Dyskusja o wyjściu Grecji ze strefy euro trwa już od dawna. Jak się jednak okazuje sama operacja dokona się najprawdopodobniej błyskawicznie. Hellada będzie miała na to tylko 46 godzin. Tak duże tempo wynika stąd, że musi się to odbyć w czasie, gdy zamknięte będą rynki finansowe, czyli w czasie weekendu. Jeśli ten scenariusz się sprawdzi, dla Greków będzie to najbardziej dramatyczne 46 godzin w ciągu ostatnich lat.
Taką wizję rozwiązania problemu Grecji wypracowała grupa 21 ekonomistów i analityków. Operacja musiałaby się rozpocząć tuż po zamknięciu giełdy w Nowym Jorku, a otwarciem giełdy w Nowej Zelandii. W tym czasie grecki rząd będzie czekać ciężka przeprawa. Muszą bowiem przede wszystkim zapanować nad prawdopodobnymi zamieszkami na ogromną skalę. Jednocześnie będą zmuszone wprowadzić nową walutę, zrekapitalizować banki, powstrzymać odpływ kapitału i podjąć decyzję, co do dalszego planu spłaty długów w sytuacji, gdy skończą się pieniądze z planów ratunkowych. Powodzenie tej akcji jest mocno niepewne, szczególnie w odniesieniu do tej ostatniej kwestii.
Wesprzyj nas już teraz!
W samej eurogrupie panuje jednak determinacja, aby do tego scenariusza nie dopuścić. Dlatego zapewne grecka SYRIZA czuje się na tyle pewnie, że domaga się renegocjacji warunków bailoutu (pomocy finansowej). Europejscy decydenci nie chcą jednak o tym słyszeć.
Według ekonomistów z Citygroup prawdopodobieństwo, że w ciągu najbliższych 18 miesięcy Grecja opuści strefę euro, wzrosło od czasu wyborów do 75%. Aż połowa ankietowanych przez agencję Bloomberg inwestorów uważa, że stanie się to w przeciągu roku. Decydującym impulsem mogą być najbliższe wybory, szczególnie jeśli nowe władze konsekwentnie będą odmawiać zrealizowania warunków koniecznych do przyznania kolejnej transzy pomocy finansowej.
Wszystko jednak wygląda na to, że Bruksela tak długo będzie zwlekać z podjęciem decyzji o wydaleniu Grecji z eurolandu, że zanim to nastąpi, strefa euro sama się rozleci. I problem rozwiąże się sam.
Źródło: www.forsal.pl
Iwona Sztąberek