Prawie 20 niemowląt urodzonych przez surogatki wraz z początkiem wojny trafiło do podziemi jednej z kijowskich klinik handlujących „dziećmi na zamówienie” – BioTexCom. Czekają tam na zagranicznych rodziców genetycznych, którzy nie mogą przyjechać po nie na Ukrainę. W całym zaatakowanym kraju jest około 50 klinik zajmujących się „macierzyństwem zastępczym”.
W ubiegłym roku około 3 tysięcy osób po 40. roku życia wyjechało z kijowskiej kliniki BioTexCom – Centrum Macierzyństwa Zastępczego wraz ze swoimi dziećmi urodzonymi przez ukraińskie matki zastępcze. Obecnie jedynie pojedyncze noworodki transportuje się do „opiekunów” w zachodniej Europie. Zagrożenie związane z trwającą wojną powoduje, że zleceniodawcy nie przyjeżdżają do kliniki i nie mogą korzystać z jej usług. Około 20 dzieci wraz z surogatkami przebywa w podziemiach kliniki BioTexCom. Dzieci, niczym towar oczekują na odebranie przez klientów.
Od 2015 roku w całej Azji zaczęto zamykać kliniki oferujące „wspomagane macierzyństwo”. Od tego czasu biznes surogacyjny przeniósł się na Ukrainę. Każdego roku rodzi się tam około 4 tysięcy dzieci „na zamówienie”. Po ataku Rosji pojawiła się informacja o tym, że niektóre z klinik reprodukcyjnych przenoszą swoje siedziby jak najdalej od granicy z sąsiadem-agresorem.
Wesprzyj nas już teraz!
Z powodu wojny skomplikowała się sytuacja rodziców, którzy zatrudnili surogatki. Takie dzieci rodzą się na Ukrainie jako bezpaństwowcy, a odkąd ewakuowano stamtąd przedstawicieli ambasad, uzyskanie dokumentów podróżnych, które umożliwiłyby zabranie dziecka za granicę, jest praktycznie niemożliwe.
W 2020 roku świat obiegło nagranie przedstawiające kilkadziesiąt urodzonych w Kijowie przez wynajęte kobiety niemowląt, których biologiczni rodzice nie zdążyli odebrać przed tak zwaną pandemią. Wówczas ujawniono tam co najmniej sto dzieci. Mieli je odebrać obywatele m.in. Chin, Włoch, Hiszpanii, Szwecji i Niemiec. Ocenia się, że obecnie na Ukrainie może być ukrytych około tysiąca takich maleństw. Tamtejsze surogacyjne podziemie realizuje zlecenia również dla obywateli krajów, w których ten proceder jest zakazany.
Ukraina to jedno z nielicznych państw, gdzie surogatka w świetle prawa może urodzić dziecko na zamówienie. Dlatego przyjeżdżały tam pary z całego świata. Istnieje kilka opcji usług. Najtańsza (skorzystanie z niej kosztuje około 100 tys. dolarów) łączy się z transferem zamrożonych zarodków ludzkich (dzieci poczętych metodą in vitro). Surogatka dostaje za urodzenie cudzego dziecka około 20 tysięcy dolarów. Komercyjna usługa donoszenia i wydania na świat potomstwa z zapłodnionej komórki jajowej innej kobiety od lat budzi etyczne kontrowersje. Jest zabroniona w większości europejskich krajów.
Z usług surogatek często korzystają celebrytki, które ciążą nie chcą sobie „zepsuć figury” lub są już niezdolne do rodzenia z powodu wieku. Dla przykładu takiego wyboru dokonała rosyjska diva Ałła Pugaczowa, której surogatka urodziła dziecko kiedy piosenkarka miała 64 lata. Niektórzy „zamawiają dzieci” gdyż z przyczyn zdrowotnych nie mogą ich począć – tak jak aktorka Nicole Kidman czy piłkarz Cristiano Ronaldo. Coraz częściej z surogacji korzystają homoseksualiści – m.in. piosenkarze m.in. Elton John, Ricky Martin czy aktor Neil Patrick Harris.
Źródła: belsat.eu, PAP, onet.pl
Adam Białous