7 maja 2024

Duchowa adopcja to dobro, które nas przemienia. Poznaj prawdę o tej wyjątkowej inicjatywnie modlitewnej!

(Fot. Pixabay)

Modlitwa jest dobrem duchowym, którego nikt nie może pozbawić, ograniczyć czy zakazać, chyba że samemu sobie. Modlitwa przybliża nas do Boga, ale też do drugiego człowieka. Ma tę moc, by zmieniać rzeczywistość, w której żyjemy – choć nie zawsze w sposób widoczny czy namacalny – mówi siostra Joanna Cybułka z Centralnego Ośrodka Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego na Jasnej Górze.

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

Na czym polega Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego?

Jest to modlitewne zobowiązanie podejmowane każdorazowo na dziewięć miesięcy. Osoba, która decyduje się na nie, składa Bogu przez Maryję przyrzeczenie, że będzie przez codzienną pamięć w modlitwie „opiekowała się” duchowo jednym dzieckiem, czyli je „adoptuje” aby uprosić u Stwórcy – Dawcy wszelkiego życia, łaskę nie tylko jego narodzenia, ale także godne życie na tej ziemi.

 

Jakie zobowiązania wynikają ze złożenia przyrzeczenia?

Podejmujący Duchową Adopcję obiecują codziennie przez dziewięć miesięcy odmówić jedną dziesiątkę, czyli tajemnicę Różańca świętego, oraz krótką modlitwę w intencji dziecka i jego rodziców. Dodatkowo można dołączyć też postanowienie, które jednak nie jest wymagane i konieczne dla ważności zobowiązania, ale chętnie bywa praktykowane.

 

Dlaczego tak istotne jest, aby przyrzeczenie poprzedziły rekolekcje albo chociaż dni skupienia?

Na pewno tego rodzaju przygotowanie było praktykowane zwłaszcza przed laty, kiedy ta modlitewna inicjatywa dopiero zakorzeniała się w Polsce. Przypuszczam, że kiedy duchowa adopcja wśród ludzi nie była jeszcze dobrze znana, koniecznym było wprowadzenie do tematu, zarysowanie problematyki, itp. Obecnie też zdarza się, że we wspólnotach parafialnych czy innych grupach wiernych są organizowane krótsze lub dłuższe rekolekcje. Myślę, że takie, choćby dwudniowe przygotowanie po prostu podnosi rangę wydarzenia, jakim jest złożenie przyrzeczenia. Porównałabym to np. z peregrynacją Matki Bożej w kopii Cudownego Wizerunku Jasnogórskiego, co akurat przeżywamy teraz w archidiecezji częstochowskiej. Jeśli o jakimś dniu, święcie myślimy wcześniej i chcemy jak najlepiej go przeżyć, to właśnie np. uczestniczymy w nowennie – jak przed Bożym Narodzeniem, lub Triduum – na przykład tym paschalnym. Podobnie możemy potraktować duchową adopcję.

Wydaje się, że obecnie tego typu rekolekcje nie są już na porządku dziennym. Powodem takiego stanu rzeczy mógłby być według mnie m.in. fakt, że przyrzeczenia organizuje się częściej niż raz w roku w danej parafii, a także to, że bardzo, bardzo dużo osób składa je indywidualnie.

 

Co w sytuacji, kiedy któregoś dnia nie odmówimy wymaganych modlitw? Trzeba zaczynać od początku?

Nie, jedno czy nawet kilkurazowe zapomnienie, „opuszczenie” modlitw – zakładając właśnie, że było nieumyślne czy nieświadome – przede wszystkim nie jest grzechem. Myślę, że warto o tym przypomnieć. Nie przerywa nam ono dziewięciomiesięcznego zobowiązania, a w związku z tym nie zaczynamy go ponownie. Jedyne, co należy zrobić w podobnej sytuacji, to przedłużyć Duchową Adopcję o łączną liczbę dni, w których modlitwy nie odmówiliśmy. Te i podobne szczegóły czy wątpliwości omówione są w zasadach Duchowej Adopcji, dostępnych na naszych ulotkach i na stronach internetowych.

 

W czym pomaga podjęcie Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego?

Jest to na pewno środek służący pogłębieniu więzi z Bogiem oraz rozwojowi naszego życia duchowego, modlitwy, ale także ludzkiej wrażliwości i otwartości na drugiego człowieka. Uczy bezinteresowności, okazywania pomocy potrzebującym, systematyczności.

 

Kiedy patrzymy na to, co dzieje się w świecie polityki, szczególnie zaś „mądrości” posłanek, które twierdzą, że mężczyźni też mają okres i mogą urodzić dziecko… wydaje się, że modlitwa za dziecko poczęte jest szczególnie potrzebna?

Tak, modlitwa za nienarodzonych zawsze była, jest i będzie ważna, potrzebna, konieczna. Jednak w ostatnim czasie – i to nie tylko w „postępowej” Ameryce czy Europie, ale niestety także w naszej „porządnej, wierzącej, katolickiej” Ojczyźnie – coraz częściej środowiska wrogo nastawione do maleńkiego człowieka nie tyle dochodzą do głosu, co wręcz wykrzykują, publicznie manifestują i to wcale się tego nie wstydząc, a wręcz ciesząc się i okazując dumę, że człowiek przed narodzinami nie jest człowiekiem; że w łonie kobiety jest i rośnie „coś”, które nie widzi, nie słyszy, nie myśli i nie czuje… Wiemy jednak, że to nieprawda, że jest inaczej. Dlatego niech będzie nas jak najwięcej, osób, którym leży na sercu sprawa każdego ludzkiego życia. Możemy o tym świadczyć i tym się dzielić, choć nie musimy się z tym obnosić, bo dobro jest – jak Jezus – ciche i pokorne, ale jest i działa!

