26 września 2025

Dr Martyka: były premier Mateusz Morawiecki przyznał, że w sprawie Covid-19 był zastraszany przez „ekspertów”

(fot. PCh24.pl )

Dr n. med. Zbigniew Martyka, który w czasie tzw. pandemii apelował o zachowanie zdrowego rozsądku i nie uleganie panice, za co spotkały go szykany, zauważył, że były premier Mateusz Morawiecki przyznał, że w sprawie Covid-19 był zastraszany przez „ekspertów”.

W swoim wpisie na Faceboku dr Martyka odniósł się do rozmowy Mateusza Morawieckiego ze Sławomirem Mentzenem i zwrócił uwagę na jeden jest ważny fragment:

Morawiecki: …w 2020 roku musiałem ratować firmy…

Wesprzyj nas już teraz!

Mentzen: Które wcześniej Pan zamknął.

Morawiecki: Pochwalił Pan zamykanie.

Mentzen: W marcu 2020 roku za to, że szybko działacie. A już w kwietniu okazało się, co to za choroba. Już było wiadomo, że błądzicie.

Morawiecki: Już w kwietniu się okazało, a to ciekawe. Ciekawe, jak Pan by się zachował jako premier, jakby do Pana przychodzili wirusolodzy, epidemiolodzy, specjaliści od chorób zakaźnych i powiedzieliby Panu, że ludzie będą zaraz umierali setkami tysięcy, miliony ludzi. Tak byliśmy straszeni.

Ta wypowiedź stanowi jednoznaczne przyznanie, że decyzje rządu były podejmowane pod wpływem strachu – a nie tylko chłodnej kalkulacji czy analizy danych. Premier używa słowa „straszeni”, co jest wręcz dosadnym określeniem. Oznacza to, że presja ze strony opiniotwórczych „ekspertów” przybrała formę emocjonalnego szantażu, opartego na groźbach masowej śmierci, które – jak pokazała przyszłość – nie miały pokrycia w rzeczywistości – napisał dr Martyka.

Jak zauważył w pierwszych miesiącach tzw. pandemii „dominował głos osób takich jak Neil Ferguson z Imperial College London, który prognozował setki tysięcy zgonów w Wielkiej Brytanii i miliony w USA, jeśli nie zostaną wprowadzone drastyczne środki”. – Te same prognozy odbijały się echem w całej Europie, w tym w Polsce, powtarzane bezkrytycznie przez wielu medialnych „ekspertów”. Przypisywano im rangę niemalże wyroczni, ignorując fakt, że wcześniejsze prognozy tych samych „ekspertów” – np. dotyczące epidemii świńskiej grypy (o czym wielokrotnie mówiłem) – również były całkowicie nietrafione – dodał.

Dr Martyka zauważył, że obecnie wiadome jest, że prognozy były dramatycznie zawyżone. Zaś – w przypadku Polski – nawet przy szerokim sposobie klasyfikowania tzw. zgonów na Covid-19, gdzie wliczano zawały, udary itp., jeżeli u pacjenta przy okazji wykryto obecność wirusa SARS-COV-2, liczba ta nie przekroczyła 140 tys. – Tymczasem liczba nadmiarowych zgonów od początku tzw. pandemii do końca 2022 roku wyniosła według danych GUS około 250 tysięcy, co oznacza, że ogromna ich część była niezwiązana bezpośrednio z Covid-19, lecz z ograniczeniem dostępu do służby zdrowia i ogólnym paraliżem systemu ochrony zdrowia – dodał lekarz.

– Zamknięcie gospodarki, wstrzymanie zabiegów planowych, ograniczenia w profilaktyce zdrowotnej oraz długotrwałe działanie w trybie kryzysowym doprowadziły do tragedii, której skali nie sposób przecenić. Zgony z powodu zawałów i udarów były spowodowane faktem, iż wielu pacjentów nie doczekało się pomocy na czas. Zgony z powodu nowotworów – tutaj na pierwszy plan wysuwa się brak badań przesiewowych oraz opóźnienia w diagnostyce i leczeniu. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Wszystko to można określić mianem ofiar strategii strachu, do której – jak sam przyznaje premier – został przekonany przez grono wybranych „ekspertów” – celnie wypunktował ekspert, który na te problemy i zagrożenia zwracał uwagę także w czasie tzw. pandemii, ale był zakrzykiwany przez tzw. obowiązującą narrację.

Dr Martyka w swoim wpisie podkreśla, że w 2020 roku w Polsce i wielu innych krajach istniały głosy naukowców, którzy „apelowali o ostrożność w podejmowaniu radykalnych decyzji”.

„Lekarze i naukowcy przestrzegali, że zamykanie systemu ochrony zdrowia dla pacjentów niecovidowych przyniesie tragiczne skutki. Niestety, głosy te były ignorowane, wyśmiewane lub cenzurowane, gdyż nie pasowały do dominującej narracji. W efekcie politycy podejmowali decyzje w oparciu o bardzo wąski zakres opinii” – zauważył.

Jednak zdaniem dr Martyki „decyzje podejmowane pod wpływem strachu (nawet jeśli były szczere) nie zwalniają z odpowiedzialności”.

Wypowiedź premiera Morawieckiego w rozmowie z Sławomirem Mentzenem nie pozostawia wątpliwości: premier sam przyznał, że był straszony przez specjalistów. Decyzje o lockdownie i zamknięciu służby zdrowia były podejmowane pod wpływem emocji i presji ze strony „ekspertów”, których prognozy okazały się skrajnie nietrafione. Skutki tych decyzji – w tym przede wszystkim dziesiątki tysięcy nadmiarowych zgonów – są faktem, który nie może zostać zignorowany – wskazał.

A jak przypomniał, w Polsce lekarze, którzy od początku przestrzegali przed tragicznymi skutkami strategii walki z tzw. „pandemią”, do dnia dzisiejszego są ścigani dyscyplinarnie przez sądy lekarskie. – Pomimo faktu, iż dzisiaj ponad wszelką wątpliwość wiadomo, że to my mieliśmy wtedy rację. Izby lekarskie nie mają natomiast żadnych zastrzeżeń do „ekspertów”, którzy siali panikę rysując tragiczny obraz przyszłości – który nigdy nie miał prawa się zrealizować – podsumował ekspert.

Źródło: Facebook/Dr n. med. Zbigniew Martyka
MA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(44)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie