Irackie wojsko dotarło do centrum miasta Bajdżi na północy Iraku. Zabito 12 dżihadystów. Według pojawiających się doniesień, w piątkowych nalotach niedaleko Mosulu zginął wysokiej rangi dowódca Islamskiego Państwa. Samozwańczy kalif Abu Bakr al-Baghdadi został ranny.
Terroryści z Islamskiego Państwa zdobyli Bajdżi w trakcie czerwcowej ofensywy. Udało im się wówczas otoczyć pobliską rafinerię – największą w Iraku. Jak ujawnił jeden z oficerów, siły rządowe wkroczyły do miasta od strony południowej i zachodniej. Irakijczykom udało się zabezpieczyć przedmieścia i centrum 200-tysięcznego ośrodka.
Wesprzyj nas już teraz!
W trakcie operacji żołnierze natknęli się na improwizowane ładunki wybuchowe, ekstremiści rozmieścili w mieście snajperów. W centrum doszło do poważniejszych starć. Jak ujawnił jeden z mieszkańców, przez dłuższy czas słychać było ciągłą wymianę ognia i wybuchy.
W piątek w okolicach Mosulu amerykańskie samoloty zaatakowały konwój dżihadystów. Według oficjalnego komunikatu wydanego przez Amerykanów, kolumnę tworzyło 10 opancerzonych pojazdów, którymi poruszali się dowódcy terrorystów. Jak uzupełniają świadkowie cytowani przez irackie media, celem ataku był także pobliski budynek, w którym miało dojść do spotkania kierownictwa Islamskiego Państwa.
Serwis Al Arabiya News informuje, że główny przywódca ugrupowania – Abu Bakr al-Baghdadi – został ciężko ranny, jego dalsze losy pozostają nieznane. Według niektórych źródeł, przywódca terrorystów zmarł na skutek odniesionych obrażeń. Irackie i amerykańskie władze próbują zebrać dokładne informacje w tej sprawie. Zginąć miał także jeden z zaufanych doradców al-Baghdadiego i lokalni liderzy ugrupowania.
Źródło: alarabiya.net, aljazeera.com, .independent.co.uk
mat