Maike Hickson z portalu OnePeterFive.com informuje, że pojawiły się doniesienia o obserwowaniu kardynałów, którzy są autorami słynnych dubiów. Przytacza relację Gabriela Arizy, dziennikarza hiszpańskojęzycznego portalu katolickiego, o jego odwiedzinach w domu kardynała Caffarry, w której opisuje skromne mieszkanie emerytowanego i niedawno zmarłego duchownego.
Ariza rozmawiał z kardynałem na wiele tematów, ubolewał przy tym, że ktoś może go nazywać go „wrogiem papieża”. Duchowny zwracał też uwagę na „niefortunny rozwój wydarzeń związanych z papiestwem” od czasów pontyfikatu Pawła VI. Hierarchę martwił sposób, w jaki niektórzy pojmowali papiestwo i według Arizy wymienił dwa tego symptomy: „pierwszym z nich było to, że kiedy Pius XII chciał zmienić dyscyplinę postu eucharystycznego, poprosił komisję teologiczną nie o to, by przeanalizowała tę zmianę, ale by najpierw powiedziała mu, czy posiada legitymację do dokonania takiej zmiany. Takie uczucia Pacellli żywił, jeśli chodzi o swoją osobistą małość jako papież. Drugim symptomem była przysięga kardynalska. Caffarra powiedział, że do czasów Pawła VI kardynałowie składali przyrzeczenie, że zawsze będą mówić prawdę, a nie to, co papież chce usłyszeć. Od czasów reformy Montiniego kardynałowie teraz ślubują bronić papieża (a nie prawdy) nie szczędząc własnej krwi”.
Wesprzyj nas już teraz!
Poruszając ten temat kard. Caffarra polecił lekturę „wielkiego intelektualisty: Josefa Seiferta”, profesora filozofii, który… dzień przed śmiercią kardynała stracił stanowisko w Międzynarodowej Akademii Filozofii w Granadzie, gdy wyraził się krytycznie o Amoris laetitia.
Według Arizy kardynał Caffara powiedział mu też o monitorowaniu kardynałów–autorów dubiów: „Powiedziałem mu, że dowiedziałem się, iż jest obserwowany, że jego wiadomości są przechwytywane. Odparł, że wie, iż czterej kardynałowie, którzy upublicznili dubia, są obserwowani, że ich rozmowy są podsłuchiwane i że jedyne, co mogą zrobić, to szukać jakiejś formy bardziej bezpiecznego porozumiewania się”.
Ta świadomość nie naruszała jednak pokoju ducha kardynała, gdyż w jego rozmowach zawsze najważniejszy był Jezus Chrystus.
Ariza również powołuje się na relację Edwarda Pentina z „National Catholic Register”, który pisał o tym, że wysoko postawieni urzędnicy watykańscy unikają omawiania „szczegółów swojej pracy przez telefon”, nie rozmawiają o nich w biurze, a gdy mają poufne spotkanie, zostawiają telefony komórkowe na zewnątrz. Watykańscy informatycy „w rzeczywistości mogą uzyskać zdalny dostęp do komputerów każdego członka kurii”, a z tego samego systemu może korzystać także żandarmeria watykańska.
Ariza twierdzi, że również był świadkiem obserwowania domu ważnego kardynała przez człowieka w samochodzie, który zwracał uwagę na to, kto go odwiedza i jak wiele spędza tam czasu. O podobnych przypadkach pisał także dla LifeSiteNews Steve Jalsevac w roku 2016.
Sama Maike Hickson potwierdza takie doniesienia na podstawie własnych doświadczeń pracy z różnymi członkami Kurii Rzymskiej i informacji dostarczanych jej przez wysoko postawionych prałatów. Hickson wspomina o nagłym blokowaniu jej dostępu do „pewnych [e-mailowych] adresów watykańskich”, co nastąpiło po skontaktowaniu się przez nią z „pewnymi postępowymi członkami kurii” i napisaniu krytycznego artykułu o wydarzeniu w Watykanie. Opisuje też przypadek nagłego urwania rozmowy telefonicznej z watykańskim duchownym i o tym, że odtwarzano jej nagranie ich poprzedniej rozmowy.
Autorka przyznaje, że niektóre takie przypadki mogą być także przykładami działalności obcych wywiadów. Konkluduje jednak, że choć są to pewne formy zastraszania, to nie należy się nimi przejmować, ale brać „przykład z samego kardynała Carlo Caffarry”. Jak twierdził: „nie mamy żadnej przewiny do ukrycia a zatem kontynuujmy otwartą (i lojalną) pracę dla Chrystusa”.
Źródło: OnePeterFive.com
Jan J. Franczak