Richard Buttrick, felietonista konserwatywnego portalu americanthinker.com. zauważa, że muzułmańscy aktywiści, aby ocieplić wizerunek islamu cytują te wersety z Koranu, które zostały napisane w pierwszych dniach formowania się doktryny, tj. w czasach życia Mahometa w Mekce. Nie mówią oni jednak naiwnym ludziom, że wersety o kochającym i nieszkodliwym islamie – chociaż nadal znajdują się w Koranie – zostały uchylone przez późniejsze fragmenty, które zachęcają do zabijania, okaleczania, terroryzmu i nietolerancji religijnej.
Amerykański komentator pisze, że wersety Koranu nie są ułożone w porządku chronologicznym. Gdyby jednak tak było, od razu rzuciłaby się w oczy istotna transformacja, jaka dokonała się po pierwszym triumfie Mahometa na polu bitwy w Badr w 624 r. Okres po tej bitwie jest nazywany okresem medyńskim. Odnosi się on do „przejścia” od Starego do Nowego Koranu, który wymaga bezwzględnego posłuszeństwa i mszczenia się na wszystkich innowiercach.
Wesprzyj nas już teraz!
Buttrick zauważa, że prawo islamskie zasadniczo pochodzi z okresu medyńskiego i unieważnia ono wykluczające się przepisy z okresu mekkeńskiego.
Tak więc często cytowany fragment Starego Koranu: „Nie ma przymusu w religii”. (P 5:99), został uchylony przez chronologicznie późniejsze zapisy, takie jak np.: „Tych, którzy nie uwierzyli, ukarzę karą straszną na tym świecie i w życiu ostatecznym, i oni nie będą mieli pomocników”, albo „Oto ja jestem z wami! Umocnijcie więc tych, którzy wierzą. Ja wrzucę strach w serce niewiernych. Bijcie więc ich po karkach! Bijcie ich po wszystkich palcach!” itd.
Apologeci islamu twierdzą że te i inne fragmenty odnoszą się do działań odwetowych, które należy podjąć, gdy zostaną zaatakowani.
Buttrick pisze, że wielka przepaść istniejąca pomiędzy Starym Koranem – który wydaje się być stosunkowo tolerancyjny – a Nowym Koranem – który postrzega chrześcijan jako największych wrogów – pozwala pożytecznym idiotom z Zachodu przedstawiać jedno oblicze tej religii, a wiernym muzułmańskim – drugie. I to świetnie działa, o czym świadczą słowa chociażby prezydenta George;a Busha, czy Baracka Obamy.
Obaj prezydenci stwierdzili, że islam nie ma nic wspólnego z terroryzmem, i że należy odróżnić islamistów od zwykłych wyznawców islamu, który „inspiruje ludzi do prowadzenia życia opartego na uczciwości, sprawiedliwości i miłosierdziu”.
Felietonista odnosząc się do zapisów Koranu przypomina, że islam przekazywany wiernym muzułmańskim, jest wyznaniem opierającą się na pięciu filarach: islam ma dominować nad wszystkimi innymi religiami; niewiernych należy nawracać, zabijać lub podporządkowywać i czynić ich obywatelami drugiej kategorii, zmuszając do płacenia jizya; muzułmanie mają nienawidzić nie-muzułmanów i walczyć z niewierzącymi w bezpośrednim sąsiedztwie. Wreszcie mają angażować się w dżihad.
Źródło: americanthinker.com, AS.