Duński rząd chciał zmusić wszystkie związki religijne działające w kraju do tego, by tłumaczyły na duński swoje kazania. Przeciwko temu protestowało wiele środowisk, w tym Kościół katolicki. Plany rządu zostały wycofane. Zadowolenie z tego faktu wyraziła Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE).
Według przewodniczącego COMECE bp. Mariano Crociaty realizacja zamiarów oznaczałaby „niesłychane naruszenie wolności religijnej, jednego z centralnych filarów praw podstawowych”.
Rząd Danii chciał zmusić związki religijne do tłumaczenia kazań, by zapobiegać rozprzestrzenianiu radykalizmu, nienawiści i terroryzmu. Oczywistym tego kontekstem były problemy z ekstremistycznym islamem w Danii. Niestety, rykoszetem ucierpieć mieli również chrześcijanie.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podkreślił bp Crociata, walka z nienawiścią i terroryzmem nie może być jednak oparta o narzędzia dyskryminujące, zwłaszcza wobec małych wspólnot religijnych, które składają się często z imigrantów.
Przeciwko pomysłom rządu protestowała też ekumeniczna Konferencja Kościołów Europejskich (KEK). Jak podkreślił jej sekretarz generalny Jorgen Skov Sorensen, to, co pierwotnie pomyślano jako reakcję wobec radykalnych kaznodziei islamskich, miało uderzyć również w inne wspólnoty religijne.
Dotyczyłoby to między innymi polskich katolików mieszkających w Danii czy też na przykład niemieckich luteranów, silnie obecnych zwłaszcza na terenach przygranicznych.
Źródło: Katholisch.de
Pach