Im więcej czasu mija od tzw. arabskiej wiosny w Egipcie, tym wyraźniej widać, jak bardzo antychrześcijański charakter miały zmiany w tym kraju. Islamiści coraz chętniej wzywają Koptów do wyjazdu.
Nowy egipski prezydent jest przez światowe media określany mianem umiarkowanego islamisty. Trudno zgodzić się jednak z opinią o jego umiarkowaniu, znając treść jego oficjalnych wystąpień. Tuż przed zwycięskimi wyborami wołał: – Naszą konstytucją jest Koran. Naszym liderem jest prorok Mahomet. Tłum jego zwolenników powtarzał jego słowa z wielkim entuzjazmem. W końcu, ku radości tłumu, Mursi krzyczał kilkukrotnie: – Dżihad jest naszą drogą! – a zgromadzeni na wiecu powtarzali te słowa za nim! Gdyby ktokolwiek miał wątpliwości co do sensu wystąpienia Mursiego, polityk dodał: – Śmierć w imię Allaha jest naszym najwznioślejszym celem! Allah jest naszym celem! – tłum znów zaczął skandować za nim. Wreszcie Mursi dokończył: – Szariat, szariat i jeszcze raz szariat! Tylko w szariacie uzyskamy błogosławieństwo i odrodzenie narodu!
Wesprzyj nas już teraz!
Można było przewidzieć, że nastroje w „demokratycznym Egipcie” w pierwszej kolejności zwrócą się przeciwko wyznawcom Chrystusa. Znany prawnik z Aleksandrii, Gadallah, zaapelował niedawno o wykluczenie Koptów z komisji opracowującej nową konstytucję Egiptu. Powód: jego zdaniem Koran co prawda uznaje Jezusa za jednego z proroków, ale Koptowie nie dość, że czczą go jako Syna Bożego, to jeszcze wyznają wiarę w Trójcę Świętą, co jest całkowicie sprzeczne z Koranem – informuje „Rzeczpospolita”.
W Egipcie nie cichną dyskusje po starciach w Daszurze pod Kairem. Niedawno doszło tam do dramatycznych walk między muzułmanami i chrześcijanami. Pisaliśmy na PCh24.pl o absurdalnym powodzie zamieszek wywołanych przez islamistów – poszło o przypaloną koszulę. Muzułmanie podpalili wówczas kilka chrześcijańskich domów. Gdy doszło do strzelaniny i obrzucania się koktajlami Mołotowa, interweniowała policja – choć zdaniem Koptów stało się to o wiele za późno.
Prezydent Mursi obiecał przykładne ukaranie winnych, to się jednak do tej pory nie stało. Głowa państwa kontynuuje natomiast politykę islamizacji kraju. Nowy rząd Egiptu jest oparty przede wszystkim na bezpartyjnych fachowcach, ale jest w nim trzech znanych polityków islamskich, a jeden z nich objął kluczowe ministerstwo oświaty. Ministrem została tylko jedna chrześcijanka, mimo iż Mursi obiecał stanowczy wzrost reprezentacji Koptów w najwyższych władzach. Co więcej, Nadia Eskandar Zuchari zajmie się sprawami badań naukowych i jej urząd określany jest jako „półministerstwo”.
Anglojęzyczny „Egypt Independent” wezwał kilka dni temu, by Koptowie przestali uznawać się za „odwieczne ofiary” i bardziej aktywnie zaangażowali się w życie polityczne kraju.
Według różnych szacunków Koptowie – będący potomkami rdzennych mieszkańców kraju – stanowią co najmniej 10 proc. ludności Egiptu. Większość z nich należy do Koptyjskiego Kościoła Ortodoksyjnego, mniejszość – do Kościoła katolickiego obrządku wschodniego.
Źródło: „Rzeczpospolita”
kra