– Dynamika ostatnich zdarzeń wskazuje, że naszą determinacją i naszym uporem rodzicielskim możemy zdziałać bardzo wiele. Pewne owoce tego dostrzegamy w postaci złagodzenia kursu Ministerstwa Edukacji Narodowej, jeżeli chodzi o wprowadzenie obowiązkowości przedmiotu edukacja zdrowotna do systemu szkolnictwa powszechnego – powiedziała na antenie Radia Maryja Hanna Dobrowolska, przedstawicielka Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły (KROPS).
W miniony piątek KROPS opublikowała list otwarty do premiera Donalda Tuska. Rodzice, nauczyciele i wszyscy ludzie dobrej woli zatroskani o polskie dzieci wezwali w nim szefa rządu, aby nie likwidował wychowania do życia w rodzinie.
„W swoim piśmie KROPS przypomniało, że jest głosem wielu organizacji społecznych i jest wyrazem troski o dobro szkoły, a nade wszystko dzieci. „Kilkunastu naszych ekspertów (lekarze, psychologowie, psychiatrzy, nauczyciele, metodycy, eksperci oświatowi, prawnicy) przygotowało w listopadzie 2024 ponad 100-stronicową krytyczną ekspertyzę podstaw programowych nowego przedmiotu edukacja zdrowotna, która została wysłana do MEN” , czytamy w liście otwartym.
Wesprzyj nas już teraz!
Efektem tych analiz było m.in. sformułowanie postulatów, które kierownictwo MEN zlekceważyło. Uwzględniono, pod naporem społecznym, jedynie apel o poszanowanie konstytucyjnej zasady pierwszeństwa wychowawczego rodziców, poprzez pozostawienie dobrowolnymi tych zajęć w szkołach, które obejmują tematykę wychowania w dziedzinie życia seksualnego (edukacji seksualnej) – a i ta decyzja MEN ma charakter tylko czasowy.
Komentując tenże dokument Dobrowolska przywołała art. 18 Konstytucji RP, który mówi, że „małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”.
– Ministerstwo Edukacji Narodowej próbuje w jakiś sposób zakwestionować czy podważyć artykuł 18 konstytucji w tym aspekcie, że proponuje przedmiot edukacja zdrowotna, który jest antyrodzinny, antyrodzicielski, nie promuje w ogóle małżeństwa jako trwałej formy organizacji społecznej, nie promuje dzietności, nie promuje nastawienia młodego człowieka do tego, ażeby tworzyć stałe, stabilne małżeńskie związki, z których wynika potomstwo, tylko wręcz odwrotnie – jest tam cały czas promocja permisywizmu, cały czas podkreśla się kwestię zgody partnerskiej. To są te komunikaty, które młody człowiek ma chłonąć już w szkole podstawowej– podkreśliła Hanna Dobrowolska.
Działania podejmowane przez resort edukacji godzą też w konstytucyjną zasadę pierwszeństwa rodziców w wychowaniu dzieci.
Źródło: RadioMaryja.pl, PCh24.pl
TG
KROPS apeluje do premiera Tuska: nie likwidujcie „Wychowania do życia w rodzinie”!