 

Dlaczego warto podjąć Duchową Adopcję Dziecka Poczętego? Nie wystarczy modlitwa, Komunia święta w intencji nienarodzonych dzieci?

Takie pojedyncze, można byłoby rzec doraźne praktyki tu wymienione i wiele innych są z pewnością cenne i każda się liczy. To jednak trochę tak jakby podarować komuś – jakiejś ważnej, drogiej nam osobie – kwiat, co prawda piękny, ale tylko jeden. Czy cały bukiet nie wyraża więcej? Czy nie mówi i nie świadczy wyraźniej o naszym przywiązaniu, szacunku, miłości?

Duchowa Adopcja jest właśnie takim bukietem złożonym Panu Jezusowi przez ręce Jego Matki, Bożej Rodzicielki, Maryi, jakby „z góry” na dziewięć miesięcy. Oczywiście pojedyncze „kwiaty” – modlitwy dokładamy do wiązanki każdego dnia. Jednak już od początku deklarujemy chęć ofiarowania właśnie takiego wielkiego, ogromnego, pięknie pachnącego bukietu!

Takie przyrzeczenie jest też pewnym trudem, bo zobowiązanie wypełniamy dzień po dniu, choć może czasem nie będziemy mieli na to ochoty, będziemy zmęczeni, zapracowani, chorzy, brak będzie entuzjazmu, sił czy czasu… Należy jednak postarać się, by danego Bogu słowa dotrzymać!

 

Dlaczego Siostra podjęła wyzwanie, jakim jest Duchowa Adopcja?

Odpowiem w dwojaki sposób. Jeśli chodzi o modlitwę, to kilkukrotnie podejmowałam to zobowiązanie jako nastolatka lub/i jeszcze na studiach. Dokładnie nawet nie pamiętam, skąd miałam ulotkę i jak to się stało, że się zdecydowałam. Nie wiem, czy ktoś mi to zaproponował, czy znalazłam informację w jakimś kościele wśród obrazków i ogłoszeń, co mnie przyciągnęło… Miałam potem dość długą przerwę spowodowaną różnymi okolicznościami. Cieszę się bardzo, że od zeszłego roku ponownie dołączyłam do grona modlących się codziennie za nieznane, małe, bezbronne dzieciątko. Myślę, że to piękne zadanie, wspaniała misja i duża odpowiedzialność.

Jeśli chodzi zaś o Centralny Ośrodek Duchowej Adopcji na Jasnej Górze, to odczytuję go naprawdę jak efekt Bożej Opatrzności i woli samej Matki Bożej, która zechciała mnie u swego boku w takim dziele. Pełniłam wcześniej inne posługi na Jasnej Górze, ale różne rzeczy uległy zmianie. I wtedy okazało się, że potrzebny jest ktoś właśnie do Centrum, no i… kilka dni temu obchodziłam już roczek w tym miejscu!

 

Tak często w różnych miejscach liczą się statystyki… Jak wyglądają liczby dotyczące podejmowania duchowej adopcji?

Na wstępie warto zaznaczyć, że liczby choć są faktem, to w tym wypadku nie powiedzą nam „całej prawdy”. Jest tak dlatego, że nigdy nie istniał, nie istnieje obecnie i chyba raczej nigdy nie będzie istniał obowiązek zgłaszania podjętej przez siebie Duchowej Adopcji. W naszym ośrodku mamy Jasnogórską Księgę Obrońców Życia, do której przychodzący sami się wpisują, ale mogą o zobowiązaniu poinformować w sposób mailowy, listowy lub telefonicznie. Jeśli chodzi o 2023 rok – a dokładnie mówiąc od kwietnia do grudnia, to z pomocy Ośrodka skorzystało214 osób, w tym: 142 kobiety i 72 mężczyzn; 196 świeckich i 18 duchownych (księża, konsekrowani); 46 młodych, 91 w wieku średnim, 77 starszych; 167 osobiście i 47 telefonicznie.

Wspomniana pomoc to najczęściej: udzielenie informacji, rozmowa, dostarczenie materiałów, czyli głównie ulotek, obrazków i plakatów – także wysyłanych pocztą. Podjęcie Duchowej Adopcji zgłosiło osobiście lub telefonicznie 58 osób, a mailowo lub listownie – 790.

Jeśli chcemy zauważyć „najpopularniejsze” miesiące, w których wierni składają przyrzeczenia, to oczywiście „wygrywa” marzec – ze względu na Uroczystość Zwiastowania Pańskiego, a następnie sierpień – z ważnymi odpustami Wniebowzięcia NMP i Matki Bożej Częstochowskiej. Pragnę jeszcze raz podkreślić, że dane te mogą dać nam ogólny obraz, coś zarysować, ale nie odzwierciedlają dokładnie rzeczywistości. Mam nadzieję, a nawet wierzę mocno, że osób podejmujących to modlitewne zobowiązanie jest wiele, wiele tysięcy, i to nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. I niech nas będzie zawsze coraz więcej! Amen.

 

Rozmawiała Marta Dybińska

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij