Dominik Tarczyński, poseł PiS kierujący podkomisją ds. TTIP zachwala porozumienie o wolnym handlu UE-Kanada (CETA) i sugeruje, że przeciwnicy umowy są sponsorowani przez rosyjski kapitał. W rządzie nie ma jednomyślności, a największym przeciwnikiem umowy jest Zbigniew Ziobro. Resort sprawiedliwości ocenia, że CETA może ograniczyć suwerenność Polski w zakresie właściwości sądowej.
– Porozumienie o wolnym handlu UE-Kanada (CETA) może przynieść korzyści polskiej gospodarce, ale będzie bezpieczniejsze, gdy w sądzie arbitrażowym zasiądzie Polak – mówi szef sejmowej podkomisji ds. TTIP Dominik Tarczyński (PiS). Jak dodaje, Sejm nie dopuści do przyjęcia złej umowy.
Wesprzyj nas już teraz!
Wynegocjowane w 2014 r. Całościowe Gospodarcze i Handlowe Porozumienie UE-Kanada (CETA), jak i wciąż negocjowane między Unią Europejską a USA Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP) wzbudzają w Europie wiele kontrowersji. Przeciwnicy porozumień twierdzą, że CETA to młodsza siostra TTIP, która m.in. tylnymi drzwiami wprowadzi do UE żywność GMO.
Tarczyński twierdzi, że nie ma takiego niebezpieczeństwa, gdyż import zza oceanu będzie musiał spełniać unijne normy jakości i standardy zgodne z prawem obowiązującym w Polsce, gdzie produkty GMO nie są dopuszczone do obrotu. Poseł za sprawę fundamentalną dla CETA uważa natomiast arbitraż międzynarodowy i polski w nim udział. – Nie jestem jakimś wielkim zwolennikiem CETA, ale my – jako nowo wybrany parlament i nowy rząd – nie mieliśmy żadnej możliwości, aby wpływać na negocjacje. Dlatego trzeba wziąć pod uwagę sytuację, którą zastaliśmy; zadbać o to, by sąd arbitrażowy miał przedstawiciela z Polski – dodaje.
Tarczyński przypomina, że w przypadku CETA, jak i TTIP często mówi się o braku transparentności i zaznacza, że był jedynym parlamentarzystą, który w Ministerstwie Rozwoju korzystał z czytelni tajnej, aby zapoznać się z dokumentami negocjacyjnymi w sprawie TTIP.
Tymczasem według resortu sprawiedliwości CETA może ograniczyć suwerenność Polski w zakresie właściwości sądowej. Chodzi o ewentualne spory z Polską korporacji u nas inwestujących rozstrzygać będzie sąd arbitrażowy złożony z przedstawicieli Kanady, UE i osób trzecich. „Przedstawicieli Kanady będzie pięciu, natomiast Polska nie ma gwarancji, że w skład arbitrażu wejdzie jakikolwiek Polak. Według Ziobry taka konstrukcja rozwiązywania sporów pozbawia Polskę równych praw” – pisze onet.pl.
Ministerstwo sprawiedliwości ocenia też, że CETA ograniczy swobodę stanowienia w Polsce prawa. Bo firmy kanadyjskie będą mogły pozywać Polskę, jeśli nastąpią niekorzystne dla nich zmiany w prawie.
CETA ma być ostatecznie podpisana pod koniec października podczas szczytu UE-Kanada. To pozwoli na stosowanie jej w części handlowej do czasu ratyfikacji przez państwa członkowskie Unii. Premier Beata Szydło zapowiedziała, że stanowisko Polski dotyczące CETA rząd przedstawi w przyszłym tygodniu. Z kolei negocjacje dotyczące TTIP trwają od 2013 roku. 15 runda rozmów UE-USA rozpocznie się 4 października w Nowym Jorku.
Źródło: kresy.pl, onet.pl
MA