Sprawa Dimyana Abdel-Nour w starożytnym Luksorze rozpoczęła się, gdy trójka rodziców opowiedziała o tym, że ich dzieci skarżyły się na nauczycielkę, która miała pogardzać islamem. Według rodziców, Abdel-Nour powiedziała dziesięciolatkom na lekcji religii, że patriarcha Szenuda, który prowadził Koptów w Egipcie aż do swojej śmierci w zeszłym roku, był lepszy od proroka Mahometa.
Nauczycielka z Luksoru to tylko wierzchołek góry lodowej coraz liczniejszych oskarżeń o bluźnierstwo kierowanych pod adresem chrześcijan. W ciągu ostatnich miesięcy ich liczba gwałtownie wzrosła, co zdaniem obserwatorów pokazuje, jak pewnie czują się islamiści.
Wesprzyj nas już teraz!
Oskarżenia o bluźnierstwo miały miejsce za rządów Mubaraka, ale w związku z wprowadzeniem zakazu bluźnierstwa do najnowszej konstytucji Egiptu w grudniu ub. r., ich liczba gwałtownie wzrosła. Od tego czasu o bluźnierstwo oskarżono wielu pisarzy, nauczycieli, działaczy politycznych, a nawet słynnego komika telewizyjnego. Chrześcijanie wydają się być ulubionym celem islamskich prokuratorów.
Najczęściej sprawy są wszczynane na podstawie pomówień. W przypadku nauczycielki Abdel-Nour podstawą postępowania stały się mało wiarygodne zeznania dzieci, które jednak spotkały się z niezwykłą przychylnością sędziów.
W co najmniej jednym słynnym przypadkuoskarżenia o bluźnierstwo, wyroki śmierci „in absentia” otrzymało siedmiu koptyjskich chrześcijan mieszkających w Stanach Zjednoczonych. Zarzucono im wyprodukowanie filmu, który wywołał falę protestów islamistów przed ambasadami USA w całym świecie arabskim 11 września 2012 roku.
Większość oskarżeń jednak jest pretekstem dla salafickiej sekty islamskiej, aby rozprawić się z przeciwnikami, krytykującymi rządzące Bractwo Muzułmańskie. Medhat Klada, Kopt, który schronił się w Szwajcarii i monitoruje sytuację chrześcijan w Egipcie mówi, że liczba oskarżeń o bluźnierstwa kierowanych pod adresem chrześcijan jest „bezprecedensowa”. Zauważa, że obecnie pod rządami Mursiego ograniczenie wolności jest większe aniżeli za czasów jego poprzednika!
Wg Mamdouha Nakhala, działacza w obronie prawa człowieka w okresie prawie 30-lentich rządów Mubaraka odnotowano 50 przypadków procesów o bluźnierstwo, co oznacza, że średnio na rok przypadały dwa lub jeden proces. Teraz, rocznie odnotowuje się przynajmniej 10 takich przypadków.
Wyroki w sprawach o bluźnierstwo wydają się być ostrzejsze w południowym Egipcie, gdzie islamiści są szczególnie silni. – Każdy ruch lub słowo wypowiedziane przez chrześcijanina jest wystarczające, aby uruchomić proces – przekonuje Amr Ezzat, wybitny badacz grup islamskich w Kairze z organizacji EIPR. Zauważa on, że pogłoski szybko rozprzestrzeniają się w wioskach i miastach, gdzie radar islamskich aktywistów wykrywa je i rozpoczyna akcję w obronie rzekomo zagrożonego i obrażanego islamu.
Ogromną rolę w tym wypadku odgrywają salafici którzy opowiadają się za bezkompromisową i dosłowną interpretacją Koranu. Salafici kierują swoją nienawiść wobec chrześcijan, bo są przekonani, iż grupa ta była chronionaza Mubaraka, podczas gdy ich reżim prześladował.
Były sędzia Naguib Gibrael potwierdza, że w ciągu ostatniego roku wzrosła liczba spraw sądowych wysuwanych wobec chrześcijan i nauczycieli szkół. Z kolei Gibrael, prawnik, który reprezentuje Abdul-Nour mówi, że bronił w ostatnim czasie 18 chrześcijan. Kilku z nich było nauczycielami. Wszystkich zatrzymano za obrazę islamu. Część jego klientów otrzymała surowe kary więzienia. Wszyscy odwołali się, mając nadzieję na ponowne wszczęcie procesu i uzyskanie mniej dotkliwych kar.
Organizacja prawnicza EIPR potwierdziła, że w latach 2011-2012 było co najmniej 36 spraw o bluźnierstwo. W ponad 10 zapadł wyrok skazujący. Częstym celem islamistów byli chrześcijańscy nauczyciele, których można łatwo oskarżyć. Wystarczy, że dwóch uczniów powie coś nieprzychylnego na ich temat, a zaraz też islamscy nauczyciele zaczynają zbierać podpisy pod aktem oskarżenia i sprawa trafia do sądu. Muzułmanie oblegają budynek dopóki sędzia nie wyda wyroku.
W Kairze, osoby publiczne, którym postawiono zarzuty o bluźnierstwo, straciły swoje posady. Na obszarach wiejskich, nawet tych uniewinnionych lub w inny sposób oczyszczonych z oskarżeń o bluźnierstwo pozbawia się pracy i domu. Osoby takie często muszą zapłacić wysokie grzywny i wyprowadzić się z danego terenu.
Najczęściej oskarżycielami chrześcijan stają się prawnicy islamscy wywodzący się z szeregów Bractwa Muzułmańskiego. Tak np. w procesie przeciwko Abdel-Nour występuje czołowy przywódca Bractwa w Luksorze.
Abdel-Hamid el-Senoussi.
Źródło: Newsmax, AS.