Komisja Europejska zatwierdziła Polski Plan Odbudowy i Zwiększenia Odporności (KPO), o co ekipa Mateusza Morawieckiego zabiegała od dawna. I chociaż Bruksela postawiła pewne warunki Warszawie w sprawie wymiaru sprawiedliwości, część członków KE zagłosowała przeciw, ponieważ zabrakło żądania odnośnie uznawania wyższości prawa unijnego nad krajowym.
KPO to 23,9 mld euro w formie dotacji i 11,5 mld euro w formie pożyczek udzielonych w ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF). Wypłacone przez KE środki mają być zakontraktowane w rekordowo szybkim czasie do końca tego roku (70 proc.), a najpóźniej do połowy 2023 r. Co istotne, przeznaczone one będą na szybszą, niż wcześniej planowano, dekarbonizację, czyli usuwanie wszystkich paliw kopalnych z gospodarki oraz cyfryzację. Wiąże się to z ogromnym obciążeniem dla obywateli, którzy będą gnębieni wieloma nowymi podatkami, opłatami i wymogami. Ma powstać więcej farm wiatrowych na morzu i lądzie. Usuwane będą samochody spalinowe, pojawią się ogromne utrudnienia komunikacyjne w związku z rozszerzaniem stref czystego transportu itd. Będą wprowadzane daleko posunięte zmiany w sektorze opieki zdrowotnej, edukacji i będzie postępowała centralizacja władzy w celu dostosowania się do wymogów KE w zakresie federalizacji. Będą podejmowane działania, aby wciągnąć i utrzymać jak najdłużej na rynku pracy kobiety i opóźnić przechodzenie na emeryturę itp.
Aż 42,7 proc. środków nasz rząd chce przeznaczyć na działania wspierające realizację celów klimatycznych, zaś 21,3 proc. na działania wspierające transformację cyfrową, w tym cyfryzację usług publicznych, umiejętności cyfrowe i cyberbezpieczeństwo.
Wesprzyj nas już teraz!
W planie przewidziano szereg reform mających ściągnąć inwestorów zagranicznych. Będą też reformy fiskalne. Bruksela, zanim wypłaci pieniądze, żąda m.in. spełnienia trzech podstawowych warunków: „wszystkie postępowania dyscyplinarne przeciwko sędziom mają być rozstrzygane przez sąd (inny niż obecna Izba Dyscyplinarna), który spełnia wymogi prawa UE zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości i który jest tym samym sądem niezależnym, bezstronnym i ustanowionym mocą prawa; sędziowie nie mogą podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej za złożenie wniosku o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym do Trybunału Sprawiedliwości, za treść ich orzeczeń sądowych lub za sprawdzenie, czy inny sąd jest bezstronny, niezależny i ustanowiony mocą prawa; prawa procesowe stron w postępowaniu dyscyplinarnym mają być wzmocnione; wszyscy sędziowie, których dotyczyły wcześniejsze orzeczenia Izby Dyscyplinarnej, będą mogli bezzwłocznie odwołać się od tych orzeczeń do sądu spełniającego wymogi UE i będącego tym samym sądem niezależnym, bezstronnym i ustanowionym mocą prawa”.
„Politico” donosi, że „pomimo bezprecedensowego otwartego sprzeciwu ze strony wyższych członków Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen podtrzymuje swój plan odblokowania unijnego finansowania dla Polski”. W czasie, gdy szefowa KE przebywała w Warszawie, w Brukseli czołowi przedstawiciele Komisji mieli ostro krytykować decyzję o zatwierdzeniu KPO.
Pięciu komisarzy – w tym trzech wiceprzewodniczących KE – głośno wyraziło obawy i część z nich złożyła pisemne oświadczenia. Wiceprzewodniczący Komisji Frans Timmermans uważa, że unijne prawo jest zagrożone ze względów politycznych, ponieważ jest dostosowywane do rzeczywistości politycznej, a nie na odwrót. Komisarz zagłosował przeciw aprobacie KPO wraz z wiceprzewodniczącą Margrethe Vestager. Swoje obawy wyrazili także wiceprzewodnicząca Věra Jourová, komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders i komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson.
Timmermans, holenderski socjaldemokrata napisał, że „kamienie milowe”, czyli warunki, jakie Polska musi spełnić, by otrzymać środki „same w sobie nie obejmują i nie miały na celu rozwiązania wszystkich problemów związanych z erozją bezstronności i niezależności polskiego sądownictwa”. W szczególności – według Timmermansa – „nie dotyczą… kwestionowania przez polski Trybunał Konstytucyjny (TK) prymatu prawa unijnego oraz braku niezależności KRS”. To „stanowi poważne wyzwanie dla porządku prawnego UE”, ponieważ umowa nie jest zgodna z wyrokami i nakazami najwyższego sądu UE.
