Mijające półrocze rządów PiS to czas wprowadzania ładu i porządku w państwie, czy też okres tworzenia atmosfery chaosu? To agresywne ataki na opozycję z pozycji silniejszego, czy rzucanie kłód pod nogi rządowi? To w końcu czas troski o przyszłe losy państwa, czy też o własne kieszenie?
– Obowiązkiem władzy jest rozliczanie się z deklaracji, mówienie jasno o swych działaniach. Wiele udało się zrealizować, ale trzeba też wyciągać wnioski z błędów własnych i poprzedników – powiedziała premier Beata Szydło, rozpoczynając podsumowanie pół roku sprawowania władzy. Premier słusznie zauważyła, że jej ocena jest subiektywna, bo to obywatele wystawią miarodajne świadectwo – dodała.
Wesprzyj nas już teraz!
Premier przyznała, że w przeciwieństwie do rządu PO-PSL, obecny rząd będzie przekazywał obywatelom informacje na temat podjętych działań oraz stanu realizacji obietnic wyborczych. Jak przypomniała, „minister znaczy po prostu: ten, który jest na służbie” i taka wykładnia ma teraz obowiązywać. – To właśnie suweren, polski naród, polscy obywatele są tymi, którzy mają nas rozliczać z naszej pracy, a my winni jesteśmy im sprawozdanie z tego, co robimy i jakie działania podejmujemy – zaznaczyła. – To nie był łatwy czas, to był trudny okres, z różnych powodów, ale też myślę, że i z tego, że wszyscy razem uczyliśmy się współpracować, organizowane były ministerstwa – mówiła Szydło.
Co udało się zrobić? Jak poinformował Henryk Kowalczyk, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów w ciągu minionych 6 miesięcy rząd przygotował 78 projektów ustaw, a 52 z nich trafiło już do Sejmu. W sumie opracowano 282 różnego rodzaju dokumentów. Część wysiłków musiała pójść na nadrobienie zaszłości w wykonywaniu prawa Unii Europejskiej, pozostawione w spadku przez koalicję PO-PSL. Zrealizowano dotąd 18 z 30 takich ustaw, w tym o Bankowym Funduszu, czy o efektywności energetycznej (za brak niektórych „zapomnianych” regulacji grożą Polsce kary finansowe).
Głównym osiągnięciem rządu PiS jest jednak sztandarowy projekt 500+, który już zaczął działać. I dalej – w telegraficznym skrócie – zlikwidowano tzw. syndrom pierwszej dniówki, nowe przepisy już zostały przyjęte, a będą obowiązywały od 1 września. Przyjęto ustawę o zamówieniach publicznych,gdzie wprowadzono zapis o przyjmowaniu pracowników na etat. Pozyskano inwestycje zagraniczne na kwotę 250 mln euro. Podjęto walkę o 9 mld euro ze środków UE, które są zagrożone, bo poprzedni rząd działał opieszale rozdzielając unijne środki. Rozpoczęto porządki w armii, zarówno w zakresie jej modernizacji jak i zwiększenia bezpieczeństwa – budowa większej armii oraz rozwijanie obrony terytorialnej. Zniesiono ograniczenie okresu pełnienia zawodowej służby wojskowej do 12-lat i postawiono na współpracę z NATO.
Rząd uspokoił sytuację w górnictwie, wszedł w koalicję przeciw projektowi Nord Stream2, stworzył podstawy do odbudowy przemysłu stoczniowego i rewitalizacji żeglugi śródlądowej. Zniesiono obowiązek szkolny dla 6- latków, zlikwidowano godziny karciane dla nauczycieli. Wprowadzono bezpłatne leki dla osób starszych. Udało się wprowadzić też zakaz odbierania dzieci z powodu biedy oraz zwiększyć nadzór nad pracą komorników. Stworzono podstawy do odbudowy sieci posterunków policji, przywrócono stare, mocniejsze struktury Straży Granicznej. Wprowadzono ochronę ziemi przed wyprzedażą, a Polska wróciła jako gracz do polityki klimatycznej. Nie sposób nie wspomnieć o wprowadzonym podatku bankowym oraz o podpisaniu umów na budowę 274 km dróg ekspresowych.
To tylko część podjętych działań, którymi chwali się rząd. Zupełnie inną sprawą jest ich merytoryczna ocena. Bo o ile PiS – choć przyznaje – że nie wszystko poszło zgodnie z planem i niektóre rzeczy można było lepiej przeprowadzić, to jednak dobrze ocenia swoją pracę. Opozycja jest tu bardziej krytyczna. – Rząd PiS to rząd chaosu, złej zmiany, agresywnego traktowania opozycji, niszczenia Trybunału Konstytucyjnego i niezależności instytucji – podsumował przewodniczący PO Grzegorz Schetyna.
Jego zdaniem sytuacja w służbach odpowiedzialnych za bezpieczeństwo szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży jest dramatyczna, polityka zagraniczna kuleje, a Polska szuka sojuszników „wśród tych, którzy zastanawiają się nad opuszczeniem UE”. – Dzisiaj pozycja Polski w Unii Europejskiej, a także w wolnym świecie jest najgorsza od 26 lat. Polska pozycja przez rządy PiS jest degradowana i to jest proces stały. Nie widać szansy na zmianę tej sytuacji – mówił Schetyna. Z kolei przewodniczący klubu parlamentarnego PO Sławomir Neumann mówił w kontekście rządów PiS o „złej zmianie”, która obija się na gospodarce.
Mniej krytyczny wobec rządu Beaty Szydło był klub Kukiz’15, który zauważył, że rząd nie spełnił wielu obietnic wyborczych i zajmuje się rozdawaniem pieniędzy, których jeszcze nie ma. Ocena na półrocze to dostateczny. – Rząd traktuje gospodarkę jako worek do brania pieniędzy, tylko że ten worek nie ma dna – podkreślił Marek Jakubiak, wiceszef klubu Kukiz’15. Jego zdaniem takie działanie gabinetu Szydło jest bardzo niepokojące. Polityk negatywnie ocenił też relacje między rządem, a opozycją. – Z jednej strony mamy totalną opozycję – PO i Nowoczesną, z drugiej strony totalny rząd. W jednym i w drugim przypadku mamy do czynienia ze skrajnością – ocenił.
Wiceszefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer ocenia, że podsumowujące pół roku rządów posiedzenie, to „propagandowa hucpa na miarę moskiewskiego rządu, który pokazuje, jak pracuje, aby obywatele wiedzieli, że o nich dba i troszczy się o nich.” – Ponieważ rządowi nie udało się nas wszystkich „zabić” dziesięcioma godzinami pseudoaudytu w środę, w związku z tym postanowił dokonać „zabójstwa” w dniu dzisiejszym i zaproponował nam 4-5 godzin pochwał na temat swojej działalności w ciągu pół roku – oceniła. Jak zapewniła, Nowoczesna przedstawi swoją wersję oceny pracy rządu PiS, „szczególnie z punktu widzenia gospodarki”.
Źródło: tvp.info, premier.gov.pl, rmf24.pl
MA