2 grudnia 2022

Dzieciobójstwo to „poważny akt miłości”. Feministyczna pisarka pokazuje „ludzką” twarz aborcyjnego potwora

(fot. PCh24)

Kiedyś mówiło się o komunizmie z „ludzką twarzą”, teraz zdaje się, że pogrobowcy ideologii Karola Marksa dwoją się i troją, by ukazać „ludzkie” oblicze ludobójstwa aborcyjnego. Używają słów takich jak „miłość”, „wybór” czy „opieka”, ale efekt może być jedynie kuriozalny i niesmaczny…

Portal LifeNews przybliża swoim czytelnikom ponurą sylwetkę niejakiej Danielle Campoamor, wojującej feministki, która twierdzi, że zajmuje się „sprawiedliwością reprodukcyjną”, w rzeczywistości prowadząc odrażającą agitację za zabijaniem dzieci nienarodzonych. Autorka jest obecna we wszystkich największych tytułach kobiecych (Vogue, Glamour, Harper’s Bazaar) oraz mediach głównego nurtu (New York Times, Washington Post, CNN), gdzie z konsekwencją godną lepszej sprawy przedstawia rozmaite „dobrodziejstwa” bezkarnego dzieciobójstwa.

We francuskim magazynie feministycznym „Marie Claire” ubolewała ona, że telewizja i kino nie dość promują zbrodniczy proceder mordów prenatalnych i nie przedstawiają go w odpowiednim świetle. Większość osób, które dokonały aborcji, już jest rodzicami, ale w telewizji i filmie prawie zawsze ktoś młody, biały i bogaty próbuje uniknąć rodzicielstwa. Ale to bardzo mała mniejszość ludzi, którzy dokonują aborcji. To zawód dla tych z nas, którzy dokonują aborcji, ponieważ nie pozwala widzom rozwinąć wyobraźni, wczuć się w nasze fabularyzowane doświadczenia i nauczyć się czegoś poza tą stereotypową narracją – pisała.

Wesprzyj nas już teraz!

Z tego dość chaotycznego strumienia myśli wyłuskać można zasadniczą kwestię: aborcja na ekranie pokazywana jest zbyt sztampowo i dlatego produkcje nie spełniają swojego rzekomego zadania, czyli oswajania z zabijaniem nienarodzonym i zachęcania do niego jak największej ilości widzów.

Jak pokazują wypowiedzi cytowane przez LifeNews, nie należy lekceważyć morderczej kampanii popularnej feministki, gdyż posiada ona i propaguje dobrze ułożoną taktykę sączenia do umysłów ideologii aborcyjnej. Opisywała ona np. spotkanie z pewnym scenarzystą filmowym (Merrittem Tiercem), z którym rozmawiała o takim sposobie konstrukcji scenariusza, żeby nie zdradzić widzowi, iż chodzi o promowanie aborcji, a jednocześnie oswajać go z przewrotnym przekonaniem, że zabicie dziecka jest „jedną z opcji”.

Zamiast czynić z aborcji sedno fabuły, Tierce, który obecnie pracuje nad scenariuszem programu telewizyjnego, którego akcja toczy się w klinice oferującej aborcję, ma nadzieję na normalizację aborcji jako jednej z opcji wyboru w szerokim zakresie decyzji podejmowanych przez ludzi w ciągu całego życia. A dla postaci, które mają dzieci, chce przedstawić aborcję jako to, czym naprawdę jest: decyzją rodzicielską – relacjonuje aborcjonistka.

Wynurzeniom feministki towarzyszy jeden z bardziej kuriozalnych i przerażających dziwolągów semantycznych, gdy pisze ona, iż zabicie dziecka może być „poważnym aktem miłości”. Oto cała wypowiedź: Myślę, że najbardziej radykalnym podejściem do aborcji, zwłaszcza jeśli chodzi o rodzicielstwo osób, które dokonały aborcji, jest uświadomienie ludziom, że aborcja może być poważnym aktem miłości. Dla ludzi, którzy mają dzieci, jest to najważniejszy czynnik decyzyjny. Jeśli czują, że nie poradzą sobie z kolejnym dzieckiem, motywacją do podjęcia tej decyzji jest chęć zapewnienia dzieciom, które już mają, jak najlepszego życia. Tak pod pozorem troski o rodzinę Danielle Campoamor próbuje wpleść pochwałę mordów prenatalnych w normalny krajobraz życia rodzinnego.

To tylko wybrane „perełki” z licznych proaborcyjnych artykułów Campoamor. Wystarczy przejrzeć ich nagłówki, by przekonać się, z jakim zapałem i z jaką taktyczną przewrotnością uprawia ona propagandę postulatów krwiożerczego przemysłu aborcyjnego, który w z zimną krwią robi biznes na ludzkim nieszczęściu i śmierci niewinnych.

Źródło: lifenews.com / PCh24.pl

FO

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(7)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 267 100 zł cel: 300 000 zł
89%
wybierz kwotę:
Wspieram