Wraz z rozpoczęciem inwazji na Ukrainę, międzynarodowa koalicja rządów, firm i korporacji wspólnie zadeklarowała koniec wymiany handlowej z Rosją i prowadzenia interesów na jej terytorium. Liczono na gospodarcze zduszenie Kremla, dzięki czemu w budżecie wojennym Putina miała pojawić się dziura. Jak się okazuje, broń, która z czasem miała dawać coraz lepszy wynik, przynosi efekt odwrotny do zamierzonego.
„Dwa lata po rozpoczęciu wojny w Ukrainie rosyjska gospodarka pozostaje niezachwiana. Działania wojenne podtrzymują gospodarkę, ale Rosja przystąpiła do wojny w dobrej sytuacji ekonomicznej. Moskwa wciąż dysponuje zapasem pieniędzy, który pozwala jej prowadzić wojnę”, informował Onet.pl.
– To raczej chodzi o uspokojenie własnego sumienia – zauważył tydzień temu w rozmowie z dorzeczy.pl prof. Zdzisław Krasnodębski, komentując wprowadzenie kolejnego pakietu sankcji po śmierci Aleksandra Nawalnego. – Te sankcje nie zmienią nic. Sankcje okazały się nieskuteczne. Do tego wciąż jest opór, by używać zamrożone aktywa rosyjskie, a nawet procenty od nich – dodawał europoseł PiS.
Wesprzyj nas już teraz!
Choć w formie deklaratywnej wiele firm faktycznie opuściło rynek rosyjski, to wymiana handlowa trwa w najlepsze. Towary trafiają z rządzonego przez Putina kraju na rynek zachodni po „ochrzczeniu” przez pośredników; na przykład rosyjska ropa dociera na Zachód uprzednio „przetworzona” w Chinach lub Indiach. Produkty z Zachodu trafiają do Rosji w taki sam sposób.
Tezę tę potwierdza najnowszy raport firmy doradczej EY, w którym zaznaczono, że od wybuchu wojny na Ukrainie, ponad dwie trzecie przebadanych firm dokonało zmian w umowach ze swoimi kontrahentami (69 proc.) lub wręcz zrezygnowało z importu lub eksportu towarów lub usług z i do rynków wschodnich (67 proc.). Ponad połowa (54 proc.) zakończyła współpracę z którymś ze swoich kontrahentów. W konsekwencji eksport towarów i usług polskich firm do Rosji zmniejszył się o 11 mld zł, czyli o 33 proc.
Jednak dokładnie w tym samym czasie gwałtownie, bo o 13 mld zł, czyli o 57 proc., wzrósł rosyjski eksport do Turcji i krajów Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (Kazachstan, Białoruś, Armenia, Uzbekistan, Kirgistan, Azerbejdżan, Tadżykistan). W porównaniu z okresem przed wprowadzeniem sankcji wobec Rosji i Białorusi, tj. lat 2019–2021, obroty handlowe z niektórymi krajami euroazjatyckimi wzrosły nawet o kilkaset procent. Tak jest w przypadku eksportu do Kirgistanu, którego wartość podskoczyła o 402 proc., oraz do Armenii – wzrost o 401 proc.
Źródło: dorzeczy.pl / onet.pl / rp.pl
PR
USA: Joe Biden zapowiada poważne sankcje na Rosję w związku ze śmiercią Nawalnego
Sankcje nie działają? Rosja i Chiny rozwinęły zdolności adaptacyjne