Dyplomaci z sześciu krajów Europy Wschodniej, w tym z Polski zaapelowali do amerykańskich senatorów, by USA pomogły im w zwalczaniu rosyjskich cyberataków. Jednocześnie podkreślili, że Ameryka nie powinna znieść sankcji wobec Rosji, przynajmniej w najbliższym czasie.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy, a także ambasadorowie z Polski, Gruzji, Litwy, Łotwy i Estonii 7 marca przemawiali w senackiej podkomisji na temat aktywności rosyjskiej w ich krajach.
Wesprzyj nas już teraz!
– Dopóki Rosja nie zwróci ukraińskiej ziemi, sankcje nie powinny być łagodzone. Jeśli już, to powinny nawet zostać zwiększone – stwierdził minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin. Inni dyplomaci podkreślali, że robią wszystko co w ich mocy, aby zmniejszyć zależność od rosyjskiego gazu ziemnego. – Naprawdę myślimy o dywersyfikacji – zapewniał Piotr Wilczek, ambasador RP w Waszyngtonie.
Republikański senator Lindsey Graham, przewodniczący podkomisji nadzorującej poczynania Departamentu Stanu i programy pomocy zagranicznej, zwołał posiedzenie z udziałem dyplomatów w obawie, że prezydent Donald Trump może podjąć starania, by szybko znieść ograniczenia nałożone na Moskwę. Graham zapewnił europejskich sojuszników, że popiera dalszą pomoc dla nich przed agresją Rosji. – Im bardziej bezpieczni będziecie wy, tym bezpieczniejsi będziemy my – mówił. Szef podkomisji senackiej jest jednym z głównych krytyków wypowiedzi prezydenta Trumpa, który wielokrotnie chwalił lidera Rosji Władimira Putina i wzywał do naprawy stosunków z Moskwą.
Członkowie komisji kongresowych wkrótce debatować będą nad planami wydatków na przyszły rok. Administracja Trumpa zapowiedziała ograniczenie pomocy zagranicznej i środków na funkcjonowanie Departamentu Stanu.
Graham przyznał, że opowiada się za lepszymi relacjami z Rosją, ale dodał, że to nie nastąpi, dopóki Rosja nie zmieni się. Obiecał europejskim dyplomatom, że nowy prezydent USA będzie ich dobrym sprzymierzeńcem.
Kilku członków podkomisji zapytało, jaki rodzaj pomocy byłby najbardziej użyteczny. Dyplomaci wskazali na pomoc wojskową, w tym broń defensywną. Przedstawiciele z Europy ubolewali nad prowadzoną przez Rosjan wojną hybrydową, łączącą cyberataki z propagandę i groźbą użycia siły.
Do celów propagandowych i prowadzenia wojny cybernetycznej Rosja zatrudnia co najmniej tysiąc osób i dysponuje budżetem w wysokości ponad 300 mln euro.
Źródło: euractiv.com., AS.