– Jeżeli pozwolimy na to, by globaliści zrealizowali swoją wizję, to będziemy żyli jak za Mao Zedonga. Liderzy Światowego Forum Ekonomicznego zupełnie otwarcie przekonują społeczeństwa na świecie, że jeżeli nie będziemy niczego posiadali, to będziemy szczęśliwi. To wcale nie oznacza jednak, że na świecie nie będzie ludzi posiadających rzeczy na własność. (…) Wszystko, co będziemy użytkować, będzie własnością wielkich korporacji, które będą zrośnięte w państwa, bądź też to same państwa będą właścicielami. My będziemy tylko wynajmującymi – mówi w rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy” Mark Morano, amerykański publicysta, autor książki „Wielki Reset: Globalne elity i wieczny lockdown”.
Amerykański publicysta zwraca uwagę, że globaliści najchętniej widzieliby „zwykłych ludzi” zamkniętych w czterech ścianach, z minimalnym kontaktem ze światem zewnętrznym. – Wszystko ma być dostarczane pod drzwi dronami, więc ludzie nie będą czuli konieczności wychodzenia z domów – tłumaczy.
W swojej wypowiedzi Morano przywołuje jeden z materiałów Światowego Forum Ekonomicznego, z którego jasno wynika, że własność zostanie całkowicie zlikwidowana, a ludzie będą skazani na wypożyczanie niemal wszystkiego. – Jeżeli zamówimy jakiś sprzęt AGD, to zostanie on dostarczony dronem, poużywamy go np. godzinę, a następnie znów zamówimy drona i to urządzenie zostanie przekazane kolejnej osobie – alarmuje.
Wesprzyj nas już teraz!
– Promotorzy takiego świata mają obsesję na punkcie efektywności. Wszystko musi być efektywnie wykorzystywane! I twierdzą przy tym, że są w stanie stworzyć doskonały system, który będzie tym wszystkim zarządzał. Zrozumiałe więc, że posiadanie na własność domu czy mieszkania, gdy nie spędza się w nim całego dnia, musi zostać uznane za tracenie zasobów. Dlatego do mieszkań i domów, które tylko będziemy wynajmować od korporacji czy państw, w czasie naszej nieobecności, gdy pójdziemy np. na kawę do ulubionej kawiarni, zostaną wpuszczeni ludzie, którzy będą potrzebowali w tym czasie kąta do przespania się czy umycia – wskazuje.
Na pytanie przeprowadzającego wywiad red. Piotra Włoczyka „co będziemy jedli?” rozmówca „Do Rzeczy” odpowiada”:
„Na pewno nie będzie to mięso. A przynajmniej będziemy je jedli tak rzadko, jak tylko to możliwe. Planiści nowego świata wprost mówią, że mięso ma być rzadkim i bardzo drogim luksusem. Oczywiście na zjazdach WEF w Davos serwuje się wołowinę i inne przednie mięsa. Okazuje się bowiem, że planiści Wielkiego Resetu sami nie chcą zmieniać swoich nawyków. To samo z prywatnymi odrzutowcami – oni mogą nimi latać, ale pan i ja mamy maksymalnie ograniczyć podróże lotnicze, by ratować planetę”.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TK