– Mamy ewidentną korelację pomiędzy zahamowaniem dostępności do szpitali, a śmiertelnością ponadnormatywną. Im bardziej było zahamowane przyjęcie do szpitala, im więcej było wdrożonych środków izolacyjnych, im silniej one działały tym mieliśmy wyższą śmiertelność ponadnormatywną – mówił w środę podczas zorganizowanej przez Instytut Ordo Iuris debacie eksperckiej pt. „Medyczne aspekty ograniczeń w związku z epidemią COVID-19” dr Paweł Basiukiewicz – kardiolog, internista.
Dr Basiukiewicz został poproszony o wyjaśnienie, czym są interwencje niefarmaceutyczne. – Interwencje niefarmaceutyczne zostały wdrożone na początku pandemii biorąc za wzór model chiński w celu zatrzymania, zahamowania rozprzestrzeniania się wirusa w społeczeństwie. Są to maski, mycie rąk, wietrzenie pomieszczeń. My będziemy jednak się skupiać na tzw. izolujących społecznie interwencjach niefarmaceutycznych, czyli kwarantannie, izolacji, lockdownie, zamykaniu przedsiębiorstw i szkół – tłumaczył.
– Te interwencje w założeniu mają za zadanie zablokowanie interakcji społecznych i zmniejszyć, spłaszczyć falę epidemiczną. Wiemy jednak z raportów WHO jeszcze sprzed wystąpienia pandemii, że te interwencje są bardzo szkodliwe – podkreślił.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie eksperta tego typu interwencje mogą doprowadzić do niepokojów społecznych, zaburzać życie całych społeczeństw i konkretnych obywateli. – Nie było kalkulacji koszty-korzyści, to znaczy co uzyskamy dzięki tym interwencjom i jaką wartość dodaną i nie wiedzieliśmy ile zapłacimy poprzez takie interwencje – mówił.
– Wiemy, że interwencje niefarmaceutyczne zostały wprowadzone bez kalkulacji koszty-korzyści, że koszty tych interwencji nie były doszacowane, zaś korzyść była przeszacowana. Jako przykład mogę dać próbę kalkulacji z Kanady, gdzie jeden rok życia uratowanego dzięki temu, że zablokowano transmisję wirusa kosztował w zależności od przyjętych założeń między 40 a 141 lat życia z innych powodów. Jednak cały czas te interwencje są wdrażane – zaznaczył gość debaty Instytutu Ordo Iuris.
– Taką interwencją jest też zamykanie szkół i wiemy, że bilans zamykania szkół jest niekorzystny, natomiast cały czas w przestrzeni publicznej pojawiają się pomysły, żeby szkoły zamykać, żeby dzieci trzymać w domach z daleka od nauki stacjonarnej ze względu na to, że to ma w jakiś domniemany sposób zatrzymać rozprzestrzenianie się epidemii. Według jednej z analiz w Stanach Zjednoczonych Koszty tzw. zdalnej nauki to ponad 13 milionów lat życia w przyszłości, a w Europie około 1 miliona lat życia. Warto tutaj dodać, że Polska jest jednym z państw europejskich, które najdłużej miało naukę zdalną. Nadal de facto mamy naukę zdalną, ponieważ jeden nauczyciel z pozytywnym testem potrafi wysłać na kwarantannę kilka klas, więc to nadal jest nauka zdalna. Rodzice więc nie znają dnia ani godziny, kiedy ich dziecko pójdzie na naukę zdalną – wyjaśnił.
Jak mówił dr Basiukiewicz interwencje niefarmaceutyczne doprowadziły do bardzo negatywnych zmian w strukturze leczenia chorych w Polsce. Doprowadziły do spadku liczby osób, które zgłaszały się po porady lekarskie, do spadku liczby hospitalizacji. W przestrzeni publicznej pojawia się informacja o tym, że w 2020 roku względem 2019 roku było sumarycznie mniej hospitalizacji. – Pojawia się informacja, że mniej tych hospitalizacji było najbardziej obciążonym pod względem liczby zakażeń miesiącach, jakimi były listopad i grudzień 2020. Myśmy nadal nie mieli hospitalizacji. Szpitale nadal pracowały na 70 proc. obrotów, które miały rok wcześniej. Mieliśmy opustoszałe oddziały, opustoszałe OIOM-y. Służba zdrowia jako całość pracowała na pół gwizdka – ubolewał.
– Ponieważ utrudnienie dostępu do lekarzy, szpitali, służby zdrowia były i nadal są faktem. W 2020 roku według danych MZ mieliśmy ponad 77 tys. zgonów pozaszpitalnych więcej niż w roku 2019 – dodał.
Czy wdrożone interwencje niefarmaceutyczne doprowadziły do wzrostu całkowitej liczby zgonów w Polsce? – Na to pytanie trudno odpowiedzieć. Wiemy, że mamy ewidentną korelację pomiędzy zahamowaniem dostępności do szpitali, a śmiertelnością ponadnormatywną. Im bardziej było zahamowane przyjęcie do szpitala, im więcej było wdrożonych środków izolacyjnych, im silniej one działały tym mieliśmy wyższą śmiertelność ponadnormatywną. Nie było korelacji między śmiertelnością ponadnormatywną a liczbą zgonów przypisanych do COVID. Podkreślam: przypisanych do COVID, bo nie wiadomo ile z tych zgonów naprawdę spowodowanych przez wirusa, a z tych zgonów to były zgony z innych przyczyn – podsumował dr Paweł Basiukiewicz.
Źródło: Ordo Iuris
TK