter okultystyczny.
Komentatorzy prześmiewczo pisali o tym wydarzeniu. Można nawet odnieść wrażenie, jakby ich zadanie polegało na banalizowaniu duchowych zagrożeń okultyzmem, na wyśmiewaniu kapłanów oraz ich godnej naśladowania pasterskiej troski. Media, które powinny włączyć się w ratowanie ludzi i kultury przed okultyzmem oraz związanym z nim osobowym złem, przyjęły tymczasem rolę adwokatów treści okultystycznych i uczestniczą tym sposobem w satanizacji świata. A przecież, bierność wobec okultyzmu może doprowadzić do rządów ludzi spod znaków swastyki lub czerwonej gwiazdy, którzy w upiornie genialnych strukturach zła socjalizmu narodowego i komunizmu, jako skuteczne narzędzia złego ducha siali śmierć i nienawiść. Obecnie czyni to ponadnarodowy neomarksizm, łączący w sobie tamte dwie.
W publikacji z 1993 r. „Okultyzm w sztuce” Owena S. Rachleffa znajduje się sporo wyjaśnień dotyczących symboliki okultystycznej i okultystycznych rytuałów. Zawarta w niej ikonografia nie pozostawia złudzeń i udowadnia, że rzekoma, klasyczna baśniowość powieści „Harry Potter” jest fałszem. Porównanie zawartej w „Okultyzmie w sztuce” symboliki okultystycznej z okładkami powieści „Harry Potter” unaocznia, że seria „Harry Potter”, wydawana od 1997 roku, zawiera realną symbolikę, rytuały i nazewnictwo okultystyczne, a nie bajkową fantazję.
Okultyzm jest poważnie traktowany przez samych okultystów. Nie jest tylko modą i zabawą, ale wyborem tego, co pochodzi od demonów, złych duchów, jest quasi-religią, która ma swoich wyznawców, symbole i zachowania, rytuały i opisy stworzenia świata… Warto zauważyć, że konsultantem naukowym albumu „Okultyzm w sztuce” jest Jerzy Prokopiuk, od lat 50 XX w. zwolennik antropozofii Rudolfa Steinera, propagator gnozy w Polsce (redaktor Gnossis), C.G. Junga, tłumacz literatury o tematyce ezoterycznej, okultystycznej, zatem nie ma wątpliwości, że potwierdza te sprawy autorytetem wtajemniczonego. „Okultyzm w sztuce” ukazuje konkretne tematy z dziedziny okultyzmu: magię, magów, astrologię, wróżenie, satanizm, czarostwo, czarownice, sabaty, zjawiska nadnaturalne, zjawiska budzące grozę, zaklęcia… Ukazuje – z pozycji krytycznych wobec Kościoła – sprzeczność okultyzmu z nauką Kościoła oraz przytacza słowa Pisma Świętego potępiające okultyzm.
Okultyzm inspirował twórców III Rzeszy Niemieckiej. Np. Nicholas Goodrick – Clarke w publikacji pt. „Okultystyczne źródła nazizmu” (2001) tłumaczonej na j. polski przez wspomnianego już antropozofa Jerzego Prokopiuka dowodzi, że okultystyczny zakon (stowarzyszenie) w Thule był zapleczem dla Hitlera: „Członkowie Thule byli tymi ludźmi, do których Hitler zwrócił się najpierw i którzy jako pierwsi sprzymierzyli się z nim”. Zdaniem Clarke’a „nowoczesne niemieckie odrodzenie okultystyczne w latach 1880-1910” prowadzi do ideologii rasy III Rzeszy niemieckiej. Clark przypisuje owo odrodzenie okultyzmu [internacjonalnej] działalności Heleny Bławatskiej, założycielki Towarzystwa Teozoficznego w Nowym Jorku w 1875 roku, promującej Doktrynę tajemną. Wpływowa Bławatska, prezentowała heretycką, sprzeczną z Objawieniem katolickim, ewolucjonistyczną wizję powstawania świata, wiarę w reinkarnację i karmę – gdzie „indywidualne ja” uważane jest za cząstkę boskiego bytu. Zdaniem N. G. Clarke’a „późniejsza doktryna teozoficzna” – „wykazuje wyraźnie podobieństwa do religijnych zasad hinduizmu”, co z kolei „umożliwiało pojmowanie zbawienia przez reinkarnację w najwyższych rasach podstawowych, które reprezentowały najwyższy stan ewolucji duchowej”.
