Europejski Bank Centralny nieoczekiwanie obniżył wczoraj referencyjną stopę procentową z 0,5 do 0,25 proc. Stopa oprocentowania depozytów pozostała na dotychczasowym poziomie 0 proc. Obniżka i tak już rekordowo niskich stóp procentowych świadczy o słabości europejskiego sektora bankowego, ale także o prowadzonej przez EBC wojnie walutowej.
Obniżenie stopy procentowej przez europejskie władze monetarne jest sporym zaskoczeniem. Chociaż od dłuższego czasu spekulowano, że frankfurcka instytucja niedługo poluźni politykę pieniężną, to oczekiwano raczej decyzji dopiero na grudniowym posiedzeniu EBC. Możliwość takiej decyzji sygnalizowali też niektórzy przedstawiciele EBC, w tym sam Mario Draghi.
Wesprzyj nas już teraz!
Decyzja władz EBC natychmiast wywarła wpływ nie tylko na kursy walut, ale także na notowania giełdowe, szczególnie w krajach strefy euro, gdzie bardzo pozytywnie odebrano obniżkę stóp procentowych. Niemiecki indeks DAX zanotował rekordowo wysoki poziom. Kolejne osłabienie europejskiej waluty oznacza możliwość kierowania większych środków na giełdy. Z podobnym uznaniem inwestorów za oceanem spotkała się niedawna decyzja FED o utrzymaniu dotychczasowego poziomu programu skupu aktywów.
– Obniżka jest sygnałem świadczącym o napięciach w sektorze bankowym – niektórym bankom mogła ciążyć nawet tak niska cena pieniądza, jak do tej pory. Nie powinniśmy mieć złudzeń: banki centralne już dawno zapomniały, że ich celem jest kontrola inflacji. Teraz liczy się tylko „stabilność” sektora bankowego, czyli zapewnienie, że w Europie nie upadnie już żaden duży bank – skomentował Krzysztof Kolany, główny analityk portalu Bankier.pl.
Nie należy też zapominać, że za osłabieniem euro stoją także międzynarodowe motywy w postaci wojen walutowych. Główne gospodarki i systemy finansowe świata, USA, Japonia, czy Wielka Brytania prześcigają się w obniżaniu siły nabywczej swych walut. Dołączył do nich i EBC, ponieważ jego ostatnia decyzja miała wybitnie międzynarodowy charakter, chodziło o osłabienie europejskiej waluty w kontekście światowych finansów. Gdyby bowiem EBC zamierzał jedynie wspomóc europejskie banki, mógłby zastosować kolejną rundę LTRO, czyli tzw. długoterminowych operacji refinansowania, działania co do zasady podobnego do zabiegów podejmowanych przez FED.
Tomasz Tokarski
Źródło: Bankier.pl