Inflacja w Stanach Zjednoczonych w ujęciu rocznym gwałtownie rośnie. Wtorkowe dane po raz kolejny przekroczyły oczekiwania analityków. To skutek wzrostu popytu oraz polityki Rezerwy Federalnej – odpowiednika tamtejszego banku centralnego.
Wskaźnik CPI mierzący poziom dóbr konsumpcyjnych w Stanach Zjednoczonych wzrósł o 5,4 proc. od czerwca ubiegłego roku. To najwyższy miesięczny wzrost wskaźnika CPI od 2008 roku. Za aż jedną trzecią wzrostu odpowiadają ceny używanych samochodów i ciężarówek. Jeśli pominiemy wzrost cen żywności i energii, to wzrost inflacji wyniósł 4,5 proc. Stanowi to najwyższy wzrost od września 1991 roku. Wzrost ogólnego wskaźnika CPI w ciągu miesiąca wyniósł 0,9 proc. i znacznie przewyższył prognozy analityków.
Z drugiej strony wprawdzie płaca godzinowa nominalnie (na papierze) nieco wzrosła, jednak nie nadążyła za wzrostem inflacji. W efekcie wartość wynagrodzenia realnie spadła o 0.5 proc. w ujęciu miesięcznym.
Wesprzyj nas już teraz!
Według CNBC wzrost inflacji wynika między innymi z „wąskich gardeł” w łańcuchu dostaw oraz wzrostu popytu wskutek spadku niepokojów związanych z pandemią. Wzrost cen okazał się szczególnie znaczący w przypadku branż dotkniętych obostrzeniami sanitarnymi: opłat za bilety lotnicze, transport i ceny samochodów. Cena benzyny wzrosła o 45,2 proc. w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Prezes Rezerwy Federalnej (odpowiednik banku centralnego) Jerome Powell stwierdził, że inflacja ma charakter tymczasowy. Jednak zgodnie z piątkowym raportem Rezerwy Federalnej ryzyko wzrostu cen jest coraz większe.
Stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych pozostają na bardzo niskim poziomie. Szczególnie istotna stopa dyskontowa (określające wysokość pożyczek udzielanych przez Fed pozostałym bankom) wynosi 0.25 proc. Oznacza to, że jest realnie ujemna (niższa od inflacji). Polityka ta ma zachęcać banki do udzielania kredytów i nakręcania osłabionej pandemią gospodarki. Jednak wskutek wzrostu ilości pieniądza w obiegu jej ubocznym skutkiem jest wzrost cen.
Dość podobny efekt wywołuje luzowanie ilościowe, a więc program skupu obligacji przez bank centralny. Obejmuje on także obligacje korporacyjne, co sprowadza się do udzielania pożyczek prywatnym firmom.
Źródło: cnbc.com
mjend