Z teozofii korzystał już XIX wieczny ruch niemiecki Lebensreform bo „dostarczała filozoficznego uzasadnienia niektórym jej grupom” – pisze Goodrick-Clark. Powstało np. czasopismo i środowisko „Die Sphinks”, gdzie pisano „rozprawy na temat post-renesansowej tradycji ezoterycznej”, wprowadzając szerszą publiczność w wiedzę na temat uczonych magów i alchemików, początków nowoczesności i współczesnego okultyzmu. W pierwszym niemieckim periodyku teozoficznym, wydawanym przez teozofa Franza Hartmanna „Lothus-blüthen” (Kwiat Lotosu), ukazała się już teozoficzna swastyka… Z tym środowiskiem był związany Rudolf Steiner, który w 1902 roku został sekretarzem Niemieckiego Towarzystwa Teozoficznego założonego przez teozofów angielskich. Do 1908 r. wydawał czasopismo „Luzifer”, a w 1912 roku założył Towarzystwo antropozoficzne.
Na początku wieku XX w Ameryce, Anglii, w Berlinie, Wiedniu, Pradze powstawały kolejne grupy okultystyczne, powieści okultystyczne i inne prace dotyczące hipnozy, wróżenia, ariozofii, teozofii, które cytowany autor analizy pt. „Okultystyczne źródła nazizmu” określa mianem subkultury. Zdaniem Goodricka-Clarka, teozofia w Wiedniu – gdzie rozpoczął działalność Hitler – wydaje się być po roku 1890 „quasi-intelektualną religijną doktryną o charakterze sekty, importowaną z Niemiec, która rozwinęła się wśród osób o załamującym się poczuciu ortodoksji, lecz które miały inklinacje w kierunki religijnej perspektywy”. Naukowa analiza Goodricka-Clarka dowodzi, że duchowy klimat wypracowywany przez teozofów umożliwił przejęcie władzy przez Hitlera: „Wśród volkistowskich nacjonalistów i pangermanistów XIX i XX wieku panowały uczucia niechęci w stosunku do katolicyzmu” – pisze autor „Okultystycznych źródeł nazizmu” i dodaje, że „sama struktura myśli teozoficznej była łatwa do przyjęcia przez koncepcję volkistowską” . „Przyjmowano jako pewnik elitarność tajemnych mahatmów, którym przypisywano nadludzką mądrość”. Teozofia – zdaniem Goodricka-Clarka – „przez swoje pojęcie rasy i rozwoju rasowego, nadała religijną, mistyczną i uniwersalną rację bytu politycznym postawom niewielkiej grupy ludzi”.
Czy zatem, dzisiejsza krytyka pasterskiej troski, wyrażonej aktem spalenia przedmiotów powiązanych z okultyzmem, nie jest kolejną odsłoną walki tej samej duchowości, której – od wieków – przeszkadza mądrość Kościoła, w realizacji celów własnej quasi-religii?
W Bulli z 1484 roku papież Innocenty VIII wyjaśniał, że w sytuacjach zagrożenia zbawienia dusz trzeba działać: „Powodowani najwyższym niepokojem, jaki nakazuje nam pasterska troska, tak aby Wiara Katolicka, szczególnie w naszych czasach, wzrastała wszędzie i kwitła, i aby wszelką heretycką nieprawość usunąć z obszarów wiary ogłaszamy i podajemy środki i metody jakie należy stosować w celu osiągnięcia naszych chrześcijańskich celów”.
Dzisiaj również pasterska troska o dobro dusz jest zadaniem katolickiego kapłana. Okultyzm stał się narzędziem przemiany świadomości i mentalności ludzi. Jego propagandyści angażują edukację, politykę, media, reklamę, business, kulturę…i satanizują glob.
Dr Aldona Ciborowska