4 września 2025

Droga Synodalna zmierza donikąd? Progresywni teologowie mają dość jej bezładu i nędzy teologicznej

(Bp Georg Bätzing i kardynał Reinhard Marx, protagoniści Drogi Synodalnej. Fot. dbk.de / KNA / Oppitz)

Jedna z głównych reform niemieckiej Drogi Synodalnej zmierza do kompletnej klapy – uważa zaangażowany synodalista, Thomas Schüller. Miało dojść do demokratyzacji władzy, ale nic z tego chyba nie będzie, ocenia.

Niemiecka Droga Synodalna doprowadziła do szeregu zmian w Kościele za Odrą, na przykład do wprowadzenia w niektórych diecezjach homoseksualnych pseudo-ślubów. Niemniej jednak te kwestie nie stanowiły nigdy samego centrum reformistycznego procesu. Synodaliści zza Odry dążyli do przebudowy systemu władzy, tak, aby biskupi nie byli już w stanie decydować samodzielnie, ale musieli kierować się wolą szerszych gremiów, również z udziałem świeckich. W tym celu powołano tak zwany Wydział Synodalny, który miał przygotować docelowe ciało quasi-demokratycznej władzy – Radę Synodalną.

Właśnie ten projekt zmierza teraz do katastrofy, uważa kanonista z Münster, Thomas Schüller, z racji na swoje zaangażowanie w te zmiany kojarzony zwykle z progresywnym skrzydłem Kościoła.

Wesprzyj nas już teraz!

W jego ocenie wychodzi na to, że biskupi nie chcieli wcale autentycznej demokratyzacji władzy w Kościele, pragnąc raczej powołać do życia „czysto doradcze gremium bez kompetencji decyzyjnych”. Szczególny problem Schüller dostrzega w kwestiach finansów, gdzie, jak powiedział magazynowi „Kirche+Leben”, hierarchowie „nie pozwalają zaglądać”. W ocenie uczonego nie ma zatem mowy o faktycznej realizacji postanowień Drogi Synodalnej w zakresie faktycznego sprawowania władzy w Kościele za Odrą. Według krytyka wśród biskupów są silne podziały i brakuje jednoczącej postaci, która posiadałaby siłę moralną i odpowiedni autorytet, by doprowadzić spory do konstruktywnego rozwiązania.

Kanonista bardzo krytycznie ocenił też poziom teologiczny debaty w Niemczech. Zbyt wiele pozostaje w rękach ludzi, którzy o teologii mają tylko słabe pojęcie. Wskazał tu wprost na szefową Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików, Irme Stetter-Karp, która ma ignorować poważne ekspertyzy teologiczne. Dla przeprowadzenia w Kościele katolickim w Niemczech zmian, podkreślił Schüller, nie wystarcza tylko „kilka pobożnych cytatów z Biblii, powierzchowne odwołanie się do znaków czasu oraz zachodnio-mieszczańskie odczytanie dokumentu soborowego «Gaudium et spes»”, potrzebna jest raczej naprawdę głęboka i solidna teologia.

Niski poziom reform, które wprowadzane są w Kościele katolickim w Niemczech, krytykował też w ostatnich latach kardynał Walter Kasper, oddalony przecież od konserwatyzmu. To samo od dawna mówi kardynał Gerhard Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary. Podobną ocenę prezentuje również dogmatyk Michael Seewald, podobnie jak Schüller kojarzony raczej z progresizmem. Można zatem powiedzieć, że panuje w Niemczech swoisty konsensus dotyczący negatywnej oceny poziomu teologicznego Drogi Synodalnej, a to dość jasno sugeruje, że proces zmierza… donikąd.

Źródła: Die Tagespost, Pch24.pl

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 236 915 zł cel: 500 000 zł
47%
wybierz kwotę:
Wspieram