Granie spektaklu „Wyklęci” daje mi wiele satysfakcji, zwłaszcza, gdy widzę na widowni ludzi młodych. Często zauważalny jest w ich reakcjach i spojrzeniach podziw dla wielkiej odwagi całego pokolenia Wyklętych i, jak sądzę, gotowość do pracy nad własnymi charakterami na wzór bohaterów – podkreśla aktorka Magdalena Zbylut.
Wesprzyj nas już teraz!
Raper Tadek w swojej kompozycji poświęconej pamięci rotmistrza Pileckiego pyta: „czemu mnie o Tobie w szkole nie uczyli”? A czy Panią uczono w szkole o Wyklętych?
Z lekcji historii dowiedziałam się, że w 1945 roku skończyła się II wojna i nastała epoka Polski Ludowej. O braku akceptacji dla nowego systemu mówiono tylko w kontekście strajków robotniczych. Na koniec wspomniano o bezsprzecznym sukcesie rozmów okrągłego stołu i pierwszych wolnych wyborów.
Temat Żołnierzy Wyklętych szczególnie – takie można odnieść wrażenie – cieszy się zainteresowaniem ludzi młodych. W jakich okolicznościach zetknęła się Pani z tą tematyką?
W 2008 roku przystąpiłam do pracy nad spektaklem „Na etapie” Teatru Nie Teraz w reżyserii Tomasza A. Żaka, gdzie powierzono mi rolę Danusi Siedzikówny, ps. „Inka”. Wiedziałam niewiele i niekoniecznie rozumiałam szlachetność jej postępowania. Pełne zrozumienie tematu przyszło do mnie z czasem, po odwiedzeniu osławionego więzienia na Rakowieckiej w Warszawie, przy okazji premiery „Wyklętych”.
Czy teatr jest dobrym miejscem do mówienia i uczenia historii?
Myślę, że tak. Spektakle teatralne cechuje ulotność, ale mimo to zapadają nam głęboko w pamięć wrażenia, jakie po sobie zostawiają. Te naprawdę dobre przedstawienia kształtują postawy, uwrażliwiają, zmieniają. Odbiorca czyta zawarte treści przez emocje obecne na scenie, które są tkanką każdej praktycznie opowieści. To czyni mu bliższymi, łatwiej przyswajalnymi prezentowane fragmenty historii.
Słowa „Inki”: „Powiedzcie, że zachowałam się jak trzeba” zapadają w pamięć. Co one dziś mogą znaczyć, jaką wartość niosą ze sobą?
Słowa „Inki” to przypieczętowanie świadectwa, jakie dała swoim życiem. Jej niezłomność i wierność ideałom powinny być drogowskazem dla wszystkich. Każdego dnia podejmujemy kolejne wybory, które powinny być wyłącznie „sprawą smaku”, jak pisał Herbert, „smaku, w którym są włókna duszy i cząstki sumienia”.
Czy w Pani repertuarze przedstawienie „Wyklęci” zajmuje jakieś szczególne miejsce, jeśli tak dlaczego?
Granie tego spektaklu daje mi wiele satysfakcji, zwłaszcza, gdy widzę na widowni ludzi młodych. Często zauważalny jest w ich reakcjach i spojrzeniach podziw dla wielkiej odwagi całego pokolenia Wyklętych i, jak sądzę, gotowość do pracy nad własnymi charakterami na wzór bohaterów.
Osobiście traktuję ten spektakl jako hołd dla wszystkich żołnierzy podziemia niepodległościowego. Zapraszam na pokaz pierwszego w polskim teatrze spektaklu poświęconemu Niezłomnym. „Wyklętych” zaprezentujemy w najbliższą niedzielę w CK Rotunda w Krakowie o godz. 19:00. Do zobaczenia, koniecznie!
Rozmawiał Łukasz Karpiel
Spektakl będzie można obejrzeć już 14 września w krakowskiej Rotundzie. Darmowe wejściówki są do odebrania w siedzibie Instytutu im. Ks. Piotra Skargi w Krakowie, ul. Augustiańska 28. Ilość miejsc ograniczona!