Hiszpańscy watykaniści opublikowali rzekome kulisy wyboru papieża w maju br. Wg ich informacji, po pierwszej turze głosowania prowadził konserwatywny hierarcha z Węgier – kard. Peter Erdő. Tuż za nim największą ilość głosów poparcia miał kard. Robert Prevost, dzisiejszy papież Leon XIV.
Elisabetta Piqué i Gerard O’Connell – hiszpańscy dziennikarze i watykaniści – opublikowali swoją najnowszą książkę pt. „El último Cónclave” (Ostatnie konklawe – przyp. red). Przedstawili w niej rzekome kulisy wyboru papieża Leona XIV. Wedle informacji, które zamieścili w książce, po pierwszym głosowaniu podczas konklawe faworytem do zwycięstwa był węgierski purpurat kard. Peter Erdő.
Wg ich informacji publikowanych w książce, na drugim miejscu znalazł się kard. Robert Prevost z USA. Na podium uplasował się również watykański dyplomata – sekretarz stanu kard. Pietro Parolin. Ostatecznie jak wiemy w czwartym głosowaniu zwyciężył amerykański kardynał Robert Prevost, który przyjął imię Leon XIV.
Wesprzyj nas już teraz!
Autorzy szczegółowo badają również, dlaczego pierwsza tura głosowania rozpoczęła się ze znacznym opóźnieniem. Czarny dym pojawił się dopiero o godz. 21.00 tego dnia, zamiast oczekiwanej godz. 19.00. Chociaż wiadomo było już, że kard. Raniero Cantalamessa przedłużył swoje przemówienie otwierające o około godzinę, Piqué i O’Connell podają teraz inny powód.
Okazuje się, że w Kaplicy Sykstyńskiej miał znaleźć się niedozwolony telefon komórkowy. Jeden ze starszych kardynałów zapomniał oddać swój telefon, dlatego głosowanie mogło się rozpocząć dopiero po usunięciu tego niedopatrzenia.
Podczas wyborów papieża obowiązują surowe przepisy. Kardynałowie uprawnieni do głosowania są całkowicie odizolowani, muszą oddać swoje telefony komórkowe, a sieć komórkowa jest dezaktywowana. Według Piqué i O’Connella, doprowadziło to do tego, że niektórzy kardynałowie śpiąc podczas konklawe bez telefonów komórkowych, nie mieli budzików. Pracownicy Watykanu podobno musieli ich budzić; później rozdano kardynałom budziki.
Źródło: KAI
Oprac. WMa