20 grudnia 2021

Dziennikarz BBC: stacja zdradziła swoją misję i stała się tubą propagandową rządu w sprawie COVID-19

Jeden z dziennikarzy BBC News opublikował pod pseudonimem – jako Charlie Walsham – artykuł Jak BBC zeszło na manowce w sprawie Covida, który ukazał się 19 grudnia na stronie „The Spectator”. Autor wskazuje na kompromitację brytyjskiego nadawcy publicznego – chcącego być wzorem dla innych stacji na świecie – z powodu jednostronnej, wręcz groteskowej narracji na temat tzw. pandemii koronawirusa.

Wieloletni dziennikarz zaznaczył, że zawsze starał się być bezstronny, prezentując stanowisko dwóch stron sporu. Zwrócił uwagę na niedawną poranną audycję 5Live, podczas której poruszano kwestie przymusu szczepień. Oczekiwał wyważonej dyskusji, a tymczasem spotkał się z radykalnym potraktowaniem rozmówcy, który wyjaśniał przyczyny postawy krytycznej wobec wszelkich przymusowych ograniczeń sanitarnych.

„Michael z Birmingham” tłumaczył prowadzącemu program, że nie zaszczepił się, ponieważ nie ufa oficjalnym danym i wskazał udokumentowane przykłady nadużyć ze strony koncernów farmaceutycznych. Wówczas dziennikarz przerwał rozmowę i stwierdził, że Michael jest „płaskoziemcą”. Ten incydent jest swoistym podsumowaniem przyjętej strategii BBC, która nie pozwala na zachowanie równowagi w przekazie i dociekanie prawdy. Wspierana jest tylko jedna narracja, ta, która promuje ograniczenia sanitarne.

Wesprzyj nas już teraz!

Autor artykułu obnażającego upadek dziennikarstwa w BBC zauważa, że o ile na początku stacja starała się w sposób wyważony relacjonować „pandemię”, wskazując na podstawowe problemy zdrowotne zarażonych osób i unikając siania paniki, o tyle, gdy rządy wyszły z pomysłem surowych lockdownów, narracja radykalnie zmieniła się. Imperatywem, rzekomo zgodnym z misją nadawcy publicznego stało się „właściwie” informowanie o COVID-19, „podążanie za nauką” i walka z „dezinformacją”. W praktyce polega to na tym, że nie krytykuje się rządu, jego doradców i promuje się nawet najbardziej absurdalne wytyczne.

W BBC wprowadzono nowe zasady bezpieczeństwa, wysyłając tysiące ludzi na pracę zdalną, a ci, którzy musieli pełnić dyżury w budynku, pozostawali przy biurkach, co najmniej dwa metry od kolegów. Klawiatury komputerów były stale dezynfekowane. Pracownikom dano pagery, które wydawały głośne dźwięki w razie naruszenia dystansu 2 metrów od innej osoby. Mnożono kuriozalne wytyczne, np. w pojedynkę należało jeździć windą do góry, ale ten wymóg nie obowiązywał, gdy zjeżdżano w dół itp.

Ta absurdalna tresura wewnątrz BBC przełożyła się na sposób panicznego relacjonowania zagrożeń związanych z COVID-19. Jeszcze do niedawna świetni dziennikarze śledczy, z dnia na dzień zaczęli propagować tylko jeden przekaz: konieczne blokady, kary, przymus itp.

Odrzucano przy tym strategie alternatywne wspierane przez wybitnych naukowców i medyków. Uznano je za „niebezpieczne”, a samych ich propagatorów za „wariatów”.

Autor zwrócił też uwagę na bezduszne zachowanie osób wdrażających te wytyczne, które prowadziły do przymusowej izolacji osób starszych i odmowy możliwości ostatniego pożegnania chorym, do pogrzebów bez żałobników itp. Dziennikarze za to wszystko obwiniali „koronawirus”, a nie przepisy wprowadzane przez rząd, przekonując ludzi, że trzeba ponieść tak straszną ofiarę w imię „walki z pandemią”.

Potem pojawiło się ciągłe bombardowanie statystykami o liczbie zgonów „w ciągu 28 dni od pozytywnego testu”, bez podania jakiegokolwiek kontekstu. Natomiast „kiedy liczba dziennych zgonów zaczęła spadać, skupiono się na podawaniu liczby osób z pozytywnym wynikiem testu” – czytamy.

Od dziennikarzy – przynajmniej od tych dobrze opłacanych korespondentów BBC – należałoby spodziewać się – że „podejmą kroki i zbadają długoterminowe skutki strategii lockdownów”. Tak się jednak nie stało, a dziennikarze polityczni skupiali się jedynie na zadawaniu pytań ministrom o to, kiedy ukarzą tych, którzy nie noszą masek albo kiedy pojawi się przymus szczepień. Interesowały ich jedynie bardziej drakońskie kroki.

Dział dziennikarzy zajmujących się polityką zdrowotną wykazał się, zdaniem autora, ignorancją, nie analizując decyzji doradców medycznych. Właściwie stali się tubą propagandową dla nich.

„Gdy w lipcu tego roku ogłoszono Dzień Wolności, zacząłem czuć się mniej przygnębiony w odniesieniu do BBC. Oczywiście serwisy BBC News nadal zapraszały na fale radiowe armię fanatyków covidowych, z których wszyscy zdawali się domagać restrykcji, mających trwać w nieskończoność. Pomyślałem jednak, że zbliża się koniec pandemii (…) Tymczasem tej zimy ponownie nastąpił wzrost liczby infekcji i nieuchronnie pojawiły się ponownie wezwania do zamknięcia kraju w celu ochrony naszej służby zdrowia” – czytamy.

Autor stwierdza, że z pewnością BBC powinno przedstawić dwie strony debaty, a „nie tylko bezlitośnie domagać się dalszych ograniczeń, ignorując straty, jakie powodują one pośród społeczeństwa”.

W opinii Walshama, BBC zawiodło w tym krytycznym momencie i wszystko wskazuje na to, że już co roku będzie nas czekać „naprawdę okropna nowa normalność” i segregacja sanitarna.

Źródło: spectator.co.uk

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 32 506 zł cel: 500 000 zł
7%
wybierz kwotę:
Wspieram