9 lutego 2021

Dziecko, wróg lewicowego ludu [OPINIA]

(Fot. A. Chełstowski / Forum )

Neokomunistyczni politycy interweniują u prezydenta Krakowa z powodu reklam hospicjów perinatalnych na kilkudziesięciu miejskich autobusach – czy trzeba jeszcze dobitniejszych dowodów na to, że czerwona ideologia zaciemnia umysł?

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

Ten obrazek znają już wszyscy, dzięki niezwykle trafnej, a zarazem skutecznej kampanii plakatowej. Wnętrze matczynego łona ułożone w kształcie serca, a wewnątrz niego nienarodzone dziecko.

 

Prawda o początkach ludzkiego życia połączona z symbolem miłości. Grafika najpierw prezentowana była bez słów, dopiero po paru dniach autorzy akcji dołożyli dopisek: „Hospicja perinatalne”. Żadnych wezwań, haseł, prowokacji, a jakże silna wymowa. Widzimy ją w reakcjach ludzi zachwyconych przesłaniem kampanii, ale też poznajemy po wściekłych atakach aborcjonistów. Niszczyli witryny z plakatem podczas różnych demonstracji Strajku Kobiet albo skrycie, pod osłoną nocy. Teraz chcą ograniczyć zasięg akcji metodami administracyjnymi.

 

Dlaczego piękne w swej formie i przekazie obrazy miałyby zniknąć z publicznej przestrzeni? Poczytajmy fragmenty obszernego wpisu posła Maciej Gduli, który na Facebooku wyjaśnia powody swej interwencji u prezydenta Krakowa.

 

„Nasze miasta i miasteczka są dosłownie oblepione billboardami tej kampanii propagandowej, której intencja jest jasna: ma być wymierzona w prawo do przerywania ciąży, ma stygmatyzować osoby, które ciążę chcą przerwać. Teraz plakaty tej nieludzkiej kampanii pojawiły się na autobusach krakowskiego MPK. Czy promowana również przez skrajną prawicę kampania nie godzi w interesy miejskiej spółki? Jak mają się czuć mieszkanki i mieszkańcy, którzy popierają prawo do aborcji, a korzystają z usług krakowskiego MPK? Naszym zdaniem to skandal. Dlatego wspólnie z moim współpracownikami Magda Dropek i Tomasz Leśniak interweniowaliśmy u prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego z wnioskiem o wszczęcie kontroli u miejskiego przewoźnika” – pisze socjolog wybrany w 2019 roku posłem RP.

 

Dla posłów lewicy argumentem przeciwko kampanii hospicyjnej jest to, że użytą w niej grafiką posłużyli się również narodowcy, co ma sugerować, że akcja powiązana jest ze skrajną prawicą.

Ponadto, jak dowodzi poseł Wiosny, autorka grafiki nie zgadza się ponoć z przesłaniem kampanii pro-life i popiera „prawo do wyboru”. Niestety, sprzedając swój rysunek do agencji, nie przewidziała, że posłuży on do takich celów jak promowanie piękna i wartości życia.

 

„Bilbordy są, niestety, wszędzie” – ubolewa Gdula na Twitterze.

 

Podsumujmy: wspieranie placówek opiekuńczych dla dzieci z poważnymi wadami i chorobami godzi w „prawo do przerywania ciąży” – czyli to jednak nie prawo a obowiązek?

 

Reklama hospicjów stygmatyzuje matki, które nie chcą być matkami – a co ze sklepami dziecięcymi, rodzicami bezwstydnie śmiejącymi się publicznie do swych niemowlaków, ciężarnymi kobietami ostentacyjnie obnoszącymi swoje powiększone brzuchy – czy to nie esencja szowinizmu i nietolerancji?

 

Czy samo pokazywanie się małych dzieci w tramwajach i autobusach nie narusza uczuć zwolenników „prawa do wyboru”?

 

Tu dochodzimy do clou logiki Gduli i jego koleżanek z lewicy. Otóż kobieta ma prawo do wyboru, ale jedynie wtedy, gdy wybiera „terminację” swojej ciąży. Nie do przyjęcia w sferze publicznej jest nie tylko widok skutków tak zwanej aborcji, czyli „zlepków komórek” w kałużach krwi, ale i nawet wizerunek żywego dziecka przed narodzeniem.

 

A więc o tym, kto jest człowiekiem, a kto nie, decyduje arbitralnie jego matka, lekarz pytający: „usuwamy czy rodzimy?” albo partia komunistyczna forsująca coraz dalej idące „liberalizacje” prawa aborcyjnego.

 

Kto kilka tygodni temu pomyślałby, że jedna niepozorna grafika, jedno milczące dziecko pod sercem matki tak bezlitośnie obnaży i rozbroi całą barbarzyńską logikę aborcjonistów?

 

 

Roman Motoła

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij