Pozostała już tylko garstka chrześcijan – tak o sytuacji wyznawców Chrystusa w Jemenie mówi bp Paul Hinder, wikariusz apostolski Arabii Południowej. W efekcie brutalnych działań islamistów w kraju tym – poza nielicznymi wyjątkami – ustała wszelka działalność liturgiczna. Brakuje zarówno kapłanów, jak i wiernych.
Bp Paul Hinder stoi on na czele katolickiej jednostki terytorialnej, obejmującej Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman. Jak wskazał, chrześcijaństwo w Jemenie zanika, a po ostatnim krwawym zamachu, w którym islamscy terroryści zamordowali cztery misjonarki miłości i 12 ich współpracowników, w praktyce – poza nielicznymi wyjątkami – ustała tam wszelka działalność liturgiczna.
Wesprzyj nas już teraz!
– Mamy tam tylko jednego księdza, który w miarę możliwości sprawuje opiekę duszpasterską w dwóch istniejących tam wspólnotach zakonnych. Drugiego kapłana uprowadzili terroryści i do dziś nic nie wiadomo o jego losie – powiedział bp Hinder.
Jak dodał, poza chrześcijanami zagranicznymi w Jemenie są jeszcze nieliczni, miejscowi wyznawcy Chrystusa, „ale wkrótce będzie można ich policzyć na palcach jednej ręki”. Biskup zwrócił uwagę, że liczba chrześcijan maleje częściowo nie tylko wskutek ich wyjazdów, ale też dlatego, że w razie małżeństwa mieszanego z udziałem strony muzułmańskiej, potomstwo musi być wychowywane w religii i kulturze islamskiej.
Zdaniem bp. Hindera, o wolności religijnej nie można też mówić w Arabii Saudyjskiej, która do podziału wikariatu w maju 2011 roku na część północną i południową tworzyła jeden wikariat Arabii. Jak zaznaczył, fakt, że żyją tam chrześcijanie, jest tolerowany dopóty, dopóki nie przeszkadza to innym. Jednak gdy odprawia się nabożeństwa chrześcijańskie, nie wolno śpiewać, ani też ich nagłaśniać. – Jeśli ktoś z zewnątrz uważa, że coś mu przeszkadza, wzywa policję i wtedy mamy problem – stwierdził bp Hinder. Określił to jako „nieznośne ograniczenie wolności wyznania”, gdyż o wolności można mówić dopiero wtedy, gdy ludzie mają swobodę wyboru religii.
Inaczej przedstawia się sytuacja w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i w Omanie. W ZEA skuteczna okazała się ustawa antydyskryminacyjna (pracownica hotelu musiała odpowiedzieć przed sądem za to, że żartowała sobie z chrześcijan). Podobnie jest w Omanie, choć żyje tam niewielu katolików.
Źródło: KAI
MA