„Żyjemy szeregiem spraw, które trwają, kończą się i powracają lub nie. Czy w informacyjnej gonitwie i chaosie jesteśmy jeszcze w stanie myśleć o sprawach ostatecznych? Czy interesuje nas – mieszkańców uważanego na świecie za jeden z bardziej katolickich krajów – los Kościoła? Rejterując z pola walki o jego kształt, oddajemy jego los w ręce niemieckie”, pisze na łamach magazynu „ARCANA” dr Łukasz Dryblak.
W ocenie historyka polski episkopat powinien mieć własny – konkurencyjny wobec szykowanej przez Niemców schizmy – pomysł na odnowę duchową Kościoła.
„Polska nie wygra politycznej rywalizacji z Niemcami, przegrywając duchową. Przyzwyczajeni do parasola, jaki roztaczał nad Polską Jan Paweł II oraz do życzliwego stosunku Benedykta XVI do naszego kraju – papieży, których nauczanie nie budziło w Polsce kontrowersji – obecnie doznaliśmy szoku. Okazało się, że nie wystarczy pokładać zaufania w Rzymie, że w Kościele powszechnym toczy się poważny spór, wcześniej bagatelizowany w Polsce”, wskazuje autora magazynu „ARCANA”.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem naukowca Kościół w Niemczech jest dużo słabszy od Kocioła w Polsce pod względem ortodoksji i zaangażowania wiernych. Jest on jednak silny instytucjonalnie i dlatego jego głos jest uważnie słuchany w Watykanie, a lobbing ludzi, którzy określają się mianem katolików i hierarchów z Niemiec naprawdę skuteczny. A co lobbują Niemcy w Watykanie? „Ultra modernizm niezgodny z doktryną katolicką”, wyjaśnia.
W swoim eseju dr Dryblak porusza również kwestię motu proprio papieża Franciszka „Traditionis custodes”. Jego zdaniem decyzja Franciszka w sprawie Mszy łacińskiej była bezprecedensowa. „Jest to jeszcze bardziej szokujące, jeśli weźmiemy pod uwagę, że podane powody tej decyzji nie mają odzwierciedlenia w faktach. Prawdziwej przyczyny tej decyzji można się jednak doszukiwać w działaniach liberalnych sfer duchowieństwa, zwłaszcza niemieckiego, które mają własny pomysł na reformę Kościoła i z fanatyczną determinacją zamierzają go zrealizować”, alarmuje.
„Dokument papieski powinien zainteresować nie tylko środowiska tradycyjne, lecz ogół katolików, gdyż prawdopodobnie jest to jedynie wstęp do większych zmian, które z czasem dotkną cały Kościół. Dziś tradycjonaliści, jutro wspólnoty, zakony, czy prałatury personalne, które będą się odznaczać nadmierną ortodoksją”, dodaje.
W ocenie historyka motu proprio papieża Franciszka to powtórka z historii: „Wieki temu jednak papież potępił fałszywe nauczanie Lutra, dzisiaj zaś próbuje się porozumieć – kosztem tradycyjnych katolików – ze środowiskami, które de facto wypowiedziały mu już posłuszeństwo lub katolickimi są tylko z nazwy. Pozostaje jednak ciągle przypominać sobie fragment z Listu do Kościoła w Laodycei z Apokalipsy świętego Jana – Obyś był zimny lub gorący. A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust”.
Źródło: magazyn „ARCANA”
Zobacz pełną treść motu proprio Traditionis custodes. Podano oficjalne tłumaczenie
Zerwanie zamiast ciągłości. Co dla Kościoła oznacza motu proprio Franciszka?
Tomasz Rowiński o Motu Proprio: jest to dokument posługujący się nieprawdą