Ks. Henri Boulad, wieloletni prowincjał i rektor jezuickiego kolegium w Aleksandrii, od lat przestrzega przed rozprzestrzenianiem się islamu. Jezuita zwrócił uwagę, że według islamu „pokojowe współżycie nie jest możliwe na dłuższy czas, a jeśli tak, to tylko pod warunkiem, że chrześcijanie zadowolą się tym, że będą obywatelami drugiej kategorii”. Jego zdaniem, liczący się politycy w Europie, a także Kościół katolicki nie doceniają zagrożeń wychodzących z agresywnych kręgów islamu.
Ks. Henri Boulad to były szef Caritas w Egipcie, a w latach 1991-1995 również wiceprzewodniczący Caritas Internationalis dla Afryki Północnej. W wywiadzie dla tygodnika „Heti Valasz” powściągliwie odniósł się do pomocy uchodźcom przez Kościół katolicki. Podkreślił, że pewne inicjatywy, jak na przykład misja dla uchodźców prowadzona przez węgierskich jezuitów, czy inicjatywy papieża są „wspaniałe i motywowane Ewangelią”. Jednocześnie podkreślił jednak, że „przy całej powadze można się pomylić”, gdyż – jak sądzi jezuita – „Zachód, a także papież nie znają prawdziwej natury islamu”.
Wesprzyj nas już teraz!
Jezuita zwrócił także uwagę, że według islamu „pokojowe współżycie nie jest możliwe na dłuższy czas, a jeśli tak, to tylko pod warunkiem, że chrześcijanie zadowolą się tym, że będą obywatelami drugiej kategorii”. Kapłan podkreślił, że podziwia papieża Franciszka, „nie zgadza się jednak w sprawie migracji oraz islamu”. Jego zdaniem, liczący się politycy w Europie, a także Kościół katolicki nie doceniają zagrożeń wychodzących z agresywnych kręgów islamu. Jak podkreślił, poprawność polityczna „demoluje Zachód i uniemożliwia zrozumienie prawdziwego zagrożenia ze strony islamu”.
Według ks. Bulada, Kościół przyswoił sobie punkt widzenia francuskiego islamoznawcy Louisa Massignona, dla którego istotę islamu stanowił mistyczny sufizm. Jednak historycznie islam nie wybrał „drogi Mekki”, lecz „drogę Medyny”, cechującą go do dziś. „Sury Koranu, wzywające do przemocy wobec niewiernych oraz do dżihadu pochodzą z czasów Medyny. a sury bardziej tolerancyjne i bardziej mistyczne – z okresu Mekki”, wyjaśniał ks. Boulad. W jego ocenie, Rzym tego nie rozumie, a „chrześcijanie Wschodu, znający islam od środka, nie są pytani, lecz raczej marginalizowani”.
Zdaniem jezuity, Kościół katolicki w stosunku do islamu opiera się na analizach „ekspertów w Paryżu, Berlinie czy Ameryce, uchodzących za wielkich islamoznawców, ale ich poglądy są czysto akademickie” i w ten sposób „wpadają w pułapkę dialogu chrześcijańsko-islamskiego, który można porównać z dialogiem głuchych”. Ks. Boulad uważa, że po 50 latach ten dialog „ciągle jest w punkcie wyjścia”, a wielkie zapowiedzi o reformach w islamie najczęściej nie mają konsekwencji.
Kilka tygodni temu ks. Henri Boulad przyjął obywatelstwo węgierskie, aby jak twierdzi „wesprzeć restrykcyjną politykę szefa rządu węgierskiego Viktora Orbana i wywrzeć wpływ na europejską politykę migracyjną”. Ks. Boulad zwrócił uwagę, że według islamu „pokojowe współżycie nie jest możliwe na dłuższy czas, a jeśli tak, to tylko pod warunkiem, że chrześcijanie zadowolą się tym, że będą obywatelami drugiej kategorii”.
Kapłan podkreślił, że przyjmując obywatelstwo węgierskie chciał dać sygnał, że „kraj, kierowany przez Viktora Orbana w kwestii zagrażającego egzystencji Europy kryzysu migracyjnego, podjął właściwą decyzję”. „U boku Węgier i Viktora Orbana pragnę walczyć o przyszłość i o wartości chrześcijańskie” – oświadczył jezuita. Jednocześnie przyznał, że pomoc uchodźcom i ubogim jest „słuszna i dobra”. Dodał jednak, że zdolność przyjmowania imigrantów przez Europę „ma granice”. Ks. Boulad skrytykował również „bezwarunkową imigrację” i ostrzegł przed większością muzułmańską w przyszłości na naszym kontynencie.
Źródło: KAI, PCh24.pl
WMa