Wirus Ebola stał się „poważnym zagrożeniem dla istnienia państwa” i wszystkich mieszkańców kraju – stwierdził Brownie Samukai, minister obrony narodowej Liberii. Podkreślił także, że międzynarodowe wsparcie było do tej pory niewystarczające.
Do tej pory w Liberii, Gwinei i Sierra Leone na skutek zakażenia wirusem zmarło już 2097 osób spośród 3944 chorych. Według Światowej Organizacji Zdrowia, połowa z nich zmarła w ciągu ostatnich 3 tygodni. WHO w obawie o życie i zdrowie własnego personelu ewakuowała z Liberii trzech specjalistów. W tym kraju na jednego lekarza przypada 100 tysięcy osób. Równocześnie, wśród personelu medycznego zanotowano aż 160 przypadków choroby, połowa z nich zakończyła się śmiercią.
Wesprzyj nas już teraz!
– Śmiercionośny wirus przyniósł zakłócenia w normalnym funkcjonowaniu państwa – tłumaczył Brownie Samukai w trakcie spotkania z Radą Bezpieczeństwa ONZ. System opieki zdrowotnej nie jest w stanie poradzić sobie z tysiącami zachorowań, w Liberii nie ma takiego zaplecza logistycznego, infrastrukturalnego i medycznego, by opanowani kryzys – podkreślał.
W piątek Światowa Organizacja Zdrowia ujawniła, że w Liberii odnotowano 1871 przypadków, z których 1089 zakończyło się śmiercią. Eksperci twierdzą przy tym, że międzynarodowa pomoc dla tego kraju musi wzrosnąć trzy- lub czterokrotnie. „Liczba nowych przypadków rośnie o wiele szybciej niż możliwości centrów leczenia Eboli” – dodają zagraniczni eksperci.
Źródło: theguardian.com, BBC
mat