Polscy handlowcy będą musieli bardzo głęboko sięgnąć do swoich portfeli. Wszystko za sprawą planowanej przez Ministerstwo Rozwoju nowelizacji rozporządzenia w sprawie kas rejestrujących obroty w sklepach i punktach usługowych. Celem zmiany prawa jest likwidacja papierowych paragonów i zastąpienie ich wersją elektroniczną. Za pomysły polityków zapłacą przedsiębiorcy. W sumie może ich to kosztować nawet 700 milionów złotych.
Władze zapewniają, że mają świadomość kosztów zmiany. W związku z tym przepisy mają wejść w życie nawet po roku od ich uchwalenia, a przedsiębiorcy będą mogli liczyć na wsparcie finansowe.
Wesprzyj nas już teraz!
– Staramy się wypracować rozwiązanie, które pomoże obniżyć te wydatki. Rozmowy w tej sprawie są prowadzone nie tylko z producentami kas, ale także z resortem finansów – twierdzi Tadeusz Kościński, wiceminister rozwoju.
Nowe kasy, dzięki zintegrowaniu ich z terminalami płatniczymi, pozwolą na likwidację papierowych paragonów. Dowody transakcji będzie można sprawdzać w swoim systemie bankowym – o ile klient zgodzi się na to. Zaletą rozwiązania ma być jego trwałość – papierowy paragon łatwo zgubić, a bywa on potrzebny przy reklamacji.
Banki będą miały szeroką i uporządkowaną wiedzę na temat dokonywanych zakupów. Pozwoli im to dostosować swoją ofertę pod konkretnego klienta, jednak nie każdy musi sobie tego życzyć.
Celem zmiany jest promowanie obrotu bezgotówkowego, który cieszy się coraz większą popularnością na świecie, np. w Szwecji. Budzi to jednak szereg obaw o wolność człowieka.
Źródło: dziennik.pl
MWł