„Biskupi Włoch planują rozpocząć własną pięcioletnią drogę synodalną”- pisze Edward Pentin na łamach National Catholic Register. Przez ostatnie sześć lat papież Franciszek nakłaniał do tego włoskich hierarchów, napotykając na opór z ich strony.
W „Liście Intencyjnym” biskupi przedstawili harmonogram włoskiej drogi synodalnej, która ma rozpocząć się jeszcze w tym roku. Obejmuje on: oddolne konsultacje z wiernymi (do końca 2022); omawianie efektów tych konsultacji przez hierarchów (2023 r.); syntezę zagadnień i przekazanie ich z powrotem wiernym (2024 r.); ocenę i weryfikację efektów synodu na szczeblu krajowym (2025 r.). Cały proces ma potrwać 5 lat, dla porównania w Niemczech „droga” została oficjalnie rozpisana na 2 lata.
Włoski proces ma być zsynchronizowany z drogą synodalną Kościoła powszechnego, prace koncentrować się będą jednak na specyficznie włoskich kwestiach. W odróżnieniu od Niemców Włosi nie zamierzają dyskutować o demokratyzacji urzędów, „święceniach” kobiet czy zrewidowaniu katolickiej etyki seksualnej. Równocześnie, wiele włoskich diecezji jeszcze przed pandemią borykało się z kłopotami finansowymi, a nadejście koronawirusa pogorszyło jeszcze tę sytuację. Jak stwierdzili hierarchowie, kryzys rzucił diecezje i parafie „na kolana”. Biskupi chcą się odnieść do rzeczywistości postpandemicznej, tak kościelnej i duszpasterskiej, jak i perspektyw ekonomicznych wiernych, którym – jak diagnozują – zagraża narastające ubóstwo i pogłębiające się osamotnienie.
Wesprzyj nas już teraz!
Sandro Magister ocenia, że Ojciec Święty dążył do rozpoczęcia procesu synodalnego we Włoszech „za wszelką cenę”. Papież Franciszek zachęcał włoskich hierarchów, by oparli swe działania na głosach płynących ze strony wiernych; by rezygnowali z tego, co nieprzydatne, koncentrując się na tym, co faktycznie potrzebne. By rozpoczęli wysiłek polegający na „szukaniu”, „poszukiwaniu” i „proponowaniu”. Papież namawiał także biskupów do czerpania z adhortacji apostolskiej „Evangelii Gaudium” z 2013 r. oraz swojego przemówienia dotyczącego reformy Kościoła, wygłoszonego we Florencji w 2015 r. Franciszek powiedział wówczas, że lubi „niespokojny Kościół włoski”, który jest „coraz bliżej opuszczonego, zapomnianego, niedoskonałego”. Podkreślił również, że w jego ocenie „bezużytecznym jest poszukiwanie rozwiązań w konserwatyzmie i fundamentalizmie, w przywracaniu praktyk i przestarzałych form, które nawet kulturowo nie są w stanie mieć znaczenia”.
Papieski doradca, jezuita o. Antonio Spadaro, cytuje papieża Franciszka wskazującego biskupom, że proces synodalny jest „uprzywilejowanym miejscem rozeznania, gdzie, jeśli Duch Święty jest w działaniu, kopnie w stół, wywróci go i zacznie na nowo”. Dążąc do przeprowadzenia procesu synodalnego we Włoszech papież przypomniał biskupom postać księdza Bartolomeo Sorge. Duchowny ten już w roku 1976 promował przyznanie świeckim większej roli w Kościele. Uważał, że narodowy synod, mający być okazją do spotkania i dialogu, przezwycięży niemożliwy podział na „Kościół instytucjonalny” i „prawdziwy Kościół”, przyspieszy odnowę i sprzyjać będzie nowej ewangelizacji. „Wtedy próba ta się nie powiodła” – stwierdził ks. Spadaro, dodając, że obecnie istnieją odpowiednie ku temu warunki. „Synod, nareszcie!” – podkreślił z satysfakcją redaktor naczelny „La Civiltà Cattolica”.
Źródło: ncregister.com
JSJK