Nie od dzisiaj wiadomo, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Niestety wielu przedstawicieli polskiego życia politycznego zdaje się nie znać tego, jakże mądrego polskiego przysłowia i w związku z tym mówi, co im ślina na język przyniesie, byle tylko wywołać skandal i zostać przez to zapamiętanym na dłużej niż jedną kadencję. Przykładem tego typu polityka jest „neopoganin” Marcin Józefaciuk z KO, który w czwartek z mównicy sejmowej podziękował… „bogom”.
– Parafrazując klasyka, ci którzy stracili władzę, dziś historycznie nie potrafią się z tym pogodzić, o czym świadczy ironiczna i obrażająca oracja, byłego już dzięki bogom ministra MEiN – przeczytał z kartki Józefaciuk.
https://twitter.com/pikus_pol/status/1732715550780834266
Wesprzyj nas już teraz!
Słowa polityka w dowcipny sposób skomentowali internauci w mediach społecznościowych:
„Osoba poselska znana jest z tego, że zjada różne rzeczy, które jej/ono pomagają i wznosi wydziarane ręce do bogów, uprawiając sobie tylko znane gusła”;
„Dzięki bogom olch, mchu i paproci. Tak, one są potęgą”;
„Niech wymieni chociaż dziesięciu…”;
„On był odpowiedzialny za edukację naszych dzieci. Boże, Ty to widzisz i nie grzmisz”;
Źródło: Twitter
TG
„Koran można owinąć tęczową flagą, ale nie bekonem”. Rząd Danii wprowadził niecodziennie przepisy