Pomimo nacisków ze strony obrońców życia władze Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus w Warszawie wciąż nie chcą ujawnić opinii publicznej w jaki sposób zabija się w tej placówce nienarodzone dzieci. W związku z tą skandaliczną postawą po raz kolejny zorganizowano pikietę pod Szpitalem.
Szpital przyznał się w marcu tego roku, że w jego murach dokonuje się aborcji eugenicznych, czyli zabijania niepełnosprawnych lub podejrzanych o niepełnosprawność dzieci. Od razu rozpoczęły się protesty i pikiety, organizowane przez Fundację Pro – prawo do życia, które trwają już od kilku miesięcy. Dyrektor Szpitala groził sądem członkom Fundacji, gdyż uznał stwierdzenie „w szpitalu zabija się chore dzieci” za nieprawdziwe i nierzetelne. Obrońcy życia wystosowali więc list do dyrektora Kliniki Ginekologii i Położnictwa Szpitala Dzieciątka Jezus w którym pytają, w jaki sposób dokonuje się aborcji. Domagano się również wyjaśnienia szczegółów rzekomej nieprawdziwości i nierzetelności. Do chwili obecnej nie nadeszła odpowiedź na żadne z tych pytań.
Wesprzyj nas już teraz!
Nit z władz szpitala nie pojawił się również na dzisiejszej pikiecie, podczas której kilkanaście osób protestowało przeciwko nieludzkim praktykom jakich dopuszcza się ta placówka. W wywiadzie udzielonym portalowi PCh24 prof Mirosław Wielgoś, kierownik Kliniki Ginekologii i Położnictwa zapewniał, że porozmawia z obrońcami życia, jeżeli ci będą tego chcieli. Czy wciąż zastanawia się nad linią obrony i usprawiedliwienia swojego postępowania?
Fundacja Pro – prawo do życia zapowiada kontynuowanie kampanii przeciwko aborcji eugenicznej.
Marcin Musiał