Dwaj komisarze odpowiedzialni obecnie za kwestie praworządności —Jourová oraz Reynders —wyrazili niezadowolenie z polskiego porozumienia, ponieważ „w Polsce nadal podważana jest nadrzędność prawa unijnego”.
Przed zatwierdzeniem KPO, grupa polskich organizacji, obejmujących: Stowarzyszenie im. prof. Zbigniewa Hołdy, Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”, Stowarzyszenie Sędziów „THEMIS”, Stowarzyszenie Prokuratorów „Lex Super Omnia”, Helsińską Fundację Praw Człowieka, Instytut Prawa i Społeczeństwa INPRIS, Archiwum Wiktora Osiatyńskiego, Amnesty International Polska, Forum Rozwoju Obywatelskiego (FOR), Ogólnopolskie Stowarzyszenie Sędziów Sądów Administracyjnych, Prezydium Forum Współpracy Sędziów, Izbę Adwokacką „Defensor Iuris” zaapelowała do szefowej KE, aby nie rezygnowała z wykonywania wyroków TSUE w sprawie niezawisłości sędziowskiej w Polsce jako warunku koniecznego dla akceptacji KPO.
W liście datowanym na 30 maja 2022 r. – przedstawiając się jako „koalicja stowarzyszeń prawniczych i praw człowieka działających w obszarze ochrony praw człowieka, zrzeszająca m.in. najważniejsze stowarzyszenia sędziowskie w Polsce” zwrócili uwagę, że „ustawa o zmianie ustawy z dnia 26 maja 2022 r. o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw, która została uchwalona przez Sejm RP zgodnie z ustawą prezydencką (…) zawiera kosmetyczne zmiany w dotychczasowych przepisach i w najmniejszym stopniu nie spełnia oczekiwań sformułowanych w październiku 2021 r. przez KE (wynikających z lipcowych orzeczeń TSUE)”. Zdaniem sygnatariuszy listu, przewiduje ona „jedynie pozorną likwidację Izby Dyscyplinarnej, gdyż w jej miejsce ma zostać powołana Izba Odpowiedzialności Zawodowej, której sposób powołania i działania spowoduje powtórzenie tych samych zarzutów z punktu widzenia prawa unijnego, które były już wielokrotnie formułowane przez sądy europejskie w szeregu wyroków”.
W nowej Izbie „ponownie zasiądą osoby powołane w trybie niegwarantującym niezawisłości i bezstronności (tzw. neosędziowie), a ponadto Prezydent RP będzie odgrywał decydującą rolę w ich powołaniu, co stanowi nieuprawnione nadużycie władzy wykonawczej i ingerencji w kształt sądownictwa, czyli rażące naruszenie podziału władzy, a więc i podstawowych zasad określonych w art. 2 TUE. W konsekwencji polscy prawnicy, w tym sędziowie, nadal będą podlegać postępowaniu dyscyplinarnemu przed organem, który nie ma cech niezawisłości i bezstronności sądu, co, jak pokazała praktyka ostatnich lat, prowadzi m.in. do nieuzasadnionego represjonowania niezawisłego sądownictwa”. Dodano, że ustawa „nie przewiduje obowiązku przywrócenia do pracy sędziów bezprawnie zawieszonych”, „nie przewiduje nowelizacji, która realnie przywróciłaby funkcjonowanie niezawisłego i bezstronnego systemu dyscyplinarnego dla sędziów” itp.
Zdaniem autorów listu, „zmiany mają charakter kosmetyczny i pozorny i w żadnym wypadku nie skutkują wykonaniem ww. wyroków TSUE”.
Wyrazili także zastrzeżenia do nowej Krajowej Rady Sądownictwa (tzw. neo-KRS), która – ich zdaniem – została powołana na kolejną 4-letnią kadencję, „całkowicie lekceważąc europejski porządek prawny, w tym wyroki TSUE (od wyroku w sprawie AK C-585/18, C-624/ 18 i C-625/18), ETPC i Sądu Najwyższego”. Stąd zaapelowali o pilne skierowanie skargi do TSUE w sprawie przepisów o neo-KRS z wnioskiem o zabezpieczenie.
Jak na razie nie są znane wszystkie warunki umowy negocjacyjnej rządu Morawieckiego z KE, na które zgodziła się strona polska, by KE odblokowała środki i zatwierdziła KPO. Poznamy je wraz z pojawiającymi się nowymi regulacjami.
Źródło: ec.europa.eu, politico.eu, ruleoflaw.pl
AS