11 czerwca 2013

Sąd Rejonowy w Krakowie oddał dzieci państwu Bajkowskim, ale nie wiadomo, czy zostaną w domu na stałe. 17 czerwca ma odbyć się kolejna rozprawa.

 

Wniosek, by dzieci na czas postępowania wróciły do domu, złożyli rodzice. Sąd przychylił się do ich prośby, wyznaczając kuratora, który będzie dostarczał comiesięczne sprawozdania.

Wesprzyj nas już teraz!

Zostaną także przesłuchani jeszcze trzej świadkowie. Dopiero po tych przesłuchaniach, sąd może się wypowiedzieć ostatecznie, czy państwo Bajkowscy będą mogli na stałe wychowywać swoje dzieci. Od stycznia bowiem trójka synów przebywała w domu dziecka.

 

Bajkowscy zaraz po ogłoszeniu decyzji sądu udają się do placówki opiekuńczo-wychowawczej, gdzie przebywają ich dzieci. Do 17 czerwca będą mogli być razem. Co będzie potem, zdecyduje sąd. Sędzia nie zdecydował się jednak na nakaz wyprowadzenia się ojca dzieci z domu (taka możliwość mogła być warunkiem powrotu dzieci do domu), argumentując, jak relacjonuje pełnomocnik Bajkowskich, że nie chce rozbijać rodziny.

 

Sąd Rejonowy, rozpoznając ponownie sprawę państwa Bajkowskich po tym, jak sąd II instancji stwierdził nieważność postępowania, przychylił się do wniosku o udzielenie zabezpieczenia przez uregulowanie sposobu kontaktów z dziećmi. Chłopcy do czasu wydania prawomocnego orzeczenia będą przebywać w swoim domu rodzinnym – mówi PCh24.pl dr Joanna Banasiuk, prawnik z Centrum Prawnego Ordo Iuris.

 

Co to oznacza? – Sąd Rejonowy po rozpoznaniu wniosków dowodowych, przedstawionych na poprzedniej rozprawie, nie dopatrzył się okoliczności uzasadniających dalsze przebywanie chłopców w pieczy zastępczej i pozwolił na powrót dzieci do rodziców. Wydaje się zatem, że po przesłuchaniu świadków, m.in. babć dzieci, sąsiadki, nauczycielki ze szkoły oraz samych rodziców, sąd stwierdził, że środowisko domu rodzinnego jest właściwym miejscem dla chłopców a rodzice są w stanie zapewnić im odpowiednią opiekę do czasu zakończenia sprawy – twierdzi Banasiuk. 

Troje dzieci państwa Bajkowskich (13-letniego Krzysztof i Stanisław oraz 10-letni Piotr), którzy z własnej woli zgłosili się o pomoc wychowawczą do Krakowskiego Instytutu Psychologii, wylądowało w domu dziecka. Zostały zabrane prosto ze szkoły, choć nie ma dowodów potwierdzających, że doszło do nieprawidłowości.

To efekt sądowego orzeczenia z 30 stycznia bieżącego roku. Rodzicom zarzucano, że „wadliwie funkcjonują w rolach rodzicielskich”. Równocześnie dzieci są zadbane, uczą się bardzo dobrze, wychowawcy prezentują o nich i o ich rodzicach pozytywną opinię. Nie ma też żadnych dowodów świadczących o tym, by zdrowie, bezpieczeństwo czy edukacja dzieci były zagrożone.

Małżeństwo Bajkowskich odbywało terapię w Krakowskim Instytucie Psychologii. Łącznie przeprowadzono siedem spotkań rodzinnych i osiem małżeńskich. Psychologów zaniepokoiło stawianie dzieci w sytuacji nadmiernej samodzielności i odpowiedzialności a także pozycja ojca w rodzinie. Terapeuci powiadomili sąd o stosowaniu przemocy, ponieważ rodzice nieopatrznie przyznali w trakcie sesji, że stosują klapsy. Uszkodzeń ciała oczywiście nie stwierdzono.

Sąd Okręgowy zwrócił jednak sprawę Bajkowskich do Sądu Rejonowego, wskazując na uchybienia podczas postępowania. Sąd nie przesłuchał wielu świadków. Zasięgnął jedynie opinii biegłych z Rodzinnego Ośrodka Konsultacyjno-Diangostycznego.

 

 

PCh24.pl/rp.pl

ged,luk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram