„Im mniej dzieci, tym bardziej nam zawadzają. A to jedna z poznańskich restauracji ogłasza: Dzieci i psy – wstęp tylko w kagańcu!, a to łódzki aquapark, będący spółką miejską, podał, że konkretnego dnia w tygodniu na baseny nie zostaną wpuszczone maluchy”, pisze na łamach tygodnika „MAGAZYN Dziennik Gazeta Prawna” Andrzej Krajewski.
Publicysta – powołując się na dane GUS – zwraca uwagę, że dzieci w przestrzeni publicznej będzie coraz mniej. „Obecny współczynnik dzietności Polek wynosi ledwie 1,16. Jak bardzo to mało, daje się najlepiej zauważyć, gdy zajrzy się na stronę CIA. Amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza śledzi trendy demograficzne na świecie. Dzięki jej bazie danych możemy się dowiedzieć, że Polska ma szansę wkrótce stać się najszybciej wymierającym państwem. W tym roku wyprzedzają nas jeszcze Korea Południowa i Tajwan, ale III RP jest na najlepszej drodze do zdobycia prymatu wśród 227 państw obserwowanych przez CIA”, alarmuje.
Według wszystkich dostępnych analiz w 2040 r. liczba mieszkańców III RP, którzy przekroczą 70. rok życia, powinna wynosić już ok. 6,3 mln. Biorąc pod uwagę, że w roku 2024 przyjdzie na świat mniej niż 260 tys. dzieci widać wyraźnie, że katastrofa demograficzna jest nieunikniona.
Wesprzyj nas już teraz!
„Liczba osób wiekowych, które potomstwa nie mają, będzie tylko rosnąć. To miliony przyszłych samotnych starców, zdanych na system opieki działający w ramach państwa lub jakieś organizacje charytatywne. (…) Skoro Polacy uparli się, by wymrzeć, należałoby zadbać o to, aby ten proces uczynić nieco bardziej humanitarnym dla wiekowych dzieciofobów. Rzeczą najprostszą do zrealizowania od strony praktycznej byłoby uzależnienie wieku otrzymywania pełni praw emerytalnych od posiadania dzieci. Nie masz ich, więc pracujesz dłużej: tak o 5–7 lat. Oczywiście natychmiast odezwą się głosy, że mnóstwo ludzi nie ma dzieci, bo tak im się ułożyło życie lub z przyczyn zdrowotnych. I argument, że są niesprawiedliwie traktowani, będzie jak najbardziej słuszny. Ale w III RP sprawiedliwość, podobnie jak praworządność, to byty abstrakcyjne. Dlaczego więc system emerytalny miałby być wyjątkiem?”, podsumowuje Andrzej Krajewski.
Źródło: tygodnik „MAGAZYN Dziennik Gazeta Prawna”
TG