Ostrzegałem też przed skutkami zamknięcia służby zdrowia na diagnozowanie i leczenie chorób innych niż COVID-19. Pisałem, że podjęte działania będą kosztowały życie wielokrotnie większej liczby Polaków, niż sam COVID-19. To wszystko się sprawdziło – napisał na Facebooku dr n med. Zbigniew Martyka. Dodał, że rząd kontynuuje swoją opłakaną w skutkach strategię, a lekarzy zwracających uwagę na te problemy straszy odpowiedzialnością dyscyplinarną.
„Jesteśmy coraz bardziej zastraszani. Pomimo twardych danych rządowych, ukazujących czarno na białym, iż w Polsce śmiertelność z powodu samego COVID-19 to nieco ponad 4 promile zachorowań, a na przykładzie choćby Florydy i Kalifornii widać wyraźnie, iż lockdown nie przynosi żadnych rezultatów w walce z zakażeniem SARS-COV-2 – rząd nie zmienił polityki zastraszania i represji” – napisał na Facebooku.
Wesprzyj nas już teraz!
Ordynator oddziału zakaźnego szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej, znany z krytyki wobec rządowego planu walki z pandemią, nie ma wątpliwości, że propagandzie uległo także wielu przedstawicieli służby zdrowia. Jego zdaniem doradcy premiera ds. COVID-19 wielokrotnie w swoich wypowiedziach zaprzeczali „nie tylko wiedzy medycznej, ale nawet zdrowemu rozsądkowi”. Tu wskazał na przykład prof. Krzysztofa Simona, przestrzegającego nie tylko przed stosowaniem amantadyny, ale w ogóle przed dopuszczeniem leku do badań. Podobnie kolejny doradca, prof. Andrzej Horban wypowiadał się o amantadynie w kontekście leczenia COVID-19 negatywnie, jednak w 2009 r. rekomendował ten lek w ciężkim przebiegu infekcji grypowej.
Przejawem propagandy, tym razem medialnej, nazwał pojawiające się w relacjach określenie „pożądany odczyn poszczepienny”, wskazując, że w medycynie nie ma takiego pojęcia. „Nie istnieje w medycynie coś takiego, jak pożądany odczyn poszczepienny, a powyższe objawy [nudności, bóle głowy, gorączka – red.] są typowymi przykładami niepożądanych odczynów poszczepiennych”.
„Ostrzegałem też przed skutkami zamknięcia służby zdrowia na diagnozowanie i leczenie chorób innych niż COVID-19. Pisałem, że podjęte działania będą kosztowały życie wielokrotnie większej liczby Polaków, niż sam COVID-19. To wszystko się sprawdziło. Mamy największą liczbę zgonów od wojny – i to wcale nie z powodu koronowirusa” – przekonywał, wskazując nad konsekwencje lockdownu, skutkujące zaprzestaniem kuracji chorób bezpośrednio zagrażających życiu.
„Czy rząd poczuwa się do odpowiedzialności za tą tragedię? Absolutnie nie. Zapowiadają wprowadzenie dalszych ograniczeń, a lekarzom, którzy mają odwagę mówić, jak jest, grożą odpowiedzialnością dyscyplinarną” – podkreśla.
Na nieskuteczność lockdownów w walce z koronawirusem wskazują przytaczane przez dra Martykę badania ze Stanów Zjednoczonych. „Weźmy pod uwagę dwa stany – Florydę i Kalifornię. Stany bardzo popularne turystycznie, o podobnym klimacie. Różnica między nimi jest taka, że Kalifornia jest całkowicie zamknięta i ma bardziej dotkliwy lockdown, niż my w Polsce. Natomiast Floryda żyje praktycznie bez żadnych ograniczeń. A co mówią dane? W Kalifornii zachorowało 8,8 proc. mieszkańców, na Florydzie 8,3 proc. mieszkańców. Podobne przykłady można mnożyć” – wskazuje.
Jednak aby wprowadzić kolejne ograniczenia, rząd musi posiadać podkładkę w postaci wzrostu liczby zakażeń. Dr Martyka sugeruje, że istnieją wewnętrzne mechanizmy pozwalające na manipulacje danymi, tak aby można było raportować wzrost, lub spadek zakażeń – w zależności od potrzeby. Jednym z takich narzędzi jest – w jego opinii – sposób kodowania przyczyn zgonów, który na mocy wytycznych ministerstwa, jako nadrzędne np. wobec chorób przewlekłych (cukrzyca, miażdżyca, astma) wskazuje choroby zakaźne.
„Dlatego COVID-19 oznaczony kodem U07.1 (przypadek potwierdzony) będzie stanowił wyjściową przyczynę zgonu. W skrócie: nawet, jeżeli pacjent umrze z powodu nowotworu, zawału serca, marskości wątroby czy obrażeń odniesionych w wyniku wypadku komunikacyjnego – to w przypadku pozytywnego wyniku testu PCR – nadrzędną przyczyną zgonu będzie COVID-19. Szach – mat” – zauważa.
Źródło: Facebook.com / dr n. med. Zbigniew Martyka
PR
***
Dr Zbigniew Martyka jest jednym z bohaterów najnowszego filmu dokumentalnego PCh24.pl pt. „Nowa (nie)normalność”, traktującego o społecznych, ekonomicznych i cywilizacyjnych skutkach tzw. pandemii koronawirusa.