14 stycznia 2022

Dr Jakub Majewski o wycieku danych polskiej armii: jeżeli to atak hakerski, to co z naszym cyberbezpieczeństwem?

(Szkolenie wojsk chemicznych. Fot. Ministerstwo Obrony Narodowej (http://mon.gov.pl/pl/galeria/2136) [see page for license], via Wikimedia Commons)

Od wielu lat dostarczane są nam dowody, że obrona cybernetyczna w Polsce nie jest na odpowiednim poziomie. W obecnej sytuacji jeszcze nie wiemy co się wydarzyło, czy był to atak hakerski, błąd ludzki, czy może akt sabotażu. Niemniej jednak widzimy inne sytuacje zaczynając od kardynalnych błędów rządzących, których maile wyciekły i są co jakiś czas publikowane – komentuje medialne informacje na temat wycieku danych z polskiej armii dr Jakub Majewski.

Informując o wycieku ogromnej ilości danych z Szefostwa Planowania Logistycznego w Inspektoracie Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy, Onet.pl przekonuje do ich ogromnego znaczenia. Z drugiej strony MON uspokaja, że te informacje i tak były dostępne dla opinii publicznej. Kto ma rację?

Tego jeszcze nie możemy powiedzieć. Trochę potrwa zanim ktoś rzeczywiście przeanalizuje te wszystkie dane, które wyciekły. Z perspektywy rządu uspokajanie jest oczywistą odpowiedzią. Spora część tych danych to są przecież zwykłe zakupy od śrubek po majtki, od amunicji po karabiny.

Wesprzyj nas już teraz!

MON w oświadczeniu wskazuje, że dane logistyczne są publikowane np. przez NATO w ramach bazy Master Catalogue of References for Logistics (NMCRL).

Skoncentrujmy się na tym co nam powiedziano, a mianowicie, że w tym wykazie znajduje się wszystko począwszy od informacji na temat samolotów F16 po bieliznę. Z jednej strony w listach zakupów polskiej armii najprawdopodobniej nie znajdziemy samolotów F16, a w listach NATO prawdopodobnie nie znajdziemy też informacji o bieliźnie żołnierzy czy artykułach biurowych. Ta rozpiętość informacji wskazuje, że jest to coś bardziej złożonego.

Przeważająca część zakupów to muszą być informacje publiczne z racji funkcjonowania systemu na zasadzie centralnych przetargów. Niepokoi jednak nagromadzenie ich w jednym miejscu. Więcej o ilości tych materiałów może powiedzieć nam ich „ciekawość”, czyli na ile one mogą być pomocne obcym wywiadom. Nawet jeżeli te materiały nie są tajne, są ciekawe z perspektywy potencjalnych przeciwników polskiego wojska, czy nawet sojuszników. Po ilości materiałów zużywanych, np. zapasach amunicji, można bardzo wiele się dowiedzieć. Przykładowo, jeżeli nasze wojsko prowadzi intensywne ćwiczenia, będzie to widać w zakupach.

Czy w związku z tym te dane, na pierwszy rzut oka błahe, nie powinny również zostać objęte klauzulą tajności?

To jest niemożliwe w ramach obecnie funkcjonującego systemu. Wszystkie zakupy publiczne, oprócz tych objętych klauzulą tajności muszą być jawne. Trudno byłoby uzasadnić aby wszystkie zakupy dla wojska musiały być tajne. Paradoksalnie nie byłoby to też dobre dla wojska, bo zachęcałoby rząd do robienia jakichś pokątnych zakupów tą drogą.

Po drugie, kiedy budujemy armię, to nie po to aby jej w pierwszej kolejności użyć. Oczywiście chcemy aby była zdolna do obrony, ale jej podstawową funkcją jest odstraszanie i zniechęcanie do ataku. Dlatego też zakupy dużego sprzętu bojowego ogłaszane są w sposób medialny i głośny; chcemy aby ewentualni przeciwnicy widzieli jakie mamy możliwości.

Co mówi nam ta sytuacja w odniesieniu do coraz powszechniejszej zmiany doktryny wojennej, polegającej na prowadzeniu działań tzw. „poniżej progu wojny”, np. za pomocą wojsk cybernetycznych? Czy ochrona przed wyciekiem wrażliwych informacji w kluczowych sektorach naszego systemu nie znajduje się przypadkiem na niewystarczającym poziomie?

Z całą pewnością. Od wielu lat dostarczane są nam dowody, że obrona cybernetyczna w Polsce nie jest na odpowiednim poziomie. W obecnej sytuacji jeszcze nie wiemy co się wydarzyło, czy był to atak hakerski, błąd ludzki, czy może akt sabotażu. Niemniej jednak widzimy inne sytuacje zaczynając od kardynalnych błędów rządzących, których maile wyciekły i są co jakiś czas publikowane. Tzw. afera mailowa pokazała, że nasi politycy nie korzystają z rządowych skrzynek pocztowych, ale z prywatnych kont założonych na popularnych platformach publicznych, np. Gmail.

W odniesieniu do możliwości ataku hakerskiego, być może jest to zbieg okoliczności, ale dokładnie dzisiaj poinformowano o dużym cybernetycznym ataku na Ukrainie. Wiemy, że był to atak i wykradziono bardzo dużą ilość danych dotyczących nawet zwykłych ludzi. Być może był to element tego samego uderzenia; Polakom pokażemy, że wszystko wiemy o ich armii, Ukraińcom, że ich rządowe systemy stoją dla nas otworem i na tej podstawie albo będziemy forsować obronę, albo demoralizować społeczeństwo.

Gdyby okazało się, że jest to zorganizowana akcja to wtedy – przy obecnych napięciach politycznych – można by zastanawiać się czy atak nie jest związany ze stroną rosyjską lub z Białorusią. Jednak na tym etapie, takie dywagacje są ryzykowne. Za mało wiemy, a często mamy tendencję zrzucania wszystkiego na Rosjan, więc lepiej poczekać na więcej informacji.

Jaka zatem lekcja płynie dla naszych rządzących?

Mam nadzieję, że raczej jest to wyłącznie ponaglenie w sprawach już znanych. To znaczy: mam nadzieję, że minister Błaszczak jest świadomy stanu polskiej armii i wie, że takie rzeczy mogą się zdarzyć i nie jest to dla naszych rządzących zaskoczeniem. Z wielu raportów, chociażby publikowanych przez Fundację Ad Arma możemy dowiedzieć się o stanie polskiej armii, który jest – delikatnie rzecz ujmując – niewystarczający. Zresztą, proszę zobaczyć jak wielkie wyzwanie dla naszych sił zbrojnych stanowi operacja obrony granicy. W ostatnim czasie ogłaszano działania mające ten stan rzeczy poprawić, ale słowa to jeszcze nie czyny.

Mam nadzieję więc, że to nie jest dla ministerstwa żadne zaskoczenie, i że na straży naszych kluczowych instytucji stoją ludzie zdający sobie sprawę z powagi sytuacji. Dużo gorzej, jeżeli takiej świadomości brakuje.

Dziękuję za rozmowę

 

Piotr Relich

 

Polska armia bez tajemnic? MON odpowiada na doniesienia o wielkim wycieku danych

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(7)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram