Dr Paweł Grzesiowski uważa, że rządzący zlekceważyli problem, jaki wiąże się z działaniami ruchów antyszczepionkowych. – Jest mnóstwo fake newsów, mnóstwo hejtu antyszczepionkowego, który szerzy się bez żadnej kontroli. Władze nie zrobiły nic, aby temu zapobiec – stwierdził lekarz w rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita”.
Ekspert ds. koronawirusa Naczelnej Rady Lekarskiej podkreślił, że przed nami „wielkie wyzwanie”. – Można było przewidzieć, że w pierwszym rzucie do szczepień pójdą osoby, które chcą się szczepień. Tak się stało. Dzisiaj sytuacja jest kompletnie odwrotna. Mamy zalegające szczepionki w punktach szczepień. Może dojść do przeterminowania szczepionek, bo nie ma komu jej podać. Czy można było temu zapobiec? Kampania Narodowego Programu Szczepień nie była obliczona na pozyskanie osób, które są sceptyczne. Trudno jest pozyskać kogoś, jeśli mamy do czynienia z czystą promocją. Plakaty, loterie, wystąpienia medialne nie przekonają takich osób. Potrzebna jest grupa osób, która przekona na podstawie merytorycznych dyskusji. Uważam, że przespano ten moment koło marca. Należało uruchomić kampanię edukacyjną – mówił.
Na pytanie, czy jesienią czeka Polskę kolejny lockdown, dr Grzesiowski odpowiedział, że już teraz powinniśmy znać plany zabezpieczenia przed czwartą falą. – Wciąż nic o tym nie wiemy. Mam nadzieję, że nie powtórzy się historia z poprzednich fal, gdzie doraźnie wojewodowie przyznawali łóżka covidowe poszczególnym szpitalom. Powinniśmy mieć wyznaczone szpitale covidowe – stwierdził.
Wesprzyj nas już teraz!
– Powinniśmy mieć już przygotowany scenariusz na okoliczność lockdownu. Trudno jest traktować lockdownem tak samo regiony dobrze wyszczepione i regiony gorzej wyszczepione. Tam, gdzie jest więcej osób zaszczepionych, będziemy mieli dużo przypadków, ale mało zgonów i hospitalizacji – tłumaczył lekarz.
– Można też rozważyć to, że osoby zaszczepione lub osoby z udowodnionym statusem ozdrowieńca, będą inaczej traktowane. Jeżeli lockdown obejmie dany powiat lub województwo, to osoby zaszczepione nie będą mu podlegały. To jest skomplikowane od strony logistycznej. Tego się nie da zrobić w tydzień – podsumował dr Paweł Grzesiowski.
Źródło: „Rzeczpospolita”
TK