„Dr Katarzyna Jachimowicz została bezprawnie zwolniona pracy”, orzekł w czwartek Sąd Najwyższy Norwegii. Podkreślono, że polska lekarka miała prawo odmowy zakładania pacjentkom tzw. wkładek wczesnoporonnych.
Polska lekarka rozpoczęła pracę na stanowisku lekarza rodzinnego w gminie Sauhered w 2008 roku. Przed podpisaniem umowy zakomunikowała pracodawcy, że nie będzie kierować pacjentek na aborcję ani zakładać im tza. wkładek wczesnoporonnych, co nie spotkało się z jego sprzeciwem, ponieważ było w pełni zgodne z obowiązującym wówczas prawem.
Wesprzyj nas już teraz!
Całkowite zniesienie klauzuli sumienia spowodowało, że w roku 2015 Polka straciła pracę. Powód? „Motywowana sprzeciwem sumienia odmowa zakładania tzw. spiralek”, napisano w uzasadnieniu decyzji. Mimo, że wielu innych lekarzy w byłym miejscu pracy dr Jachimowicz również odmawia wykonania tego typu „zabiegu”, to jednak nie zostali oni zwolnieni. Okazało się, że rzekoma „niekompetencja” pracowników jest „mniejszym złem” niż sprzeciw sumienia.
Polka uznała, że zwolnienie z pracy naruszyło jej wolność sumienia i wytoczyła byłemu pracodawcy proces w tej sprawie. W pierwszej instancji przegrała, ponieważ sędziowie uznali, że „powołanie się przez dr Jachimowicz na klauzulę sumienia oznaczało… dyskryminację kobiet. Sprawa trafiła do drugiej instancji i tam już lekarka wygrała. Kolejnym etapem było odwołanie się pracodawcy Polki, czyli gminy Sauherad, do Sądu Najwyższego w Oslo.
Sąd Najwyższy Norwegii jednomyślnie przyznał rację dr Jachimowicz. Stwierdził, że zwolnienie Polki z pracy było bezprawne i nakazał wypłatę odszkodowania w wysokości 2,5 miliona koron norweskich (ponad 1,1 mln zł).
Źródło: gosc.pl / PCh24.pl
TK